Rec. Piotr Szymoniczek
Ocena: 5/6

Zagadkowe morderstwo, otoczka tajemnicy, inteligentny detektyw i jego demoniczny antagonista oraz niebanalne, zaskakujące rozwiązanie sprawy – są to cechy, które od wielu lat eksploatowane są przez twórców kryminałów powtarzających w kółko te same schematy. Na szczęście w wydawniczej dżungli od czasu do czasu pojawiają się pozycje, które na przekór panującym trendom opowiadają ciekawą historię, a do tego potrafią na nowo definiować literaturę spod znaku niewyjaśnionych morderstw.

Głównym bohaterem Detektywów z Private jest Jack Morgan – były pilot w amerykańskiej piechocie morskiej, który przejmuje po ojcu tytułową agencję detektywistyczną. Posiadająca swoje filie w kilku miastach Stanów Zjednoczonych, a także Europy firma jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych w tym zawodzie, a co za tym idzie do biura Jacka nierzadko pukają osoby z pierwszych stron gazet. Przez prawie czterysta stron czytelnicy będą mogli zapoznać się z pracą samego właściciela agencji, poszczególnych detektywów oraz techników zasilających szeregi Private.

Osią napędową opowiedzianej przez Jamesa Spattersona historii są trzy sprawy, którymi zajmują się pracownicy Jacka. Pierwsza dotyczy pościgu za seryjnym mordercą, który porywa i z zimną krwią morduje nastoletnie dziewczyny – każda z ofiar zostaje zabita w inny sposób. Kolejnym przewijającym się wątkiem w Detektywach... jest próba rozwiązania sprawy domniemanej korupcji w lidze amerykańskiego futbolu. Ostatnią zagadką jaką przyjdzie rozwiązać czytelnikom jest zabójstwo żony przyjaciela Jacka, po której śmierci na światło dzienne zostają wyciągnięte skrywane przez nią dotąd tajemnice. W książce pojawia się również kilka mniej rozbudowanych wątków jak np. odbierany każdego dnia przez Jacka tajemniczy telefon. „Nie żyjesz” – to słowa jakie kieruje nieznana osoba do Jacka by po chwili się rozłączyć. Kto jest autorem dziwnych telefonów? Tego trzeba się już dowiedzieć samemu.

Wykreowani przez autora bohaterowie to postacie z krwi i kości. Nie są to osoby nieomylne, pracujące i rozwiązujące sprawy jak komputer. James Patterson, który wydał do tej pory kilkanaście książek (m.in. zekranizowaną niedawno Ja, Alex Cross) zna się na rzeczy. Pomimo wielowątkowości powieści czyta się ją znakomicie, a jej podział na kilkustronicowe rozdziały idealnie podsyca proces „jeszcze jednego rozdziału”.

Na rynku wydawniczym coraz mniej powiewów świeżości - z każdą nową pozycją otrzymujemy historię, którą już kiedyś czytaliśmy, może z lekko zmienioną treścią i inną okładką. Detektywi z Private pokazują, że nie potrzeba pisać o tajnych organizacjach mających na celu zniszczenie świata, mordercy nie muszą być wysłannikami piekieł, a rozwiązujący sprawę detektywi niekoniecznie muszą być alkoholikami zostawionymi przez żony, którzy w drodze na dno znajdują jeszcze czas na łapanie przestępców.