Dodany: 03.03.2008 14:58|Autor: LiiLuu

Anioł Muzyki


„Upiór opery” to powieść przetłumaczona na dziesiątki języków, wielokrotnie filmowana i wystawiana na deskach teatrów całego świata. Wersja Lona Chaneya z czasów kina niemego, film w reżyserii Joela Schumachera czy musical Andrew Lloyda Webbera są bardzo dobrze znane, jednak nie mnie osobiście. Czytałam więc powieść Leroux najpierw i wywarła ona na mnie tak ogromne wrażenie, że nie omieszkam wkrótce zobaczyć jej ekranizacji.

Autor książki, Gaston Leroux (1868-1927), był francuskim dziennikarzem, krytykiem teatralnym i autorem powieści detektywistycznych, jednak dzieło jego życia to „Upiór opery” - powieść gotycka, łącząca w sobie wątki romansu, tajemnicy, horroru i tragedii. Napisał ją w 1910 roku, po tym, jak zwiedził zbudowany nad wielkim podziemnym jeziorem budynek Opery Paryskiej. W powieści Autor jest jednocześnie narratorem, który dzieli się z nami wynikami swojego śledztwa dotyczącego upiora, straszącego w XIX w. pracowników i nowy zarząd Opery. Ale czy to rzeczywiście był duch?

Narrator krok po kroku przekonuje nas, że to tak naprawdę człowiek z krwi i kości o imieniu Eryk. Co więcej, to bardzo wrażliwy i niezwykle utalentowany muzycznie geniusz. Dlaczego więc ukrywa się przed ludźmi w podziemiach Opery, a ci, którzy go przypadkiem zobaczą, są święcie przekonani, że widzieli upiora... a nie człowieka?

Tylko Krystyna Daaé, piękna sopranistka, którą Eryk uczy śpiewać, zna go jako Anioła Muzyki. Szalone uczucie Eryka do Krystyny wywołuje lawinę przerażających, nieoczekiwanych zdarzeń. Sytuację komplikuje fakt, że Krystyna, choć zafascynowana swoim Aniołem i jego muzyką, nie kocha Eryka, lecz przyjaciela z dzieciństwa, wicehrabiego Raoula de Chagny.

Styl Leroux porusza wyobraźnię; powieść pełna jest opisów tajemniczych zakątków Opery, a bohaterów poznajemy poprzez ich zachowanie i wypowiedzi. Książka rozpoczyna się prologiem, dalej jest wzbogacana listami i fragmentami wspomnień. Fabuła aż do ostatniej strony trzyma czytelnika w napięciu.

W polskim tłumaczeniu (tłum. B. Sęk, wyd. Alfa, 1990 r. oraz wyd. Książnica, 2005 r.) tekst pełen jest wykrzykników i wielokropków, a także fragmentów pisanych kursywą. Ma to potęgować grozę i mroczny sens słów. Niestety, ich nadmiar trochę psuje efekt. Uważam jednak, że jest to jedyna słaba strona książki. Minus tym mniejszy, że ukazało się także tłumaczenie A. Wiśniewskiego (wyd. Studio Emka, 2005 r.), w którym te zabiegi zastosowano z większym umiarem.

„Upiora opery” możemy czytać jako romans, kryminał lub horror z mrożącymi krew w żyłach scenami. Jestem przekonana, że każdy znajdzie tu coś dla siebie i nie tylko przeczyta tę książkę z wielką przyjemnością, ale też będzie do niej później wracał.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3299
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: