Dodany: 04.11.2021 14:14|Autor: Asienkas

Podróż na koniec świata


Opowiem wam dziś o książce, która zabiera czytelnika na koniec świata. Zapytacie pewnie, gdzie to jest, skoro Ziemia jest okrągła? Zapraszam was do zapoznania się z relacją Tomasza Gorazdowskiego o jego podróży po Nowej Zelandii oraz wyspach Pacyfiku. „Patrząc z perspektywy środka Europy, bardzo daleko. Patrząc z dowolnej perspektywy, bardzo egzotycznie i ciekawie”[1].

Książek podróżniczych trochę mam za sobą, bo ja jestem typem wędrowniczka po papierze, więc mam do czego porównywać „Obietnicę Tiaki”. Rzuciły mi się dwie rzeczy, które są „inne”.

Autor chętnie oddaje głos tuziemcom. Spokojnie, większość pracy to jego relacja, ale są też fragmenty – wyraźnie wyróżnione – gdzie tzw. lokalsi opowiadają o swoim życiu na wyspach. Dzięki temu książka nabiera pewnej „pierwotności”. Czujemy, że wychodzimy poza hotel, poza utarte szlaki i doświadczamy czegoś prawdziwego, a nie tylko spektaklu dla turystów.

Relacja Tomasza Gorazdowskiego ma miejscami charakter przewodnika. Podróżnik skupia się na miejscach, które warto odwiedzić, ale przemyca również takie informacje, jak: gdzie zjeść lub przenocować, ile co kosztuje. Trudno mi ocenić, czy jest to walor, czy minus tej publikacji. Mnie takie informacje tzw. praktyczne nie przeszkadzały. Płynnie wpasowały się w tekst, więc nie zaburzyły relacji, a to, co mnie nie interesowało, po prostu zignorowałam.

Wspomnieć jeszcze chciałam, że rozdziały są krótkie. Cały czas zastanawiam się, czy autor mógł szerzej opisać odwiedzane miejsca, czy mógł bardziej oddać ich piękno. Fakt, że zwiedził ich sporo, więc istnieje niebezpieczeństwo, że książka by się niebezpiecznie rozrosła. A nie jest to wcale szybkie weekendowe czytadełko. Dostajemy tu prawie 400 stron, co prawda ze zdjęciami – i tu szybka uwaga do wydawcy: jeżeli są zamieszczane, to proszę je podpisywać, żeby czytelnik wiedział, co ogląda – ale jednak to tekst dominuje.

„Obietnica Tiaki” to zobowiązanie do opieki nad Nową Zelandią”[2]. Myślę, że mieszkańcy innych państw oraz rządzący powinni składać podobne przyrzeczenia, aby chronić to, co lokalne. A turyści? Jeżeli zadeptamy to, co piękne, zabytkowe, egzotyczne, to po prostu to stracimy. Wszyscy mamy interes, żeby dbać o miejsca, które odwiedzamy. Ciężko mi wyobrazić sobie, że moje podróże obiorą kierunek „końca świata”, chociaż kto wie – życie lubi zaskakiwać – a zwiedzanie w fotelu, z książką na kolanach, też jest przyjemne.

[1] Tomasz Gorazdowski, „Obietnica Tiaki: O niezwykłości Nowej Zelandii i wysp Pacyfiku”, wyd. Bezdroża, 2021, s. 7.
[2] Tamże, s. 384.

[Recenzja była publikowana na blogu oraz innych portalach czytelniczych]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 169
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: