Niesamowity świat neurologii
Po książki Olivera Sacksa można sięgać w ciemno - wiadomo, że będą to ujmujące opowieści o niezwykłym lekarzu i jego niezwykłych pacjentach. Tym razem Sacks odwiedza owych niezwykłych chorych w ich „naturalnym środowisku” - przede wszystkim w ich domach i miejscach pracy, gdzie może podejrzeć, jak naprawdę funkcjonują.
Mamy tu niezwykłych bohaterów. Zaczyna się od malarza, który nagle przestał widzieć kolory. W pracach innego malarza powtarza się maniakalnie miasteczko jego dzieciństwa, a dzieci „cudowni idioci” potrafią narysować niezwykle szybko i z pamięci każdy obiekt. Sacks odwiedza „ostatniego hipisa” - człowieka, którego świat zatrzymał się wiele lat wcześniej. Towarzyszy w pracy chirurgowi z syndromem Tourette’a i kobiecie-inżynierowi z autyzmem. Obserwuje proces nauki widzenia u człowieka, który całe życie nie korzystał ze zmysłu wzroku.
Książka wyczerpująco opowiada o tych bohaterach i ich chorobach. Sacks cierpliwie tłumaczy, na co chorowali znani pisarze (np. skąd się wzięło „W poszukiwaniu straconego czasu”), w jaki sposób nasz mózg widzi kolory i że patrzenia trzeba się nauczyć (dla mnie wiadomość, że nie rodzimy się z umiejętnością patrzenia, była najbardziej szokująca). Towarzyszy swoim pacjentom i nowym znajomym (nie wszyscy bowiem są jego pacjentami) w ich codziennym życiu. Książka ma bardzo optymistyczny wydźwięk: nawet w najbardziej beznadziejnej sytuacji jest jakaś nadzieja, skoro ktoś z syndromem Tourette’a może zostać chirurgiem czy latać samolotem (chociaż ludzie z tą chorobą mają mnóstwo uciążliwych tików), a osoba z autyzmem - chociaż teoretycznie pozbawiona uczuć - potrafi poświęcić życie walce o humanitarne traktowanie zwierząt.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.