Dodany: 13.08.2012 00:48|Autor: Samotny
Tylko dla głodnych klasyki
Dawno nie czytałem powieści, której główny bohater byłby postacią równie niesympatyczną i trudną do polubienia, jak ten z powieści Knuta Hamsuna „Głód”.
Bezimienny bohater książki z trudem wiąże koniec z końcem. Literat-dziennikarz, który niemal ciągle cierpi na niemoc twórczą, nie ma co włożyć do ust i przymiera głodem. Mimo to pozuje na człowieka sukcesu, któremu świetnie się powodzi. Choć początkowo ostentacyjnie gardzi jakąkolwiek pomocą i unosi się honorem (a jak się oburza, gdy ludzie biorą go za biedaka!), pod koniec opowieści bez skrupułów posuwa się do ohydnych moralnie czynów.
Bardzo irytuje zachowanie bohatera. Często jest chaotyczne i nielogiczne, ani śmieszy, ani oburza. Daje on ostatnie pieniądze biedakowi, aby ten wziął go za zamożnego panicza, podobnie w noclegowni dla ubogich udaje bogatego, przez co nie otrzymuje darmowego śniadania. Ten człowiek żyje w świecie złudzeń; tworzy świat iluzji, w którym uważa siebie za swego rodzaju arystokratę. Wstydzi się poprosić o pomoc lub przyznać się do trudnej sytuacji finansowej i woli oszukiwać siebie samego oraz świat. Szczerze mówiąc, miałem wrażenie, że bohater książki to po prostu kretyn.
Dzieło Hamsuna próbuje przybliżyć czytelnikowi uczucie głodu. Nie, nie takie, które zna każdy z nas. Mało kto poznał prawdziwy głód, który nie pozwala o niczym myśleć i nie pozwala zasnąć. Bolesne ssanie w żołądku, wymioty, rozkojarzenie – głód doprowadza człowieka do upadku zarówno fizycznego, jak i moralnego. Poniża go, wyciąga na wierzch pierwotne instynkty. Tylko dlaczego bohater książki zamiast człowiekiem upodlonym, staje się idiotą?
Powieść jest niewielka objętościowo, ale fakt, że główny bohater jest tak antypatyczny sprawia, że czyta się ją z trudem. Polecam tę książkę tylko tym osobom, które chcą poznać klasykę światowej literatury (a przynajmniej to, co jest za nią uważane).
[recenzję zamieściłem na blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.