Dodany: 01.10.2010 01:55|Autor: krasnal

Czytatnik: Krasnalkowo

3 osoby polecają ten tekst.

Prewersalki


Dołączam do czytatkujących swoje przeczytane i planowane prewersalki w ramach akcji Czas na Klasykę:) Skromnie planuję, na razie, po jednej prewersalce w miesiącu, ale czasem udaje się więcej:)


2010
Zaczęłam w sierpniu:
Opactwo Northanger (Austen Jane) 1817r. (4,5)

We wrześniu nadal jedna książka:
Rękopis znaleziony w Saragossie (Potocki Jan) 1805r. (3 - jednak rozczarowanie, a kompozycja szkatułkowa zupełnie nie dla mnie - traci się w tym przewodnia historia, której i tak jest w sumie niewiele... Nie lubię tak. Uczciwiej byłoby zrobić z tego zbiór opowiadań.)

W październiku:
Stara baśń: Powieść z IX wieku (Kraszewski Józef Ignacy (pseud. Bolesławita Bogdan, Bolesławita B.)) 1876r. (4,5)
Dzieje Tristana i Izoldy (< autor nieznany / anonimowy >) 1900r. (3,5 - lepsze, niż pamiętam ze szkoły, ale jednak za dużo kręcenia się w kółko za własnym ogonem;)

W listopadzie:
Pies Baskerville'ów (Doyle Arthur Conan (Doyle Conan)) 1902r. (3,5)
Jądro ciemności (Conrad Joseph (Conrad-Korzeniowski Joseph; właśc. Korzeniowski Józef Teodor Konrad)) 1902r. (4)

W grudniu:
Ogniem i mieczem (Sienkiewicz Henryk (1846-1916)) 1884r. (4,5)

2011
W styczniu:
Potop (Sienkiewicz Henryk (1846-1916)) 1886r. (5)

W lutym:
Słówka (Żeleński Tadeusz (pseud. Boy)) 1913r. (3,5)

W marcu:
Pan Wołodyjowski (Sienkiewicz Henryk (1846-1916)) 1888r. (4,5)

W kwietniu:
Dracula [pełna wersja] (Stoker Bram) 1897r. (3,5)
Winnetou (May Karol (May Karl Friedrich)) 1893r. (3,5)

W maju:
Srebrzynek i ja: Elegia andaluzyjska (Jiménez Juan Ramón) 1907r. (3,5)

We wrześniu:
Don Kichote (Cervantes Saavedra Miguel de) 1605/1615r. (3,5)

W listopadzie:
Zew krwi (London Jack (właśc. Chaney John Griffith)) 1900r. (5,5)

2012

Znojny chleb (Umiński Władysław (Umiński Wł.)) 1912r. (4,5)


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6036
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 11
Użytkownik: anek7 01.10.2010 15:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Dołączam do czytatkującyc... | krasnal
A czy z Jane Austin to tylko "Opactwo" czytałaś, czy coś więcej? Mnie się dosyć podobało, ale jednak "Duma i uprzedzenie" i "Mansfield Park" bardziej.

A przy okazji "Rękopisu" - nie czytałam, (niby mam w planach "prewersalskich", z tym, że w terminie bliżej nieokreślonym) oglądałam za to film i tak prawdę mówiąc niespecjalnie mi się podobał... Ja wiem, że to taka opowieść dygresyjna - ale dla mnie to była jedna wielka dygresja i gdyby nie fakt, że grający tam Zbigniew Cybulski "gwiazdą był" i raczej nie grywał ogonów to nie wiedziałabym nawet kto jest głównym bohaterem. A o co chodzi to nie wiem do dziś...
A z drugiej strony ocenę ma dosyć wysoką - prawie 5, to już sama ie wiem...

A "Stara Baśń podobała mi się bardzo, bardzo...

Użytkownik: krasnal 01.10.2010 22:46 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy z Jane Austin to ty... | anek7
Austen to była moja trzecia - po "Dumie i uprzedzeniu", które podobało mi się najbardziej, i "Rozważnej i romantycznej", która była taka sobie. "Opactwo" ląduje tak pomiędzy:) "Mansfield Park" pewnie będzie następny, jeśli chodzi o Austen (z tym, że dopiero za jakiś czas).

Ja najpierw widziałam film na podstawie "Rękopisu" i też mi się nie podobał. Choć to ponoć takie arcydzieło, znane na świecie jako jeden z nielicznych polskich filmów. Ale jak ma zachwycać, jak nie zachwyca? Nawet Cybulski mnie nie zachwyca zupełnie (co te kobiety w nim widziały?), więc porażka na całej linii;) Miałam nadzieję, że książka lepsza, ale nic z tego.

"Stara baśń" się rozkręca. Początek mnie zaniepokoił - jedzie sobie dwóch takich przez las, nagle ktoś do nich strzela, jeden dostaje strzałę w pierś, drugi w nogę - nic, jadą dalej, a tymczasem trawa rośnie, ptaszki śpiewają, niebo nad puszczą niebieskie...;) Już myślałam, że Kraszewski w ogóle nie napisze, czy chociaż ten ze strzałą w piersi przeżył - bo może to już trup w tym siodle jedzie? Może mi coś umknęło (słucham audiobookowo) i powinnam przewinąć i posłuchać jeszcze raz? Ech, zwykle opisy przyrody mi nie przeszkadzają, ale w trakcie strzelaniny to już lekka przesada;) Na szczęście potem akcja ruszyła, choć na razie wygląda na to, że rany się zagoiły magicznie gdzieś pomiędzy wierszami, bo obaj ponowie zachowują się, jakby się nic nie stało. Ale jednak - się rozkręca:)
Użytkownik: krasnal 10.10.2010 23:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Austen to była moja trzec... | krasnal
I się rozkręciła:) Na szczęście w dalszej części opisy przyrody były dyskretniejsze i zupełnie przestały przeszkadzać. Przyjemnie się słuchało. Tylko wątek miłosny był słabym punktem - zdecydowanie wolałam rozgrywki polityczne;)
Użytkownik: krasnal 07.11.2010 00:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Dołączam do czytatkującyc... | krasnal
Dość długo czekałam na moment, kiedy "Pies Baskerville'ów", w formie audiobooka, będzie w bibliotece - ciągle był wypożyczony. W końcu się udało! I co? I jednak rozczarowanie... Historia właściwie mnie nudziła. Miałam wrażenie, że Doyle próbował potęgować efekt powtarzając w kółko, że sprawa jest niezwykle skomplikowana, najbardziej zawikłana w całej karierze Holmesa. Tymczasem na mnie takiego wrażenie zupełnie nie zrobiła i te słowa drażniły, bo wydawały się sztuczne (i "nachalne"). To jak, spotykanie niekiedy, budowanie atmosfery grozy przez częste powtarzanie słowa "przerażające". Na mnie nie działa.
A i sama postać Holmesa mi się nie spodobała. Taki zarozumiały typek, z mojej strony dostał naprawdę minimum sympatii. Czasem lubię w literaturze takie postacie (przecież niektórych bohaterów literackich najbardziej kocha się za ich wady, prawda?), ale w tym przypadku tylko drażnił.
Przy okazji przypomniałam sobie, że czytałam już kiedyś jednego Holmesa, "Studium w szkarłacie", wydane błędnie pod tytułem "Dolina trwogi". Wspominam bardzo dobrze, ale Sherlocka nie pamiętam za grosz;) Tylko drugą część, o mormonach w Utah. Może powtórzę za jakiś czas, dla porównania?
Użytkownik: krasnal 12.11.2010 02:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Dołączam do czytatkującyc... | krasnal
Tym razem Conrad mnie rozczarował. Jak go lubię i jak delektowałam się pierwszą połową książki, tak w ogólnym rozrachunku "Jądro ciemności" zawodzi. Za mało konkretnej treści, realnego materiału do tych wszystkich rozważań o naturze ludzkiej. Skończyłam czytać z poczuciem, że nie wiem, o co właściwie chodzi. A należę przecież do tej mniejszości, której sposób pisania Conrada odpowiada. Nawet polonistka w liceum przyznawała się, że "Lorda Jim" ciężko jej było przetrawić, a ja się zachwycałam. Cóż, nie tym razem. Mam nadzieję, że następnym będzie lepiej.
Użytkownik: Virvien 08.01.2011 16:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Tym razem Conrad mnie roz... | krasnal
Podziwiam cię ca Conrada ;) Kiedyś zaczęłam (nawet nie wiem którą jego książkę) i odłożyłam po kilku stronach.

Masz plany na ten rok?
Użytkownik: krasnal 11.01.2011 13:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Podziwiam cię ca Conrada ... | Virvien
Mam jeden plan na ten rok. Brzmi on - Przeczytać Czasem Cokolwiek;) Czasu mi się zrobiło mniej i muszę się dopiero w tym wszystkim ogarnąć. Na razie w zasadzie wyłącznie słucham. Nadal Trylogii - w połowie "Potopu" jestem:) Papierowo kilka książek czeka na dokończenie, na razie nie myślę o niczym dalszym.
Użytkownik: Virvien 24.01.2011 17:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam jeden plan na ten rok... | krasnal
A takie pytanie mam, czy męczysz Potop, czy słuchasz go z zainteresowaniem?
Użytkownik: krasnal 26.01.2011 09:41 napisał(a):
Odpowiedź na: A takie pytanie mam, czy ... | Virvien
Z zainteresowaniem:) To powtórka zresztą, bo w liceum czytałam jako lekturę. Właśnie kończę i będę zaczynać "Pana Wołodyjowskiego".
Użytkownik: krasnal 01.01.2012 13:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Dołączam do czytatkującyc... | krasnal
Skończył się rok 2011, więc pora na małe podsumowanie akcji prewersalkowej. Udało się mi przeczytać 15 książek, czyli trochę mniej niż 1 na miesiąc (licząc od sierpnia zeszłego roku). I wypadły one, niestety, dość słabo. Najczęstsza ocena to 3,5. Piątkowy "Potop" to powtórka, więc jedynym naprawdę pozytywnym odkryciem zostaje "Zew krwi" Londona. Trochę klasyki jednak "zaliczyłam" i mam z tego satysfakcję:) Została mi jeszcze dłuuga lista różnistych prewersalek do przeczytania, więc się nie żegnamy - może znajdą się jeszcze perełki:) Na razie w czytaniu (a konkretnie w słuchaniu) - prewersalka i przykurzątko jednocześnie - Znojny chleb (Umiński Władysław (Umiński Wł.)).
Użytkownik: joanna.syrenka 12.01.2012 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Skończył się rok 2011, wi... | krasnal
Widzę, że też nie zarzucasz akcji. Ja w zasadzie zaczynam od początku, bo w 2011 przeczytałam tylko trzy prewersalki. Ale też nie narzucam sobie jakichś konkretnych celów - myślę, że jak przeczytam w tym roku 10 to będzie dobrze!
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: