Dodany: 30.11.2005 18:23|Autor: veverica
"Małomówność lady Anny" - nie-całkiem-recenzja...
Zachęcona przez bognę i carmaniolę, spróbuję coś napisać, ale na pewno nie będzie to porządna recenzja :).
"Małomówność lady Anny" to zbiór prawie pięćdziesięciu krótkich opowiadań. Ich akcja umieszczona jest przed pierwszą wojną światową, w epoce edwardiańskiej, w środowisku angielskich "wyższych sfer". Można je czytać po kolei albo powracać do wybranych, ponieważ nie tworzą żadnej fabularnej całości.
Postacią, która pojawia się w wielu opowiadaniach jako uczestnik wydarzeń bądź tylko ich obserwator jest Clovis. Zapraszany do kolejnych arystokratycznych domów, prowadzi beztroskie życie, niekiedy mieszając się w rozwiązanie jakichś "szalenie ważnych" problemów towarzyskich. Bywa też narratorem przywoływanych opowieści.
Opowiadania pisane są nie "z zewnątrz", ale jakby z punktu widzenia kogoś z tej właśnie sfery, jest to jednak ktoś świadomy wszystkich wad i śmiesznostek opisywanego środowiska, krytyczny i złośliwy - jak Clovis właśnie (albo Tobermory ;)).
Tym, co mnie najmocniej zauroczyło, jest cięty, angielski humor, często dość absurdalny. Każde opowiadanie jest według mnie majstersztykiem, z celnym, nierzadko zaskakującym zakończeniem. Oprócz przedstawicieli wyższych sfer, "bohaterami" są również zwierzęta - nie są to jednak bynajmniej sympatyczne domowe zwierzaki...
Chwilami pojawiają się sceny w gruncie rzeczy dość makabryczne, opisane są jednak w taki sposób, że wydają się bardziej absurdalne niż straszne. To samo dotyczy zachowania bohaterów. Nie brakuje też wątków niesamowitych - jak historia Tobermory'ego czy Średniego Vashtara, na przykład :).
Muszę przyznać, że nie jestem w stosunku do tej książki do końca obiektywna - po prostu ją uwielbiam, ale przyczyn nie potrafię sensownie opisać. Pozostaje mi tylko bardzo goraco zachęcić do lektury :).
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.