Dodany: 19.05.2009 09:37|Autor:

Książka: Biała gorączka
Hugo-Bader Jacek
Notę wprowadził(a): agnesines

nota wydawcy


Pojechałem do ZSRR kilka razy w 1991 i 1992 roku i więcej nie chciałem. Fantastyczni ludzie i obraza rozumu. Wielka sztuka i poniżające poszukiwania z opuszczonymi spodniami choć kawałka papieru toaletowego. Wspaniała architektura i okno wychodzące na górę śmieci na wysokość drugiego piętra. Zabrakło mi wtedy reporterskiego zrozumienia, zabrakło determinacji. I oto Jacek Hugo-Bader wchodzi w imperium dla mnie. Bo kiedy czytam jego reportaże, mam wrażenie, że specjalnie dla mnie - czytelnika przeżywa te wszystkie przygody. Przeżywa je niejako w moim imieniu. Wiem, że inni też mają takie wrażenie: czytają i czują, że to jest ich człowiek tam. I włazi, gdzie ja bym się bał wleźć.

Ryszard Kapuściński opisywał imperium z lotu ptaka; uchwycił mechanizmy myślenia, zachowań, procesów.
Hugo-Bader opisuje imperium z perspektywy wałęsającego się psa; chwyta mechanizmy myślenia, zachowań, procesów i na dodatek szczura za ogon.

Mariusz Szczygieł, reporter


Biała gorączka (obłęd opilczy) jest efektem długiego ciągu alkoholowego, nazywanego po rosyjsku zapojem. Jej objawy to bezprzedmiotowy strach, halucynacje i agresja. Postsowiecki świat opisany przez Hugo-Badera to rzeczywistość w delirium tremens... W takie obszary turyści się nie zapuszczają, nie rekomendują ich też biura podróży. To przestrzeń włóczęgów wszech maści. Świetna proza!

Mariusz Wilk

[Wydawnictwo Czarne, 2009]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1768
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: tynulec 21.02.2014 10:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Pojechałem do ZSRR kilka ... | agnesines
Pierwsza część, a więc ta poświęcona Rosji i samotnej wyprawie była świetna! Druga część reportażu przeciągnięta, dla mnie miejscami nudnawa, jakby autor zebrał historie różnych ludzi i nie bardzo wiedział jak je ze sobą poskładać. Mam wrażenie, że Hugo-Bader ma problem z utrzymaniem równego poziomu całej książki. Podobnie odebrałam jego "Dzienniki kołymskie". Ale ogólnie to całkiem dobry reportaż, choć właśnie pisany inaczej niż reportaże Ostałowskiej, Tochmana, Smoleńskiego. Hugo-Bader w swoich reportażach cały czas jest bardzo widoczny, co mi czasem przeszkadza, bo reportaż przechodzi w dziennik czy też miejscami w pamiętnik.
Użytkownik: reniferze 13.06.2018 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Pojechałem do ZSRR kilka ... | agnesines
Bardzo dobry zbiór reportaży, choć nie wszystkie trzymają ten wysoki poziom. Mimo to Bader pozostaje jednym z moich ulubionych autorów non-fiction. Nawet jeśli czasem przynudzi, to jednak ma ogromną łatwość wchodzenia w międzyludzkie relacje, co w połączeniu z bardzo lekkim piórem daje świetne efekty.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: