Na opis tej książki natknęłam się przypadkowo, ale jeden opis wystarczył, abym czym prędzej poleciała do księgarni i dokonała zakupu tej małej skarbnicy wiedzy o życiu amazońskich dzikich ludów.

"Rio Anaconda" wciąga od pierwszej strony, rozstanie się z nią nawet na kilka godzin jest ciężkim przeżyciem :). Z radością oczekiwałam chwili, kiedy będę znowu mogła wziąć ją do rąk i wraz z autorem zaszyć się w pięknej, niebezpiecznej i pełnej zagadek dżungli.

Książkę czyta się lekko i przyjemnie, jest często zabawna, ale niepozbawiona również fragmentów zachęcających do refleksji. Można się z niej dowiedzieć naprawdę fascynujących rzeczy dotyczących "czarowników dżungli" czyli ostatnich żyjących szamanów.

Jeżeli jesteście ciekawi, jakie przygody miał nasz kochany Gringo Cejrowski, co to jest pinga, jak się robi chichę albo chcecie dowiedzieć się czegoś o jego ulubionej zupie kina pira, to zapraszam do lektury :). Gwarantuję, że ani przez chwilę nie będziecie znudzeni.