Dodany: 25.02.2016 11:55|Autor: cohors equitata

Historyczna bitwa – Poitiers 732


Jaki przebieg miała jedna z największych i najsłynniejszych bitew w dziejach Europy, stoczona 26 października 732 roku nieopodal miejscowości Poitiers we Francji? Bitwa, w której starły się dwie wielkie armie: prące na Europę kolumny wojsk arabskich z muzułmańskiego Al-Andalus i zjednoczone pod skrzydłami królestwa Franków siły wojsk chrześcijańskiej Europy – jak opisuje ją Robert F. Barkowski w książce „Poitiers 732”?

We wstępie autor przedstawia ogólny zarys tematyki publikacji – zwięźle, ale wystarczająco dla wyjaśnienia treści. Przygotowuje czytelnika na specyficzne problemy, niedomówienia, braki historiograficzne czy też wachlarz interpretacji związanych z opisywaną bitwą. Stara się od razu wyjaśnić i ustalić niektóre punkty sporne, np. jej miejsce czy datę – kierując się przy tym dostępnymi źródłami. I trzeba przyznać, przytacza ich sporą liczbę, jak choćby w przypadku daty samej bitwy: tutaj to 732, ale wskazuje przy tym na zapiski inne, sugerujące rok 733.

Następne rozdziały poświęca obu przeciwnikom, tzn. Arabom z Półwyspu Pirenejskiego i Frankom. Co do Arabów: bardzo ciekawe i wciągające jest ukazanie, ja, pod sztandarami religii islamskiej doprowadzili oni w niesłychanie krótkim czasie do stworzenia imperium na skalę światową. Państwo ich, nazwane kalifatem, dorównało potęgą militarną takim kolosom, jak Cesarstwo Bizantyjskie czy Persowie. Czytelnik poznaje zawrotne zdobycze terytorialne Arabów, którzy niebawem skupili pod swymi sztandarami także inne plemiona, w tym Berberów. Autor pokazuje wszystkie etapy tego rozprzestrzeniania się muzułmańskiej potęgi aż do zajęcia Półwyspu Pirenejskiego. Stało się to po bitwie pod Guadalete w 711 roku, w której siły Berberów pokonały armię królestwa Wizygotów. Po 10 latach pierwsze oddziały muzułmanów zaczęły już przenikać na północną stronę Pirenejów, gdzie znajdowało się potężne królestwo Franków.

Kolejne rozdziały Barkowski poświęca Frankom, opowiadając, jak rządzący Merowingowie tracili na znaczeniu, jak do potęgi dochodzić zaczął urząd majordoma, jak najznaczniejszym majordomem został Karol Młot. Tu z pasją i zacięciem rozpisuje się o przeróżnych aspektach związanych ze zdobyciem i utrzymaniem przez niego władzy. Interesująco ukazuje nie tylko początkowe kampanie wojenne Karola Młota przeciw przeróżnym germańskim plemionom sąsiadującym z Frankami (Sasi, Fryzowie, Bawarczycy, Turyngowie), ale i borykanie się majordoma z wieloma innymi trudnościami: opozycją wewnętrzną, oporem niektórych elit duchownych itd.

Tak się kończą rozdziały wprowadzające i nakreślające tło, bohaterów, zależności. Następnie autor przechodzi do przedstawienia kampanii namiestnika Al-Andalus w 731, a potem w 732 roku, skierowanych na obszary państwa Franków, podczas których stało się jasne, że Arabom chodzi o zajęcie tej części Europy. W ich efekcie Karol Młot przeszedł do organizowania wojsk, by wyprzeć najeźdźców. I tak doszło do spotkania obu wielkich armii nieco na północ od miejscowości Poitiers.

Sama bitwa zajmuje w książce 12 stron, czyli w sam raz na publikację liczącą ich 184. Jej przedstawienie zawiera opis wielu elementów: terenu, czyli pola walki; ustawień wojsk, ich taktyk przedbitewnych (budowa obozu przez Arabów); rodzajów wojsk. Potem walka, którą autor nazwał „epiczną”, składająca się z dwóch części: starcia przedpołudniowego i popołudniowego, gdy konnica księcia Akwitanii Odona zaatakowała niespodziewanie obóz muzułmanów. Frankowie bitwę wygrali i zdobyli wielkie skarby; Abd ar-Rahman, dowódca muzułmanów, poległ na polu bitwy. Agresja islamskich wojowników na Europę w tym miejscu została zatrzymana.

Bardzo interesujące są ostatnie rozdziały, zajmujące się konsekwencjami bitwy i jej oceną. Autor postarał się ukazać różne punkty widzenia (pro i kontra) z różnych płaszczyzn zagadnienia (religijny, militarny, społeczny).

Książka zasługuje na wielkie uznanie, jest bardzo dobrą monografią tytułowej bitwy. Wartość merytoryczna bardzo wysoka, pomimo paru spornych kwestii, co do których historyk zajął takie, a nie inne stanowisko. Trzeba jednak przyznać że Barkowski najczęściej stara się przedstawić różne możliwości interpretacji niektórych wydarzeń, spornych hipotez i domysłów, ale w oparciu o źródła i z zamiarem umożliwienia czytelnikowi wysunięcia własnych wniosków, nie narzuca swojego poglądu. A jeżeli już, to na podstawie analizy źródeł historycznych – po to właśnie jest analiza, w odróżnieniu od syntezy. Co do tych źródeł – rewelacyjna bibliografia na końcu książki. Polecam szczególnie kronikę króla Asturii Alfonsa IV w niemieckim krytyczno-naukowym przekładzie, z której autor wyabstrahował bardzo dobre fragmenty, czy też kronikę mozarabską z 754 roku.

Pochwaliłbym też trzyczęściowy szkic bitwy. Natomiast mapka podbojów islamu za prosta, bez szczegółów. Ta obrazująca rozwój państwa Franków już o wiele lepsza.

Od strony warsztatu pisarskiego bardzo zajmująca lektura, autor ma taki styl, że czytelnik nie chce się od niej odrywać. Moim zdaniem jedna z najbardziej wartościowych i najlepszych publikacji w serii wydawnictwa Bellona „Historyczne Bitwy”.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1475
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: