Dodany: 20.02.2022 20:44|Autor: zielkowiak

Książka: Walezjusze: Królowie Francji 1328-1589
Knecht Robert J.

3 osoby polecają ten tekst.

W gąszczu powiązań.


Córka brata szwagra, tego drugiego męża rodzonej siostry, co lekko chromał…
Jeśli po przeczytaniu takiego zdania ktoś, tak jak ja, odczuwa dreszczyk detektywa i od razu wyrusza w myślową podróż, by odkryć, o jaką koligację rodzinną może chodzić, śmiało może sięgać po „Walezjuszów”. Przy czytaniu opisów losów tej dynastii, panującej przez 250 lat we Francji, łatwo można pogubić się w zagmatwanych stosunkach i następstwie tronu. Na szczęście jest drzewo genealogiczne, do którego raz po raz sięgałam, by sprawdzić, o którego z pięciu Karolów lub trzech Henryków chodzi…

Robert J. Knecht - profesor historii Francji na Uniwersytecie Birmingham - zarysował bardzo ciekawą panoramę dziejów tego kraju od początku XIV do końca XVI wieku. Jest to opis głównie działań politycznych, m.in. wojny stuletniej, rywalizacji o wpływy na terenie Italii, udanych (bądź mniej) prób scalania księstw pod panowaniem jednego władcy. Także związków królów i wpływowych możnych z kościołem katolickim, a później także protestanckim. Opisane są spory wewnętrzne i wojny religijne (w tym, jak doszło do Nocy św. Bartłomieja i jakie były okoliczności wypowiedzenia słynnego zdania „Paryż wart jest mszy”).

Przy okazji przedstawiania skomplikowanych losów władców dowiadujemy się wiele o gospodarce Francji, zmianach w funkcjonowania dworu, rozwoju sztuki (znany z mecenatu był przede wszystkim Franciszek I, na którego dworze przebywał m.in. Leonardo da Vinci.)

Polakom Walezjusze, kojarzą się zwykle tylko z „Rex Henricus, co spłatał Polsce psikus”, czyli naszym pierwszym władcą elekcyjnym. Rzeczywiście Henryk na wieść o śmierci swojego kolejnego brata pospiesznie i potajemnie opuścił nasz kraj, by objąć tron w swojej ojczyźnie. Nie jest wdzięcznie wspominany przez naszych rodaków. Inaczej oceniają go Francuzi. Warto wiedzieć, że był on ostatnim z tego rodu panującym w Paryżu. Został zamordowany przez fanatyka religijnego, dominikanina, który pod pretekstem dostarczenia ważnego listu uzyskał audiencję u króla. Traf chciał, że Henryk III siedział właśnie na sedesie i tam dosięgnął go cios nożem w podbrzusze...

Bardzo ciekawa lektura. Właściwie nie mam żadnych zastrzeżeń, jedynie martwi mnie, że Wydawnictwo Astra zamieściło osiem ilustracji (ważnych z punktu rozumienia treści książki) jako szarobiałe nieczytelne reprodukcje obrazów. Kolorowa, pełna nasyconych barw i o wypukłym druku okładka dawała nadzieję na co innego.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 162
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: