Ile za ten kraj?
I
Ile kosztuje kraj?
Czterysta tysięcy dolarów, dwustu zabitych i ponad pięciuset rannych. To orientacyjne ceny z roku 1953. Teraz wszystko podrożało, ale wtedy taki był mniej więcej koszt - inspirowanego przez CIA - obalenia w Iranie rządu premiera dr Mohammada Mossadegha.
II
Nie mogłem chyba lepiej trafić z lekturą "Szachinszacha". W Iranie wrze. Jeśli chcesz naprawdę zrozumieć o co tam chodzi, lektura książki Ryszarda Kapuścińskiego jest konieczna. Inaczej skazujesz się na powierzchowny przekaz, udający dziennikarską relację.
III
Po lekturze zrozumiałem w końcu określenie "Żandarm Świata" stosowane wobec Stanów Zjednoczonych. Ile arogancji trzeba mieć, by tak sterować historią innych państw?
Szach zbyt sprzyja Rzeszy? Nie ma sprawy - zmusimy go do abdykacji. Do władzy dochodzi światły reformator, który jednak zbyt jest pobłażliwy wobec komunistów? Nie ma sprawy. Agencja to załatwi - czterysta tysięcy dolarów powinno wystarczyć.
Jak jest tym razem?
Ile kosztuje cała akcja?
IV
Jak bardzo przenikliwy trzeba mieć umysł, by na kilku stronach dokonać kompletnej syntezy zjawiska, którego opisanie innym zajmuje wiele rozdziałów? Jak głęboko trzeba panować nas słowem, by nie zabrnąć?
Napisać tyle i jak trzeba.
Te pytania zadawałem sobie po przeczytaniu fragmentu o mechanizmach rewolucji.
V
Być może jestem pozbawionym literackiej wrażliwości debilem, ale kompletnym kretynem to na pewno nie. Dlatego nie będę recenzował tu (ani nigdzie indziej) "Szachinszacha". Powiem tylko, że to chyba moja ulubiona książka Kapuścińskiego.
Dzieło skończone.
[ten tekst opublikowałem wcześniej na swoim blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.