Dodany: 18.08.2012 00:40|Autor: mastrangelo

Książka: Wszystko jest iluminacją
Foer Jonathan Safran

1 osoba poleca ten tekst.

Nierzeczywista realność


Czy mieliście kiedyś wrażenie nierzeczywistości? Czy wydawało wam się, że poruszając się pomiędzy blokami czy też butikami w centrum handlowym, poruszacie się w iluzji? Niektórzy twierdzą, że pozwalają swojej wyobraźni na swobodne harce. Inni z kolei wychodzą z założenia, że zbytnie uwalnianie pokładów kreatywności prowadzi do zagubienia się w codzienym życiu, więc konsekwentnie pogrążają się hiperrealności. Wydaje się, że najgorsze są momenty, gdy próbujemy zrozumieć rzeczywistości tak namacalnie rzeczywiste, że wpadające przez to, paradoksalnie, w nierzeczywistość. Szczególnie gdy tę nierealność chce zrewidować ktoś obiektywnie od niej oderwany. Taką historię w swojej opowieści przekazał Jonathan Safran Foer. I można by ją było swobodnie określić mianem bajkowej, gdyby nie to, że iluminacyjną, hiperrealną rzeczywistością jest niewyobrażalne okrucieństwo Holocaustu.

Koniec lat 90. Dawne polskie Kresy Wschodnie, dziś zachodnie rubieże Ukrainy. Zaklęta sceneria zielonych pól, postradzieckich miasteczek w rozedrganym wewnętrznie kraju, pozbawionym swej historii. Na peronie dworca kolejowego we Lwowie pojawia się amerykański turysta. Dwudziestoletni mężczyzna w okularach o grubych szkłach, z notesem i fotografią w dłoni. Fotografią, która przedstawia jego dziadka, Żyda ocalonego z Shoah, i jego odważną wybawicielkę, tajemniczą Augustynę. Jonathan chce odnaleźć miejscowość, w której wychował się jego dziadek i jeśli to możliwe, również tę kobietę. W podróży towarzyszy mu kilka nietuzinkowych postaci – Aleks, niezbyt kompetentny tłumacz o dość niskich życiowych priorytetach, jego dziadek, rzekomo niewidomy emerytowany pracownik Zwiedzania Dziedzictwa, pełniący rolę szofera i Sammy Davis Junior, śliniący się pies-przewodnik kierowcy. Tak zaczyna się podróż po bezdrożach. Eskapada po pograniczach pamięci i niepamięci, faktów i dopowiedzeń, realności i chęci nigdy niezaspokojonych, bajek i horrorów, wędrówka po krajobrazach własnych dusz.

Niezwykle trudno mi obiektywnie zrecenzować dzieło Foera. Od początku lektury przyłapywałem się na emocjonalnym związku z książką. Jakkolwiek taka relacja w moim przypadku istnieje zawsze, ponieważ książki jako obiekty wielbię i szanuję nad wyraz, do ich treści staram się podchodzić z dystansem. Mimo intensywnych prób dogłębnej redukcji tej irracjonalnej dystrakcji, okazała się ona zbyt silnym i pewnym siebie przeciwnikiem. Jest zatem subiektywnie.

Jonathan Safran Foer stworzył dzieło nieomal poetyckie – o niezwykłej i niepowtarzalnej formie, kunsztownym języku i kompletnej treści. Dzieło dedykowane życiom minionym, których bolesne i niezwykłe historie muszą zostać opowiedziane. A powód jest tylko jeden – dla pisarza fikcja jest wszystkim, i jednocześnie jest dlań rzeczywistością. Pisarz próbuje zrozumieć i opowiedzieć historię dziadka, którego nawet nie poznał. Okazuje się, że równie trudna do zinterpretowania jest opowieść snuta w czasie teraźniejszym, a być może najtrudniejsza - ta niewypowiedziana nowela serca. Zupełny brak obiektywizmu przy ocenie „Wszystko jest iluminacją” jest efektem charakteru twórczości Foera. Młody pisarz wciąga czytelnika w interpretację, w utożsamienie, w uczestnictwo. Pisze momentami zawile, odbiega od głównej fabuły, by za chwilę wrócić do niej w najmniej oczekiwany sposób.

Styl Foera, mimo niezwykłości, może nasuwać pewne literackie skojarzenia. Świadomie bądź nie, pisarz czerpie z magicznego realizmu, przeplatając bolesne rzeczywiste historie wytworami zmęczonych ludzkich umysłów. Możliwe jest też doszukanie się pewnych analogii z twórczością Kurta Vonneguta i Philipa Rotha – próby znalezienia żartobliwej formy, by za jej pomocą opowiedzieć o faktach, których nigdy nie wolno zapomnieć i które do zabawnych z pewnością nie należą.

Stąd właśnie w pewnym momencie autor przypomina o sposobie myślenia Żydów – o ich rozumieniu teraźniejszości poprzez przeszłość. W ten sposób Foer każe czytelnikowi przyswajać opowiadaną przez siebie historię. Jednocześnie stara się pokazać, jak bardzo - mimo ciągłych, gwałtownych zmian - jesteśmy zależni od miejsca, z którego się wywodzimy, i które zawiera w sobie morze utraconych opowiadań.

Niezwykła powieść, która śmieszy, bawi, gra na emocjach, skłania do płaczu, wzruszeń i wściekłości. A przede wszystkich naprawdę wnosi świeży powiew do współczesnej amerykańskiej literatury.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1346
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: