Dodany: 02.12.2014 09:22|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Czytatnik: Czytam, bo żyję

Czytatka-remanentka XI 14


Oto moje reminiscencje z listopadowych lektur, które nie załapały się na recenzję lub samodzielną czytatkę:

Blask fantastyczny (Pratchett Terry) (popr. z 4,5 na 5)
Powtórka po paru latach – z efektem więcej niż zadowalającym. Coraz bardziej lubię niedołęgę Rincewinda, coraz bardziej doceniam mikro-komizm sytuacyjny i drobne aluzje do niedyskowej rzeczywistości. A co będzie z tomami, które już na wstępie oceniłam wyżej? Ach… już się cieszę na tę ucztę!

Z więzienia wolności: Wiersze zakazane (Szurman Tadeusz) (4)
Garstka wierszy religijnych i refleksyjno-filozoficznych, mądrych, napisanych ładnym językiem, choć trochę brakuje im melodii. Największe wrażenie robią te najprostsze, jak „Nabożeństwo” – złożony z urywków wypowiedzi ludzi rozmawiających w kościele podczas i po nabożeństwie.

Wnuczka do orzechów (Musierowicz Małgorzata) (4)
Nieco słabsza od poprzednich części cyklu – na co składają się dwie główne rzeczy:
- wyraźnie mniejsza doza zdrowego humoru,
- powtarzanie niektórych schematów fabularnych (dwie samotne starsze panie wychowujące wnuczkę, jak dwaj samotni starsi panowie wychowujący wnuczkę; Ignaś użarty w siedzenie przez owady błonkoskrzydłe; uroki wsi też już były, w „Dziecku piątku” jeśli się nie mylę, gdy Aurelia przebywała u babci)
i parę drobiazgów:
- maile wymieniane pomiędzy Idą a Gabą, napisane tak, że gdyby nie szczegóły, trudno byłoby odgadnąć, który jest autorstwa której,
- niezbyt prawdopodobna scena początkowa, gdy Dorota bierze blisko 50-letnią Idę za dziewczynę. Gdyby twarzy nie widziała, to tak. Ale widzi, i choćby „zdrowy tryb życia” odmładzał o kilka lat, to na pewno nie o 30,
- również niezbyt prawdopodobna sytuacja, gdy nagle wszystkim Borejkom (zwłaszcza dziadkom, którzy całe życie przemieszkali w mieście) zaczyna być lepiej na odludziu. Chociaż można to zakwalifikować jako chwilowy zbiorowy... nie, nie aż obłęd... zaraz znajdę odpowiednie słowo... powiedzmy, trend sprowokowany „zapatrzeniem się” na pozostałych członków rodziny. Tak jak żywieniową manię Idy.
Ale w dalszym ciągu nie jest to słabość, która by się w mojej opinii kwalifikowała do oceny poniżej 4.

Czasy secondhand: Koniec czerwonego człowieka (Aleksijewicz Swietłana) (5,5)
Chciałam napisać recenzję, ale nie wiem, czy dam radę. Bo obawiam się, że byłaby jednym wielkim cytatem – tak jak ta cała książka, te kilkadziesiąt rozdziałów jest jednym wielkim cytatem ze świadomości ludzi, którzy nagle musieli przestroić o sto osiemdziesiąt stopni cały swój sposób myślenia i odczuwania. Niby u nas było to samo, ale chyba mniej dramatycznie – nam się nie rozpadł kraj na kilkanaście mniejszych, w których z dnia na dzień dawni sąsiedzi i przyjaciele zaczęli się na siebie rzucać z bronią, u nas nie wysadzali się terroryści-samobójcy na lotnisku czy w teatrze; no i u nas jednak nikt albo prawie nikt nie wierzył w system wiarą tak silną, że niejedna religia zazdrościłaby mu wyznawców…
Aleksijewicz potrafi ten cały dramatyzm wyekstrahować z wypowiedzi swoich rozmówców, właściwie nic z tymi wypowiedziami nie robiąc, nie przerywając ich, nie komentując. Być może niektórym by nie zaszkodziło, gdyby je trochę poprzycinać – chociaż z drugiej strony, te przydługie są też pełne autentyzmu.

Second Hand (Fabicka Joanna) (niezainteresowana)
Znów zrobiłam błąd, robiąc kolejne podejście do autora, którego wcześniej czytane utwory były zdecydowanie nie w moim guście. Ale na szczęście, zorientowawszy się, że nie ma szans, żeby mi się cokolwiek w tej książce spodobało – czy to postacie, skarykaturowane do n-tej potęgi, a przy tym ani zabawne, ani budzące sympatię czy współczucie, czy sama technika narracji – w porę ją odłożyłam.

Garstka wybranych: Jak edukacja ukształtowała dzieje Żydów 70-1492 (Botticini Maristella, Eckstein Zvi) (3,5)
Uff! Niby formalnych wad brak, a jednak rozczarowanie: spodziewałam się czegoś w rodzaju barwnych gawęd historyczno-antropologicznych Diamonda czy Świderkówny, a dostałam pozbawioną wdzięku rozprawę, której myśl przewodnią, argumenty za i przeciw oraz cytaty dałoby się zmieścić mniej więcej w ¼ objętości. Cała reszta to powtórzenia, zestawienia cyfr i wyliczenia szans na taki, a nie inny obrót zjawisk w oparciu o modele matematyczne. Dobra rzecz dla naukowców jako pozycja bibliograficzna, ale do czytania to tak średnio…

Księżyc zaszedł (Steinbeck John) (5,5)
Ach, delicja… Lekko odrealizowana (niby nikt nie ma wątpliwości, że to druga wojna światowa, ale w tekście nie pada ani raz słowo „Niemcy”, „naziści” czy „hitlerowcy”, w dodatku i obywatele kraju okupowanego, i najeźdźcy noszą anglojęzyczne nazwiska) przypowieść o zwycięzcach i zwyciężonych, o tym, czym z punktu widzenia jednych i drugich jest patriotyzm, odwaga, honor, i o tym, że nie zawsze ci, co mają władzę, są spełnieni i szczęśliwi, a ci, których zniewolono, pogrążają się w beznadziei. Niby same truizmy, ale jak to pięknie opowiedziane!

Kruchy lód: Dziennikarze na wojnie (Wojtacha Anna) (5)
Dobra, mocna opowieść o pracy dziennikarzy, którzy wybrali szczególnie trudną specjalność korespondentów wojennych – tym bardziej przejmująca, że pisana z punktu widzenia kobiety, wykonującej zawód według wszelkich obiegowych przekonań sprzeczny z tym, co uważa się za właściwe dla płci żeńskiej. Dziennikarka na froncie radzi sobie tak samo dobrze, jak dziennikarz na froncie – może z tą różnicą, że jej koledze nikt nie serwuje seksistowskich zaczepek, ale za to czasami trudniej mu zyskać zaufanie cywili płci żeńskiej – i tak samo jak on musi się liczyć z nieustabilizowanym życiem osobistym, z nieustannym lękiem pozostawionych w kraju bliskich. To mnóstwo adrenaliny, to satysfakcja, że jest się gdzieś, gdzie nie dotarli inni, alarmuje się świat, że ludziom dzieje się krzywda. Ale to także rujnujący zdrowie tryb życia: brak snu, nieregularne posiłki, papierosy, alkohol. I świadomością, że w każdej chwili może spaść bomba, wystrzelić snajper, wybuchnąć mina… Warto o tym pamiętać, kiedy oglądamy w telewizyjnych wiadomościach migawki z frontu.

Limeryki: Drobne plotki mojej kotki (Klimek Franciszek Jan) (4)
Zabawne limeryki z kotami w roli głównej. Wywiera działanie uboczne w postaci natychmiastowej chęci ułożenia limeryku o własnym/ zaprzyjaźnionym kocie :-).


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1045
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: