Dodany: 30.09.2015 19:24|Autor: antypater

Opowieść o ostatnim wielkim królu.


Istniejące obecnie państwo szwedzkie jest przykładem kraju, w którym najpierw przekupiono, a następnie totalnie zniewolono jego mieszkańców za ich własne pieniądze. Stworzone na szwedzkim gruncie ''państwo dobrobytu'' (czyli państwo opiekuńcze), ''uszczęśliwia'' swoich mieszkańców na siłę, mnożąc przy tym kolejne, bardzo liczne absurdy, typu 102 % podatku, które w 1976 roku musiała zapłacić znana pisarka Astrid Lindgren. Obecnie w Szwecji panuje nic innego, jak tylko totalizm państwowy, ponieważ nad wszystkim, poprzez swoich urzędników sprawuje kontrolę państwo. Nie zawsze jednak było ze Szwedami aż tak źle jak dzisiaj. Były czasy kiedy ich kraj był wielki. Ostatnie chwile szwedzkiej wielkości są nieodłącznie związane z barwną postacią Karola XII.

Ostatnio zdarzyło mi się przeczytać, napisaną przez szwedzkiego historyka Bengta Liljegrena biografię ostatniego prawdziwego monarchy Szwecji Karola XII (1682 - 1718), który rządził swoim krajem samodzielnie (link: Karol XII (Liljegren Bengt)). Muszę szczerze napisać, że pomimo wzmacniającej Rosję klęski pod Połtawą wielkiego króla-wojownika bardzo lubię. Jest to sprawnie napisana książka, gdzie jej autor dość szczegółowo omówił kampanie wojskowe ostatniego wielkiego króla swojego kraju. Sporo miejsca pan Liljegren poświęcił też rzecz jasna kampanii króla Karola na terenach I Rzeczypospolitej Polskiej. Szkoda tylko, że Saksończykom udało się pokrzyżować plany walecznego króla Karola odnośnie obsadzenia tronu polskiego poprzez uwięzienie księcia oławskiego Jakuba Sobieskiego (1667 - 1737). Na nieszczęście dla podzielonej oraz rozszarpywanej już wtedy przez zachłannych sąsiadów Rzeczypospolitej, kolejny protegowany szwedzkiego króla-wojownika na tronie polskim również długo nie usiedział. Nie pomogły wielkie zdolności administracyjne tego uzdolnionego Lwowianina o wyrobionym smaku, czyli Stanisława Leszczyńskiego (1677 - 1766). Przykrym dla mnie jest fakt, że zdolności te spożytkowane zostały w latach następnych w pięknej Lotaryngii, a nie w jego rodzinnym kraju. Długi, bo aż pięcioletni pobyt szwedzkiego króla na terenach Imperium Osmańskiego (dokładnie w Benderach na dzisiejszych terenach tak zwanego ''Naddniestrza'', które w dalszym ciągu pozostaje poza mołdawską kontrolą) został również dość obszernie i ciekawie przez autora omawianej w tym miejscu książki opisany. Ten pięcioletni okres obfitował w wiele dworskich intryg i mrożących krew w żyłach wydarzeń, typu ''awantura w Benderach'', z których dzielny król-wojownik wychodził cało. Gorzej sprawy miały się z osmańskimi urzędnikami, łącznie z wielkimi wezyrami, do których wymiany działania, zwodzonego przez osmańską władzę szwedzkiego króla się przyczyniały. Mówiąc krótko: działo się! Szkoda tylko, że tak wielką historyczną postać, jak ostatni prawdziwie wielki król państwa szwedzkiego spotkał tak smutny koniec. Muszę uczciwie przyznać, że nie podoba mi się krytyczna ocena postaci oraz rządów ostatniego prawdziwego i wojowniczego króla Szwecji, który osobiście dowodził swoimi wojskami w bitwie, jakiej w podsumowaniu dokonał autor omawianej książki. Jest tak pomimo faktu, że pan Liljegren sili się na obiektywizm, wymieniając przy tym trudności z jakimi musiał borykać się tytułowy bohater jego opracowania. Odnośnie samego wojowniczego króla Karola jedno natomiast jest niezaprzeczalnie pewne. Karol, pomimo niejasnych okoliczności śmierci (wyraźnie wskazujących na podłe skrytobójstwo) zmarł śmiercią wojownika, którym był przez całe swoje niedługie, ale niewątpliwie godne pamięci życie. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że był to ostatni godny potomek wojowniczych wikingów!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 422
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: