Ach, jak ostrzyłam sobie zęby na dostrzeżone parę miesięcy temu w zapowiedziach
Niespodziewane stronice (
Cortázar Julio)
! Dostawszy je w ręce, odrobinkę się zezłościłam, gdy wyczytałam w przedmowie, że „polskie wydanie jest wyborem tych tekstów”, co oznacza, że jest o jakieś 100 stron uboższe od oryginału. Ale Cortazar, nawet nieco poskracany, Cortazarem pozostaje…
Mając na warsztacie równocześnie kilka lektur, oraz to szczęście, że zbiór opowiadań i wierszy można czytać po kawalątku, postanowiłam zacząć nietypowo – od kończących tom kilku wierszy, akurat nadających się na przerywnik między felietonami o literaturze a skandynawskim kryminałem.
I… tak, Cortazar-poeta stał mi się bliski podobnie jak Cortazar-prozaik. To dobre wiersze, choć niełatwe. A jeden z nich zasługuje na to, żeby się nim podzielić z każdym, kto lubi autora… i lubi takie miłe zwierzątka, które często przemykają się między wierszami w jego utworach.
Blues for Maggie
I wiesz,
ku tobie biegnie każda moja myśl.
[Piosenka Pabla Milanesa]
I wiesz,
nic nie jest na poważnie, nie warto się przejmować,
w zabawie wyrządziliśmy sobie wszelkie niezbędne zło,
i wiesz, to nie jest żaden list,
daliśmy sobie słodycz tamtej nocy, kilka barów,
rozkosz twarzą ku ziemi, podejrzane papierosy,
kiedy na suficie drży światło poranka,
i wiesz,
ku tobie biegnie każda moja myśl,
nie piszę do ciebie, nagle patrzę w niebo, na tę chmurę,
co płynie,
a ty, tam, na swoim nadmorskim bulwarze, może
spojrzysz na chmurę,
i to jest mój list, coś, co przesuwa się nieczytelne, i deszcz.
W zabawie wyrządziliśmy sobie wszelkie niezbędne zło,
czas dodaje resztę, małe misie
śpią obok wiewiórki odartej z liści.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.