Dodany: 29.10.2013 11:40|Autor: izabellag

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Pamiętniki
Wędziagolski Karol

2 osoby polecają ten tekst.

Burzliwe życie Karola Wędziagolskiego


Zanim zagłębię się w temat Wędziagolskiego i jego pamiętników, a także na użytek tych, którzy czytają tylko pierwszy akapit: ta książka to mój prywatny hit lata. Wiem, że niezliczone wspomnienia ciekawych i zupełnie zapomnianych ludzi zlewają się człowiekowi w jedno, ale gdyby te kiedyś wpadły Wam w ręce, zapewniam, że warto się nimi zainteresować.

Urodzony na Wileńszczyźnie w 1886 Karol Wędziagolski był carskim urzędnikiem i absolwentem elitarnego Korpusu Kadetów. Po wybuchu I wojny światowej został powołany do wojska, gdzie mógł wykorzystać swoje talenty organizacyjne i towarzyskie. Szybko stał się osobą niezastąpioną w tzw. zaopatrzeniu. Po rewolucji lutowej siłą rozpędu zaangażował się w politykę, a nawet został wybrany na komisarza politycznego 8. Armii. No i wtedy się zaczęło...

Przeciętny oficer został grubą rybą czasów kiereńszczyzny, razem z Borysem Sawinkowem bezskutecznie próbował doprowadzić do zdławienia rewolucji październikowej. Potem walczył w jednej z armii kontrrewolucyjnych, konspirował na Ukrainie, siedział w niemieckim więzieniu, wreszcie, jako członek POW, zaczął współpracować z Piłsudskim i wraz z Sawinkowem pomógł mu zorganizować rosyjskie oddziały walczące po stronie polskiej przeciw bolszewikom (m.in. oddział Stanisława Bułaka-Bałachowicza). Przy okazji poznał wszystkich polskich i rosyjskich wielkich ludzi tamtych czasów (z wyjątkiem chyba tylko Lenina). Po pokoju ryskim, politycznej zdradzie Piłsudskiego i deportacji Sawinkowa z Polski wycofał się jednak Wędziagolski z działalności publicznej i zajął unowocześnianiem swojego podwileńskiego majątku.

Ciekawe są jego decyzje podjęte w czasie drugiej wojny światowej. Po jej wybuchu uznał, że Europa nie jest już bezpiecznym miejscem i tak szybko, jak się dało, ewakuował całą swoją rodzinę do Brazylii.

Trudno zresztą takim decyzjom się dziwić. Czytając tę książkę widzimy, że wojna, a już zwłaszcza obydwie rewolucje doprowadziły Rosję do stanu totalnego chaosu, który został wykorzystany przez garstkę zdeterminowanych bandytów do przeprowadzenia bolszewickiego zamachu stanu. Wędziagolski miał prawo bać się, że sytuacja, gdy jednostka kompletnie się nie liczy, powtórzy się w jakimś stopniu także w trakcie kolejnej wojny.

Ciekawe są także losy samych "Pamiętników". Ponieważ Wędziagolski sprawniej posługiwał się literackim rosyjskim niż polskim, fragmenty jego pamiętników ukazywały się najpierw w rosyjskiej prasie emigracyjnej. Tam też zauważyła je Barbara Toporska (żona Józefa Mackiewicza) i podjęła się przykrojenia rękopisu-mamuta napisanego mieszanką kilku języków do formy nadającej się do wydania.

Efekt jest piorunujący i raczej nie wyłącznie dzięki redaktorce, gdyż mam wrażenie, że "Pamiętniki" napisane są lepiej niż własne dzieła Toporskiej (nie, żeby miała się ona czego wstydzić, jeśli chodzi o umiejętności literackie). Całość jest "po amerykańsku" podzielona na krótkie rozdziały, co dodatkowo ułatwia i przyspiesza czytanie.

Książka była sensacją literacką początku lat 70., zgarnęła kilka nagród (w tym nagrodę Kościelskich). Sędziwy autor zabrał się nawet za pisanie ciągu dalszego, tyle że ten... przepadł. Teoretycznie powinien znajdować się w archiwum Mackiewiczów w Rapperswilu, ale nikt go tam jak dotąd nie odnalazł. Być może więc kolejny rękopis-mamut czeka nie tylko na redaktora, ale także na odkrywcę. Oby kiedyś znalazł obydwu.


[Tekst opublikowałam także na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1361
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: