Dodany: 07.08.2009 14:21|Autor:
z okładki
Elantris kiedyś było piękne. Nazywano je miastem bogów: miejscem pełnym mocy, promiennym i magicznym. Przyjezdni twierdzili, że nawet kamienie lśniły tam wewnętrznym blaskiem, a miasto pyszniło się przedziwnymi, niezwykłymi cudownościami.
A jednak, choć Elantris było wspaniałe, jego mieszkańcy byli jeszcze wspanialsi. Mieli białe i lśniące włosy, a skórę niemal metalicznie srebrzystą. Legendy mówią, że byli nieśmiertelni - albo prawie nieśmiertelni. Ich ciała goiły się szybko, zostali też obdarzeni wielką siłą, instynktem i szybkością. Mogli czarować samymi gestami dłoni; ludzie zjeżdżali do Elantris z całego Opelonu, by zakosztować elantryjskiego uzdrowienia, strawy lub mądrości. Elantrianie byli bóstwami.
I każdy mógł zostać Elantraninem.
Zwano to Shaod, czyli Przemianą. Uderzała na ślepo, zazwyczaj nocą, w czasie tych tajemniczych godzin, kiedy ciało zażywało odpoczynku. A gdy już nadeszła, życie szczęśliwej osoby kończyło się i zaczynało od nowa - mogła odrzucić dawną, światową egzystencję i przeprowadzić się do Elantris. Elantris, w którym żyła w chwale, panowała mądrze i była czczona przez wieczność.
Wieczność skończyła się dziesięć lat temu.
[Wydawnictwo Mag, 2007]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.