Dodany: 08.02.2015 11:21|Autor: koczowniczka

Książka: Pierwszy krok w chmurach
Hłasko Marek

1 osoba poleca ten tekst.

Powracam do opowiadań Hłaski


Wreszcie mam nowiutkie, piękne wydanie opowiadań Marka Hłaski, w szaro-zielonej kolorystyce, z twardymi okładkami (wyd. Agora, 2014) - takie, jakie zawsze chciałam mieć. Znajdują się w nim utwory, które znałam już wcześniej - "Odlatujemy w niebo", "Dom mojej matki", "List", "Okno", "Żołnierz", "Pierwszy krok w chmurach", "Śliczna dziewczyna", "Najświętsze słowa naszego życia", "Lombard złudzeń", "Baza sokołowska", "Pętla" - oraz takie, które teraz przeczytałam po raz pierwszy: "Dwaj mężczyźni na drodze", "Finis perfectus", "Robotnicy", "Pijany o dwunastej w południe", "Kancik, czyli wszystko się zmienia".

Jak kiedyś, tak i teraz największe wrażenie wywarła na mnie "Pętla". Hłasko w genialny sposób pokazał w niej zmienne nastroje alkoholika - mieszaninę agresji, wylewności, wstydu i strachu. Czytając ją można zrozumieć, jak trudna jest walka z nałogiem i że kobieta raczej nie powinna wiązać się z alkoholikiem, gdyż szanse na to, że on przestanie pić, są niewielkie.

Kolejne bardzo ciekawe opowiadanie nosi tytuł "Najświętsze słowa naszego życia". Widzimy w nim chłopaka, który po raz pierwszy spędził noc z ukochaną dziewczyną. Wymieniają czułości - on mówi o swoim szczęściu, ona nazywa go małym, pachnącym mlekiem pieskiem. Wysłuchawszy tylu pięknych słów młodzieniec nie je nawet śniadania i jak na skrzydłach pędzi do pracy. Po drodze spotyka kolegów, którzy mają mu do powiedzenia coś ważnego o jego dziewczynie...

Utwory z tego zbioru są raczej pesymistyczne. W zakończeniach "Listu" i "Kancika" pojawiają się ślady ponurej komedii. Hłasko opisuje zarówno brzydkie miejsca - knajpy, łąki zapaskudzone butelkami po wódce i sylwetkami pijaków, przedmieścia pełne znudzonych gapiów - jak i brzydkie zachowania ludzi. Postacie często wyrażają się ordynarnie, nadużywają alkoholu i są skłonne do przemocy. Jeśli spotkają osobę naiwną, jak na przykład bohater "Okna" albo mężczyźni z "Najświętszych słów naszego życia", chętnie niszczą jej złudzenia. Przygnębiające jest również to, że zakochani z opowiadań Hłaski prawie nigdy nie walczą o swoją miłość, przy pierwszej konfrontacji z wrogością postronnych osób - kolegów, męża ukochanej lub żony ukochanego - rezygnują, porzucają bez słowa wyjaśnienia osobę, którą rzekomo tak mocno kochali. Wobec tego czy to, co czuli, było miłością? Chyba raczej nie.

Styl jest tu typowy dla Marka Hłaski, bardzo lapidarny. Zdania są krótkie i zawierają niewiele przymiotników. Dialogi pojawiają się często i dobrze charakteryzują postać, sprawiają wrażenie jakby wziętych z życia. Opowiadania często kończą się mniejszym lub większym dramatem bohaterów. Akcja toczy się szybko, nie ma dłużyzn, autor umiał dotrzeć do sedna rzeczy. Spostrzeżenia Hłaski można określić jako bardzo trafne. Szczególnie podoba mi się fragment o obserwatorach - starszych ludziach, których ulubionym zajęciem jest podglądanie i plotkowanie. Tacy obserwatorzy cieszą się, kiedy ktoś upadnie i potrafią bez skrupułów zniszczyć czyjeś szczęście, co znakomicie zostało przedstawione w "Pierwszym kroku w chmurach".

Miły i pełen emocji był ten mój powrót do opowiadań Marka Hłaski. Rozczarowała mnie tylko "Baza sokołowska" ze względu na socrealistyczne elementy, a "Pętlę", "Najświętsze słowa naszego życia" i "Pierwszy krok w chmurach" doceniłam po raz kolejny.


[Tekst ten pochodzi z mojego bloga]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1252
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: