Dodany: 31.12.2013 06:38|Autor: UzytkownikUsuniety08​252023075941

Książki i okolice> Pomoc

3 osoby polecają ten tekst.

Jak wyszukiwać dobre, wartościowe książki?



Nie chciałabym się naciąć na książki a la "Grochola".
Jakie są wasze metody? Nie każdy bestseller to wartościowa książka; a zapomniane, nie promowane książki są kopalnią wiedzy, wartości i w ogóle... tylko jak je odkryć? :D
Wyświetleń: 12268
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 17
Użytkownik: Auriga 31.12.2013 11:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie chciałabym się nac... | UzytkownikUsuniety08​252023075941
Dużo czytać... ;)
Warto odwiedzać blogi książkowe i czytać recenzje.
Użytkownik: ka.ja 31.12.2013 11:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie chciałabym się nac... | UzytkownikUsuniety08​252023075941
Podczytuję fragmenty - w księgarni staram się mieć trochę czasu na sprawdzenie, co w książce piszczy, a kiedy kupuję w sieci, zazwyczaj korzystam z możliwości przeczytania wcześniej wybranego przez wydawcę kawałka. Bardzo pomocne są recenzje i opinie w Biblionetce, bo niewiele jest takich "super, każdemu polecam, boska książka!" czy "ale gniot, odradzam, nie da się czytać", użytkownicy tego serwisu zazwyczaj dokładnie wskazują, zalety i wady przeczytanych książek. No i mam już jakieś zaufanie do wydawnictw - na przykład Czarne mnie dotąd nie zawiodło, nie kupuję wszystkiego, jak leci, bo mnie zwyczajnie nie stać, ale gdybym zaszalała i w ciemno kupiła piętnaście książek, to pewnie czternaście z nich byłoby w moim guście. No i zaufanie do autorów - zazwyczaj wiadomo, czego się spodziewać. Acz też bywa ten margines błędu - ostatnio strasznie się zawiodłam na Steinbecku i do dziś mnie to boli.
Użytkownik: verdiana 31.12.2013 11:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie chciałabym się nac... | UzytkownikUsuniety08​252023075941
Właściwie to tylko intuicja, ale za to - jak dotąd - w 100% się sprawdza. :)
Użytkownik: Checkpoint 31.12.2013 11:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Właściwie to tylko intuic... | verdiana
Moja intuicja czasem mnie zawodzi ale tylko czasem. Metoda prób i błędów najlepsza, wyrobienie sobie gustu literackiego poprzez przeczytanie wielu, wielu książek. Ja za mało mam na liście, abym mogła mówić o swoim guście, po prostu go brak jeszcze. Ale prawdopodobnie to działa. :P Czasem gniot jest potrzebny, aby zamiast ciągłego zachwytu, uwielbienia wyrazić swoją krytykę i wyżyć się słownie na mało dobrej książce, bywa, że to pomaga.
Użytkownik: modem2 31.12.2013 12:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie chciałabym się nac... | UzytkownikUsuniety08​252023075941
"Wartościowe" to pojęcie względne i nieostre. Czy chodzi o wartości moralne/etyczne, które zawiera fabuła i przesłanie książki? Czy może o kunszt literacki? [język? kompozycja?]. A może wartości poznawcze? intelektualne? A jeśli już to uściślisz, to w takim razie: które wartości moralne? Jaki język? Jakie wartości poznawcze?
Przepraszam, że tak to rozbijam na czynniki pierwsze, ale to mnie w Twoim pytaniu zaintrygowało, bo uzmysłowiło oczywistą prawdę, że każdy z nas szuka w książkach czegoś innego, to znaczy - istnieje wiele typów czytelników. Ja na przykład niekoniecznie szukam fabuły...Czyli nie tyle opowiedziana historia jest dla mnie ważna, a język i refleksje autora na określone tematy. Dlatego dość często sięgam po felietony.
No i tak jak inni tu pisali - szukam w Biblionetce i nie tylko. Mój schowek puchnie, ale dlatego jest to genialne narzędzie - warto go tu mieć. Przeglądam też oczywiście oceny innych czytelników [wtedy ustawiam sobie przegląd według ocen-robisz tak?], noty wydawnicze itp. - warto to robić. Oczywiście ostatecznie i tak, dopóki sama nie przeczytam dużego fragmentu książki, to na 100% wiedzieć nie będę, czy książka jest wartościowa [z mojego punktu widzenia].
Wracając do Twojego pytania, to nie wiem, czy o to chodziło, ale książki poniżej są bardzo wartościowe - moim zdaniem - jeśli chodzi o wartości moralne [często nie tylko]:
4 czerwca (Szczepkowska Joanna)
Cesarz (Kapuściński Ryszard)
Folwark zwierzęcy (Orwell George (właśc. Blair Eric Arthur))
Forrest Gump (Groom Winston)
Inny punkt widzenia [2005] (antologia; Miecugow Grzegorz, Bartoszewski Władysław, Bem Ewa i inni)
Madame (Libera Antoni)
Matka Królów (Brandys Kazimierz)
Matka Królów (Brandys Kazimierz) [koniecznie szukaj PEŁNEJ wersji - poczytaj na forum o tej sprawie, sama o tym nie wiedziałam, dopóki inni o tym nie pisali]
Rok 1984 (Orwell George (właśc. Blair Eric Arthur))
Zniewolony umysł (Miłosz Czesław)
Poza tym cały Mrożek i Conrad i pewnie wielu innych.

Przejrzyj też forum pod kątem Twojego pytania - było już wiele podobnych wątków [np. typu: "Trzy najważniejsze książki mojego życia"], niestety, nie pamiętam dokładnie - może inni podrzucą Ci tu linki?

Użytkownik: modem2 31.12.2013 12:36 napisał(a):
Odpowiedź na: "Wartościowe" to pojęcie ... | modem2
Przepraszam - dwa razy jest "Matka Królów", a miało być to: Nędznicy (Hugo Victor (Hugo Wiktor)) [i ten dopisek za pomyłkowym linkiem dotyczy "Nędzników".
Użytkownik: pijany_nietoperz 31.12.2013 14:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie chciałabym się nac... | UzytkownikUsuniety08​252023075941
Raz kupiłem książkę "na pałę" i nigdy więcej. Wyrzuciłem pieniądze w błoto. A jak szukam zadowalającej literatury? Tutaj na biblionetce, czytam recenzje, a potem (jeśli są) to czytam komentarze do recenzji. Te komentarze domykają moją ocenę. A gdy już kupuję (a staje się to niezmiernie rzadko, ale zawsze jest to empik) zwracam uwagę na pierwszy akapit.

Jak chcę coś znaleźć to jeszcze korzystam czasami z innych portali (lubimyczytac.pl i forumksiazki.pl).
Użytkownik: Ala O. 02.01.2014 11:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Raz kupiłem książkę "na p... | pijany_nietoperz
Moje poszukiwania czytelnicze chadzają różnymi drogami. Po pierwsze czytam na bieżąco sporo prasy i mam swoich ulubionych felietonistów, którzy odnoszą się w swoich tekstach do różnych lektur - to mnie inspiruje do przeczytania cytowanych książek. Po drugie lubię wiedzieć, co w trawie piszczy, tzn. co się wydaje, nagrody literackie - czytam recenzje tych recenzentów, do których mam zaufanie. Nie zdarza mi się popełniać pomyłek przy wyborach czytelniczych (że tak nieskromnie powiem). Poza tym wymyśliłam sobie, że regularnie (oprócz nowych wydawnictw)będę czytała klasykę, czyli teksty znane i uznane. Też się nie zawodzę. Mam też osobną półkę czytelniczą z poezją. Na innej mam bardzo dobry polski reportaż. Lektury dobieram bardzo starannie, bo szkoda mi czasu na czytanie byle czego. Mam jeszcze plan powrotu do lektur z młodości, które jakoś tam mnie ukształtowały. Najgorzej mam wtedy, gdy ktoś ze znajomych przynosi mi książkę, którą się zachwycił, a mnie w ogóle ona się nie podoba. Przez grzeczność czytam. Ale czasami ktoś znajomy poleci mi naprawdę coś fajnego i zwróci moje zainteresowania czytelnicze w nowym kierunku. To też jest fajne. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że nie mam co czytać albo nie umiem wybrać sobie lektury. W biblionetce są świetne recenzje książek. Oceny czytelników też mnie naprowadzają na odpowiednie lektury. Pozdrawiam zaczytanych:)
Użytkownik: Rbit 02.01.2014 12:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie chciałabym się nac... | UzytkownikUsuniety08​252023075941
Podpowiem przewrotnie:

"Nie warto nic czytać (poza Parnickim)

Powyższe hasło jest niestety prawdziwe. Oto dowód:

1 - Książek jest za dużo. Przeciętny czytelnik jest w stanie w ciągu 10 lat przeczytać ok. 1000 tytułów (rezygnując z czasopism i innych zainteresowań) W takim tempie nie będzie w stanie wchłonąć samej tylko bieżącej polskiej twórczości, a kiedy czas na klasykę i książki obcych autorów?

2 - Pewne książki są wartościowe (warte przeczytania) ale jak się o nich dowiedzieć? Jest kilka metod ...

Metoda na encyklopedię - znaleźć w dużej encyklopedii tablicę pt. Najważniejsze dzieła literatury Światowej i polskiej (od Gilgamesza do Szymborskiej) czytać po kolei od najstarszych.

Metoda na autorytet - nauczyciel (lub mistrz duchowy) sugeruje co jest warte czytania. Czytamy skwapliwie wszystko co mistrz zaproponuje.

Metoda na atraktor - wymaga minimum gustu. Czytamy co popadnie. Przy pierwszej ciekawej książce sprawdzamy jakich autorów lubił lub cytował autor przeczytanej książki, Sprawdzamy jakich autorów cytują cytowani autorzy itd. ... (można powtarzać ten proces kilka razy im dłużej tym lepiej). Sporządzić listę otrzymanych autorów (lub dzieł). W otrzymanej liście obliczyć częstość występowania poszczególnych autorów (lub dzieł). Rozpocząć lektury od najczęściej cytowanych. (atraktor - obiekt matematyczny; rodzaj wielowymiarowej funkcji, której wartości zbiegają do określonych, stałych punktów niezależnie od punktu wyjścia)

3 - Nawet jeśli wkładając sporo wysiłku utworzymy listę książek wartościowych i tak będzie ich za dużo. (zob. p.1)

4 - Konieczna jest zatem eliminacja pozycji lub autorów.

5 - Lista powstała w wyniku takiej eliminacji będzie znikomym ułamkiem listy odrzuconej. Ułamkiem bliskim zeru. Tak więc ten kto włoży maksimum wysiłku aby uzyskać tak mizerny efekt praktycznie się nie różni od tego, kto nie czyta nic.

Stąd wniosek:

Wszystko inne jest lepsze niż czytelnictwo. (Alternatywą będzie czytelnictwo przypadkowe).

Cóż jednak mają robić mole książkowe bibliofile i inni amatorzy książek? Jedną z możliwości jest skoncentrowanie wysiłków na obszarze twórczości Teodora Parnickiego."

źródło: https://sites.google.com/site/parnickiwsieci/
Użytkownik: verdiana 02.01.2014 13:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Podpowiem przewrotnie: ... | Rbit
No pewnie, niektórzy się lubią umartwiać, więc nie czytają. :P Ale ja nie zamierzam rezygnować z przyjemności. :P
I jako bibliofil czytam tylko to, co lubię i co jest tego warte. Parnicki nie jest. A, i jeszcze czytam to, co akurat mogę, bo niestety nie zawsze jest to to, co chcę. :(

A, wyciąłeś chyba kawałek postu, bo z tych punktów nie wynika Twój wniosek.
Użytkownik: Szeba 02.01.2014 14:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Podpowiem przewrotnie: ... | Rbit
No tak, ale odnośnie numeru 5 - mizerny efekt ilościowy, to może tak, ale jakościowy? Taką zawiłą drogą i pracowicie osiągnięta krótka lista, to esencja, prawdziwa bomba jakościowa, a o to właśnie chodzi, czyli warto :)
Użytkownik: verdiana 02.01.2014 19:28 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak, ale odnośnie nume... | Szeba
Tak, tak, tak, jakość koniecznie! :) Smutno mi zawsze, że nie przeczytam wszystkich książek, jakie chcę (nawet gdyby wziąć te powstałe za mojego życia i wcześniej, to przecież po mojej śmierci powstaną nowe, których mi żal :)), ale bardziej jednak sobie cenię to, że mi ich nie zabraknie! Nie boję się momentu, kiedy nie będę miała po co sięgnąć, bo ten moment nie nadejdzie. :)
A poza tym zawsze można się nauczyć czytać szybciej. :)
Użytkownik: Monika.W 02.01.2014 16:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Podpowiem przewrotnie: ... | Rbit
Połączenie metod z punktu 2 jest niezmiernie skuteczne. Tropy, tropy, tropy. To działa. Świetnie pozyskuje się je właśnie w Biblionetce.
I oczywiście dorzucenie do tego Parnickiego, którego czytać warto jak najbardziej (a nawet bardziej).
Mogłabym jeszcze dodać - co do zasady omijanie nowości i bestsellerów. Dopiero, gdy okrzepnie, gdy parę autorytetów i atraktorów wypowie się pozytywnie - ewentualnie sięgać.
Użytkownik: nikeska 19.02.2015 22:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie chciałabym się nac... | UzytkownikUsuniety08​252023075941
Hmm to biblionetka Ci nie wystarcza??

Ja w podstawówce czytałam mnóstwo, zwłaszcza w ósmej klasie nawet jedną knigę dziennie (nie męczyli nas bo to egzaminy do szkoły średniej a ja olimpijka byłam zwolniona). W końcu półka w bibliotece szkolnej dla tego wieku się skończyła i trzebiłam publiczne ;-)

Potem w liceum nie umiałam już znaleźć książek dla siebie; wyrosłam z Siesickich itp. Było full lektur i generalnie perły literatury które szczerze mi się podobały (poza średniowieczem), kilka "tego co czytają znajomi" (wątpliwy Coelho i Carroll), a poza tym co wzięłam coś z biblioteki albo ze zbioru Mamy, to okazywało się nie na mój wiek (kilka frapujących/wcale nie romantycznych scen seksu albo ekstra brutalności), aż świadomie przestałam czytać. Jedno co trafiłam w tym okresie to był chyba Sapkowski, spróbowany tak dla jaj i pokochany, pomógł mi przebrnąć do czasu studiów.

A potem pojawiła się biblionetka i okazała się objawieniem. Nagle Polecanki dają Ci listę książek przeróżnego gatunku a każda jest fantastyczna! Szczerze, to nie znam lepszego sposobu.

Fakt, na pewno do wielu książek dojrzałam. Ale też co jakiś czas czytam coś "spoza listy" i zwykle są to wybory mniej trafione. Biblionetka rządzi! Polecam, pozdrawiam i udanych lektur życzę!
Użytkownik: esterka 20.02.2015 14:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm to biblionetka Ci nie... | nikeska
Polecanki Bnteki są spoko, poleca nieźle, nie zawiodłam się chyba jeszcze, a nawet można trafić na perełki, ale częściej trafiam na to, co wiem, że mi się spodoba (ulubiony autor, kolejny tom cyklu, popularna klasyka gatunku, itp...) albo usilnie poleca coś, czego nie przeczytam, mimo że wedle prawideł wszelakich pasować moim gustom powinno.

Ale lubię te listy "najlepsze książki", "najgorsze", "najpopularniejsze" - kiedy mam ochotę na konkretny gatunek, to się czasem sugeruję :)
Użytkownik: Rigel90 19.02.2015 22:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie chciałabym się nac... | UzytkownikUsuniety08​252023075941
Powiem tak - gdybym miała czytać tylko to, co wartościowe i co mi się podoba (te dwie kategorie są często całkowicie rozbieżne) to:
1) Zwariowałabym.
2) Rzuciła studia.
3) Rzuciła czytanie.
4) Zwariowałabym jeszcze raz, doszczętnie.

Naprawdę nie warto czytywać tylko tego, co wielkie, uznane i pozornie wartościowe, ani ograniczać się do jednego czy ewentualnie dwóch gatunków, które najbardziej lubimy. Już pewnie ta fraza się przewinęła przez jakieś moje wypowiedzi, ale czytanie tylko Szekspira jest tak samo bezsensowne i bezwartościowe, jak czytanie tylko gatunku fantasy, czy czegokolwiek innego uznawanego powszechnie za literaturę popularną. W obu przypadkach czytelnik poznaje jedynie pewien fragment rzeczywistości literackiej. Trzeba zadać sobie pytanie - chce się poznać literaturę jako taką (oczywiście wszystko to i tak w małym wycinku), czy pewną listę wyselekcjonowanych książek.

Jeśli jednak chodzi o "metody" czytelnicze, u mnie wygląda to mniej więcej tak (lista niechronologiczna).

1. Książki związane z moimi studiami oraz badaniami naukowymi i twórczością.
2. Książki z rozmaitych list, sporządzanych samodzielnie, czy typu "100 literackich arcydzieł według...".
3. Kolejne książki tego samego autora.
4. Książki z miesięcznych spisów biblionetkowych.
5. Książki z półek "najchętniej czytane" w rozmaitych bibliotek.
6. Książki wybierane często z zamkniętymi oczami, z półki bibliotecznej.
7. Powtórki (zwykle jedna trzecia mojego miesięcznego "przerobu" czytelniczego to dzieła czytane po raz drugi i kolejny).
8. Bardzo, bardzo rzadko książki z biblioteki domowej czy polecane przez znajomych.
9. Książki ze schowka.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: