Dodany: 12.03.2023 21:19|Autor: porcelanka

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Doll story
Urbaniak Michał Paweł

11 osób poleca ten tekst.

W objęciach rodziny?


Literatura – piękna oraz faktu – zwykła często szukać sensacji, emocji i fascynacji według znanych schematów, w zgodzie z określonymi zabiegami fabularnymi. Stąd archetypy, toposy i motywy literackie oraz cała sieć nawiązań i interpretacji. Czytelnik jest przygotowany na to, że uzależnienie od alkoholu i dysfunkcyjna rodzina wiążą się z ubóstwem, przemocą fizyczną i intelektualnym zagłębiem. Z kolei w tak zwanym dobrym i bogatym domu dominować może snobizm, kult pieniądza i brak empatii. A jak jest naprawdę? Czy rzeczywiście życie biegnie po utartych ścieżkach, toczy się w rytm tych samych melodii?

Michał Paweł Urbaniak po raz kolejny udowadnia, że polscy pisarze potrafią pisać dobre powieści psychologiczne i przełamywać schematy. „Doll story” to historia znana z między innymi z „Małej księżniczki”, „Kopciuszka” – ale opowiedziana na odwrót. Już od samego początku Urbaniak wywraca wszystko do góry nogami, bo w roli sieroty osadza nastolatka, a i głównym bohaterem czyni chłopca. Potem będzie jeszcze radykalniej – żadna z postaci nie zechce odgrywać swojej archetypowej roli – strażniczki domowego ogniska, wdzięcznego wychowanka, prawdziwego mężczyzny. Fabuła także nie rozwinie się w oczekiwanym kierunku, a podział na dobro i zło ulegnie zatarciu.

„Doll story” już rozpoczyna się niespodziewanym zwrotem akcji: oto Wolfgang – główny bohater, piętnastolatek niewychodzący z domu – chce mieć przyjaciela. I okazuje się, że zdobycie takowego jest wyjątkowo proste; właśnie rusza społeczna akcja, polegająca na zawieraniu umów z dziećmi po przejściach i z nizin społecznych. Podopieczni - Maskotki - mają się stawać płatnymi przyjaciółmi i spędzać czas ze swoimi pracodawcami. Swoista instytucja dam do towarzystwa znana z minionych wieków, przeniesiona w czasy współczesne. Idea szczytna, prowadząca do tego, że obie strony powinny być wygrane. Dzieci otrzymują dom, utrzymanie i uposażenie, a ich opiekunowie oddanych przyjaciół i towarzystwo. Czy coś mogłoby pójść nie tak? Urbaniak pokazuje, że wszystko.

Sytuacja, w jaką wikła swoich bohaterów autor „Listy nieobecności”, wydaje się jednoznaczna i oczywista. Ale relacje międzyludzkie takie nie są, życie nie jest czarno-białe, a charaktery dobre albo złe. Maskotki mają za sobą traumatyczne przeżycia, a przyszli opiekunowie decydują się na taki układ nie z chęci niesienia pomocy, a dla realizacji własnych emocjonalnych potrzeb. I tu zaczyna się piekło niedomówień, sprzecznych oczekiwań i różnic nie do pogodzenia.

Z jednej strony mamy w „Doll story” Wolfganga – chorowitego piętnastolatka, dla którego dom jest więzieniem, nawet jego edukacja odbywa się w czterech ścianach. Chłopiec rozpaczliwie pragnie życia, jakie wiodą jego rówieśnicy, a przez alienację od społeczeństwa nie potrafi dorosnąć. Nawet jako pełnoletni zda sobie sprawę, że „nie był odpowiedzialny. Zresztą dlaczego miałby być? Zawsze to nim się opiekowano! Nie umiał być dorosły” [1]. Z drugiej strony jest Mariusz – młody, niemal osiemnastoletni mężczyzna, który desperacko szuka swojego miejsca w życiu, powtarzając „wiem, że powinienem być lepszy. Co zrobić, skoro jestem tylko sobą?” [2]. Nic nie wiadomo o jego przeszłości i planach na przyszłość. Zderzenie tych dwóch osobowości – infantylnego nastolatka z pozornie dobrego domu i zagadkowego przyjaciela do towarzystwa wyzwoli serię wydarzeń, w których nikt nie będzie mógł wygrać. W tle mamy świetnie zarysowane postacie drugoplanowe i wybijającą się na pierwszy plan matkę Wolfganga, nazywaną przez niego generał Rajchert. Nie sposób zapomnieć tej bohaterki, zdaje się być realną osobą z krwi i kości, chociaż konia z rzędem temu, kto chciałby się z nią zaprzyjaźnić. Szczególnie wtedy, gdy mówi, że „każdy sam musi dbać o swój los, troszczyć się o siebie. Jeżeli nie umie, jego problem!” [3].

Urbaniak wciąga czytelnika w sieć nieporozumień, toksycznych relacji i skomplikowanych więzi. Tworzy fabułę, w którą nie sposób zagłębiać się bez wyjścia z własnej strefy komfortu, porzucenia wygodnych poglądów i rezygnacji z łatwych ocen. „Doll story” pokazuje nagą prawdę o świecie, odrzuca hipokryzję i udowadnia, że oprócz znanej dobrze wszystkim przemocy fizycznej i słownej, istnieje jeszcze dużo bardziej wyrafinowana jej forma w postaci przemocy psychologicznej, która wymyka się definicjom. Manipulacje, podważanie poczucia wartości drugiej osoby, zawoalowane groźby, pozorna troska, która wynika z egoizmu, czy czerpanie satysfakcji z poniżenia innej osoby oraz ukrywany alkoholizm. To tylko niewielka próbka tego, co mogą wzajemnie czynić sobie wykształcone, kulturalne i zamożne rodziny. Urbaniak nie boi się nazywać rzeczy po imieniu i wydobywać na światło dzienne prawdziwych motywacji.

Nie brak w „Doll story” licznych nawiązań literackich, a ich analiza to temat na osobną rozprawę. Zaczynając od tego, że biblioteczka w pokoju Maskotki wypełniona jest utworami o sierotach – z „Anią z Zielonego Wzgórza” na czele, do wszechobecnych w powieści kryminałów Agathy Christie. Na tym jednak inspiracje autora się nie kończą i Urbaniak wplata w swoją ostatnią powieść wiele cytatów i odniesień do literatury. Sama „Doll story” może być odczytywana w różnych kontekstach i interpretowana przez pryzmat „Małej księżniczki” czy szeregu znanych XIX wiecznych powieści – którymi fascynację wyraźnie widać. I to jest cechą dobrej literatury – ta możliwość poszukiwania znaczeń, nawiązań i wielu niejednoznacznych interpretacji.

Michał Paweł Urbaniak przyzwyczaił już swoich czytelników do pięknego, literackiego języka i starannej polszczyzny. Jednocześnie bohaterowie mówią w charakterystyczny dla siebie sposób, adekwatny do swojego wieku, stopnia rozwoju i wykształcenia. I znowu – jak zawsze – lektura powieści tego autora to rejs w nieznane, z poczuciem dyskomfortu wywołanym koniecznością refleksji nad niewygodnymi tematami, a nawet z nutą zagadki. A jednak nie sposób nie zanurzać się w tej prozie i nie łaknąć jej więcej.

Czy we współczesnym świecie przyjaźń można kupić? Czym właściwie przyjaźń jest, jakie niesie za sobą obowiązki i czy na pewno polega na spełnianiu oczekiwań innych? A jeśliby przyszło zapytać słowami Maskotki „a kiedy ja chciałem czegoś więcej, mogłem się pożegnać z mianem przyjaciela, tak?” [4].

[Recenzja została opublikowana na innych portlach czytelniczych]

[1] Michał Paweł Urbaniak, „Doll story”, wyd. Mova 2023, s. 416.
[2] Tamże, s. 197.
[3] Tamże, s. 464.
[4] Tamże, s. 394.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 437
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: