Dodany: 06.02.2024 14:21|Autor: Asienkas

Moje szczęście nie jest twoim szczęściem


Typ recenzji: oficjalna PWN
Recenzent: Asia Czytasia (Joanna M.)

Zacznę od tego, że bardzo lubię książki, które podważają normy społeczne, które każą nam zastanowić się, czy to, co nam jest niejako wpajane, jest tym, co daje nam szczęście. Robi to między innymi Kim Hye-jin w powieści „O mojej córce”. Konserwatywna Korea, a na tym tle Matka, która nie może pogodzić się z orientacją seksualną swojej córki. Wstyd, złość mieszają się u niej z samobiczowaniem: Co lub kto zawinił, że Green nie jest „normalna”, że stała się „buntowniczką”? Dlaczego ona to robi własnej matce? Dlaczego nie może założyć rodziny i wieść spokojnego życia?.

Matka z powieści „O mojej córce” wpisuje się w schemat bohatera, z jakim zazwyczaj obcujemy w koreańskich powieściach. Jest to kobieta samotna, pokornie zmagająca się z losem, a do tego rozgoryczona. Mamy niewątpliwie do czynienia z postacią, mocno utwierdzoną w swoich przekonaniach. Bohaterkę, która boi się, że odstępstwo od przyjętych zasad sprawi, iż jej dziecko będzie nieszczęśliwe. Wolałaby nie widzieć, nie wiedzieć, a zamiast tego łudzić się, że wszystko jest „normalne”. Droga, którą wybrała jej córka, jest dla niej samej tak wyboista, że nie wierzy, iż warto nią podążać.

A może Green faktycznie wyssała bunt z mlekiem Matki? Nie wspomniałam jeszcze, że Matka pracuje w Domu Opieki. Pomaga ludziom starym, niedołężnym, opuszczonym, zapomnianym. Ludziom, dla których rodzina nie okazała się gwarantem spokojnej „jesieni życia”. Ludziom, którzy o społeczeństwo dbali, a to społeczeństwo się na nich wypięło. I właśnie w miejscu pracy zaczyna w Matce kiełkować zmiana. Pojawiają się wątpliwości, czy warto iść utartym szlakiem.

Kim Hye-jin przedstawia w swoje powieści tematy, które i u nas, w Polsce, są tematami tabu. O ile homoseksualizm na forum publicznym jest swobodnie dyskutowany i kolejne znane osobowości robią „coming outy”, a nas to coraz mniej szokuje, to przypuszczam, że inaczej wygląda to w czerech ścianach polskich domów. Niedawno byłam świadkiem pewnej dyskusji w autobusie. Dwie osoby rozmawiały o jakimś aktorze, który okazał się biseksualistą. Morał tej rozmowy sprowadzić mogę do stwierdzenia: „Ja tolerują wszystko, byle nie w moim domu”.

O ile dużo „trąbi się” o tolerancji, to temat starości chyba poszedł odstawkę. Obecnie mamy kult młodości do tego stopnia, że nie chcemy o starości nawet myśleć. Jednostki nieproduktywne odstawiane są na boczny tor. Pomaga się im w dogorywaniu, a nie dziękuje za to, co zrobiły podczas swojego życia. I tu wracamy do pytania, czy warto się starać dla kogoś? Czy lepiej się poświęcić, a może pozwolić sobie na egoizm, do którego zachęca w swoich tekstach chociażby psycholożka Katarzyna Miller, a także zastanowić się nad jakością relacji, jakie budujemy?

Na koniec przyjrzyjmy się jeszcze stereotypowi spełnionego człowieka, bo nie odstaje on bardzo od tego, co prezentuje Kim Hye-jin w powieści „O mojej córce”. Piękna kobieta i piękny mężczyzna biorą bajkowy ślub, potem pojawiają się piękne dzieci, a to wszystko sponsorowane jest z dobrych posad. Osoby nie dążące do tego ideału postrzegane są jako dziwacy. Para, która rezygnuje z posiadania dzieci, bo chce oddać się pracy, podróżom itd. rzadko budzi zazdrość. Z ich plecami szepcze się: „A może chorzy?”, „Chociaż jedno by sobie zrobili”, „Pewnie się rozwiodą”. Najsmutniejsze jest w tym, że ci ludzie nikomu nie wadzą. To są ich dorosłe wybory, a wmawia im się, że przez nie nie będą szczęśliwi.

Oczywiście wiele rzeczy uogólniłam w tym tekście, bo nie sposób oddać sposobu myślenia każdego człowieka. Natomiast dzięki temu udało mi się poruszyć pewne kwestie, które zostały zaprezentowane w książce „O mojej córce”. Kim Hye-jin stworzyła bohaterkę, której trudno pogodzić się, iż świat się zmienia. Natomiast nie może ona od tego uciec i nieco nieudolnie poszukuje przyczyn. Konserwatywną postać, która jednak szczelnie się nie zamknęła. Powieść „O mojej córce” jest krótka, acz wyjątkowo treściwa. Myślę, że autorka uchwyciła istotę problemu w wymiarze i mikro, i makro.

Ocena recenzenta: 4,5/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 135
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: