Dodany: 30.12.2009 00:04|Autor: paren
Quiz poświąteczny: "Prezenty".
Konkurs nr 93 zakończony. Czajka kończy pokonkursową inwentaryzację drzew w BiblioNETkowym Lesie...
Święta też za nami. Przed nami, już za dwa dni, Nowy Rok 2010.
Wiemy już, jakie książki Mikołaj / Gwiazdor / Aniołek położył dla nas pod choinką.
A co dostali w prezencie bohaterowie naszych lektur?
Proponuję łatwy quiz poświąteczny, dobry na czas, gdy odpoczywamy po świętach i mobilizujemy siły przed Sylwestrem:
"Lubię, gdy ludzie się cieszą, jak dostają prezenty! Jest to równie przyjemne, jak gdy się samemu dostaje prezent."
Nie napiszę, skąd zaczerpnęłam motto, bo ten tytuł jest wśród minidusiołków. :-)
Ponieważ quiz jest poświąteczny, to i prezenty wyłącznie gwiazdkowe!
Wiemy, co to był za prezent - szukamy tytułu książki.
Odpowiadamy na Forum!
Życzę miłej zabawy!!!
1.
W tej samej chwili widzę Ojca Mundy, który sadzi susami przez środek drogi, na całe gardło wyśpiewując Adeste Fideles. W rękach trzyma jakieś przedmioty i jeszcze coś pod pachą. O karabinie nie pamiętał. Wali prosto do Niemca i wręcza mu naszą ostatnią butelkę wina, biorąc od niego jednocześnie bochen chleba. Następnie podaje mu wiązkę małych paczuszek, a bierze ich butelkę. Niemiec pochyla się i podnosi kiełbasę spod choinki. Ją też podaje Mundy'emu. Przez cały czas trajlują coś do siebie i uśmiechają się.
2.
W rodzinie panował zwyczaj, że na Gwiazdkę każdy musi dostać prezent, i to od każdego, choćby to była tylko wycinanka lub wierszyk. A ponieważ w praktyce zasada ta rozkwitała gałązkami inicjatyw i porywów serca, co roku bywało tak, że każdy od każdego otrzymywał co najmniej kilka prezentów, najczęściej ręcznej roboty. Pod choinką sprawiało to wrażenie szaleńczej zaiste obfitości i bizantyjskiego przepychu.
3.
Mam dla niej również małą buteleczkę perfum „Ecusson”. Zanim wyjechaliśmy z Paryża, poprosiłem przyjaciela, by kupił mi je w tanim sklepiku, Lor zapewne domyśla się, że je dostanie. Zawsze na gwiazdkę daję jej te właśnie perfumy. To już nasza mała tradycja.
4.
– A mnie zawsze dają sole kąpielowe – poskarżył się N. – I mydło kąpielowe, i płyn do kąpieli, i takie ziołowe kąpielowe dodatki i w ogóle całe tony kąpielowych różności.
5.
Pozostała już tylko jedna paczka. H. wziął ją do ręki i pomacał. Była bardzo lekka. Rozwinął ją. Coś wiotkiego i srebrnoszarego zsunęło się na podłogę i leżało tam, połyskując i migocąc.
6.
Ja dostałam nową lalkę i trzy książki, i wesołą grę, i materiał na sukienkę, i rękawiczki, i różne inne rzeczy. Razem dostałam piętnaście prezentów.
7.
Później były prezenty. Mama dostała od T. piękne pudełko z rzeźbionego drewna.
8.
Szczęśliwe było tylko nasze królewiątko, które spało z paluszkiem w buzi. Tuż obok łóżeczka położyłem konika.
9.
Drzwi otworzyły się znowu. Podróżny wszedł do izby; w obu rękach trzymał ową bajeczną lalkę, o której już wspominaliśmy, a którą przez cały dzień podziwiały wszystkie dzieciaki z miasteczka. Postawił ją przed K. i rzekł: - Masz, to dla ciebie!
10.
Nie dawała im pieniędzy, nie wyświadczała specjalnych przysług. Raz tylko na Boże Narodzenie przyniosła dla całego więzienia na poczęstunek pieróg i kołacze.
11.
Przygotowała już wprawdzie dla niego prezent, ale drobny, tracący wszelkie znaczenie wobec wspaniałości podarunku M. Była to podręczna torebka, uszyta z flaneli i zawierająca wszystkie cenne igły, przywiezione przez R. z Nassau, trzy lniane chusteczki do nosa - z tego samego źródła - dwie szpulki nici i parę małych nożyczek.
12.
– Well! na nic nie zdało się zamknięcie. Po czym zwrócił się do dzieci:
– Jutro – pamiętajcie – jest Wigilia i ten pies miał być niespodzianką przeznaczoną przez pana T. dla N., ale ponieważ niespodzianka poczęła szczekać, zmuszony jestem zapowiedzieć ją już dziś.
13.
- Chodź tu, biedna dziewczynko - odezwał się. - Przyjmij ode mnie sześć pensów. S. wzdrygnęła się. W jednej chwili uświadomiła sobie, że wygląda całkiem jak te biedne dzieci, które nieraz wpatrywały się w nią za lepszych dni jej życia, gdy wysiadała z powoziku. Ona również obdarzała je kilkoma pensami... Twarz jej pokraśniała, potem pobladła; przez chwilę miała to uczucie, że za nic w świecie nie przyjęłaby tej drobnej monety.
- O, nie! - żachnęła się. - O nie, dziękuję... Doprawdy, nie mogę przyjąć!
14.
I była prawdziwa Wilia i prawdziwe prezenty. Szalik dla A., chusteczka dla Z. i pończochy dla A. Tylko I. nic nie dostał - martwiła się Z. Ale I. tylko się śmiał.
15.
K. prezent od I. niecierpliwie rozwijał z kolorowej bibułki na której dopiero potem zauważył różnojęzyczne napisy. Coś lekkiego, drobnego było opakowane w jeszcze i jeszcze jedną bibułkę. Wreszcie z ostatniej - wydostał brązowego... jamnika. I. wycięła go ze starego filcowego kapelusza, przykleiła długie rasowe uszy i przyszyła lśniące oczki z czarnych paciorków.
- To jest maskotka. Noś tego "Filipka" przy sobie. Niech ci przynosi szczęście i powodzenie. [...]
- Utrafiłaś - mówi krótko K. z roześmianymi oczami. - Dziękuję.