Dodany: 18.09.2008 00:58|Autor: lkara

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Stambuł: Wspomnienia i miasto
Pamuk Orhan

Melancholijne wędrówki


To moje pierwsze spotkanie z tureckim Noblistą. Przed rozpoczęciem tej książki ostrzegano mnie, abym się nie zniechęciła do Pamuka, jako że nie jest to typowa dla niego proza i że nie jest to książka, którą czyta się na wdechu od deski do deski. To fakt, „Stambułu” nie sposób przeczytać w jeden wieczór. Prozę tego kalibru trzeba smakować, delektować się nią i dawkować z umiarem, aby przyjemność czytania trwała jak najdłużej.

„Stambuł” to zbiór wspomnień i esejów z elementami autobiografii. Mały Orhan daje się poznać jako wrażliwy, wyobcowany chłopiec, którego ciągle prześladuje myśl o istnieniu innego, drugiego Orhana, który mógłby uchodzić za jego bliźniaka lub sobowtóra. Wyobcowanie dodatkowo potęgują ciągłe kłótnie rodziców i częste nieobecności ojca w domu, a także walki z bratem, które jawiły się chłopcu jako osobiste porażki wynikające ze słabości i braku wystarczającej koordynacji ruchowej. Dla Pamuka „rzecz zwana rodziną była grupą ludzi, którzy z pragnienia bycia kochanymi i pragnienia spokoju, relaksu i bezpieczeństwa zgodzili się uciszyć, każdego dnia na jakiś czas, własne dżiny i demony i zachowywać się tak, jakby byli szczęśliwi”[1].

Pamuk raczy też czytelników historią swojej pierwszej i nieszczęśliwej miłości o kasztanowych włosach, która zaczęła się od pozowania do wykonywanych przez niego rysunków. Pisarz wspomina: „Kiedy podczas szkicowania przypatrywałem się konturom jej małych piersi i wyjątkowo białej skórze długiej szyi, cień wstydu przebiegał przez jej twarz”[2].

Jeden rozdział to zabawny zbiór rad, napisanych przez stambulskich dziennikarzy na przestrzeni 130 lat. Pamuk znalazł takie perełki, jak: „Czerpiąc inspirację z artykułu o odpowiednim sposobie chodzenia po mieście, który pojawił się w znanym paryskim magazynie »Matin«, my również powinniśmy jasno wyrazić nasze uczucia do ludzi, którzy jeszcze muszą się nauczyć jak prowadzić się po ulicach Stambułu i powiedzieć im: »Nie spaceruj po ulicy z otwartymi ustami« [1924]”[3].

„Stambuł” to jednak przede wszystkim opowieść o mieście i doprawdy niezwykły po nim przewodnik. Miasto, w którym europejscy pisarze szukali przede wszystkim orientalnego dreszczyku niczym z „Baśni z tysiąca i jednej nocy”, wygląda zupełnie inaczej w oczach wrośniętego w Stambuł Pamuka. Pisarz oznajmia: „Los Stambułu to mój los. Jestem przywiązany do tego miasta, ponieważ uczyniło mnie ono tym, kim jestem”[4]. To wyraz wielkiej miłości do Stambułu i co najciekawsze, miłość ta nie ma swoich korzeni w dumie z dawnej potęgi i bogactwa Imperium Osmańskiego, ale w szczątkach i ruinach, które po nim pozostały, powodując uczucie wielkiej melancholii, opanowującej wszystkich mieszkańców. Ów smutek to hüzün, czyli „[…] wspólne uczucie, atmosfera i kultura dzielona przez miliony. W Stambule pozostałości wspaniałej, dawnej cywilizacji są widoczne wszędzie. Nieważne, jak bardzo źle utrzymane, nieważne, jak zaniedbane lub otoczone ze wszystkich stron przez betonowe okropności - wielkie meczety i inne zabytki miasta, tak samo jak pomniejsze pozostałości po imperium – małe łuki i fontanny […] – powodują ból serca u każdego, kto mieszka między nimi”[5]. Właśnie to mnie urzekło w tej książce najbardziej – opisy bocznych. brukowanych uliczek, drewnianych, opuszczonych domów, zrujnowanych fontann. Obrazy te, zręcznie nakreślone słowami pisarza i wsparte wrażliwością malarza (którym Pamuk przecież przez kilka lat był), są tak sugestywne, że nie sposób było się oprzeć tej melancholii w czasie czytania i nawet kilka dni po skończeniu lektury.

Podsumowując, jestem absolutnie zauroczona twórczością Pamuka. I proszę mi wybaczyć ten emocjonalny ton, ale dawno już żadna książka nie wywarła na mnie tak dużego wrażenia. Na pewno nie jest to moje ostatnie spotkanie z tym pisarzem i wróżę sobie jeszcze długie godziny z oczami zatopionymi w jego prozie i wspaniałą ucztę duchową.



---
[1] Orhan Pamuk, "Istanbul", tłum. Maureen Freely, Vintage International, 2006, s. 275 (tłumaczenie na polski moje, dość dowolnie potraktowane).
[2] Tamże, s. 3.
[3] Tamże, s. 141.
[4] Tamże, s. 6.
[5] Tamże, s. 101.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5935
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: jolietjakebluesOpiekun BiblioNETki 19.09.2008 17:58 napisał(a):
Odpowiedź na: To moje pierwsze spotkani... | lkara
Zatem sięgaj po następne jego książki. Tym razem już rzeczywiście powieści. Zasmakuj w nim, bo warto.

Gratuluję, że tak szybko przeczytałaś, przemyślałaś i napisałaś. To dobrze. Mam nadzieję, że zdopinguje to wiele osób do sięgnięcia po Pamuka, aczkolwiek niekoniecznie zaczynając od "Stambułu". Chociaż..., przecież zachęcasz i piszesz o "Stambule" bardzo pozytywnie.
Użytkownik: użytkownik usunięty 19.09.2008 20:01 napisał(a):
Odpowiedź na: To moje pierwsze spotkani... | lkara
Zachęciłaś mnie bardzo swoją recenzją. Ostatnio mam nastrój na egzotyczne klimaty, zaczytuję się w Rushdiem, może Pamuk również mnie oczaruje.
Użytkownik: vika 19.11.2008 16:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Zachęciłaś mnie bardzo sw... | użytkownik usunięty
To też moja pierwsza pozycja tego pisarza...
Stambuł kocham - bo spędziłam tam sporo czasu i chyba dlatego sięgnęłam po tę pozycję. Ale nie żałuję, wręcz przeciwnie,.
Użytkownik: Aquedita 19.11.2008 16:21 napisał(a):
Odpowiedź na: To moje pierwsze spotkani... | lkara
Postanowiłam: muszę tę książkę zdobyć koniecznie jak najszybciej :)
Mam znajomego, który od zawsze mnie zaprasza do Istambułu, jak już przeczytam to dam mu znać i pewnie ustalimy trasę zwiedzania szlakiem powieści.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: