Benito Pérez Galdós to autor bardzo ceniony w Hiszpanii. Zasłynął pisząc powieści na tle historycznym, głównie dotyczących okresu, gdy Hiszpanie walczyli w obronie swego kraju z wojskami napoleońskimi. "Saragossa" to jedna z tych właśnie powieści, skupiająca się na heroicznej obronie stolicy Aragonii w latach 1808-1809.

Książka ta wpadła mi w ręce przypadkiem. Ot, w swoim czytniku miałem ją do pobrania za darmo, a że lubię poznawać nowych autorów, wziąłem się do czytania.

Głównym bohaterem jest członek małej grupki, która dociera do Saragossy, by zaciągnąć się do wojska broniącego miasta przed Francuzami. Z jego to perspektywy śledzimy przebieg wojny, dzień po dniu dowiadując się o postępach batalii i niezwykłym męstwie broniących się Hiszpanów. Francuzi musieli toczyć straszne boje o każdy metr, by posuwać się naprzód, o każdy domek - Aragończycy bronili wszystkiego zażarcie.

Gabriel Alaceri jako narrator tej opowieści sprawnie lawiruje między dwoma głównymi wątkami - wojny oraz przyjaźni swej z Augustynem i tegoż skrytej miłości do pięknej Mariquilli, co oczywiście przynosi pewne komplikacje...

Jak widać w BiblioNETce, autor nie jest zbyt znany i popularny: ta książka ma tylko dwie oceny, licząc z moją. Mogę natomiast stwierdzić, że czas poświęcony na jej lekturę nie był to stracony. Powieść jest napisana sprawnie, zwięźle, pięknym językiem i porusza ważne tematy wojny, miłości i przyjaźni. Nie zdradzę natomiast, czy kończy się happy endem :).

Całość oceniam na 4,5.