Dodany: 19.02.2006 11:12|Autor: pan_bas
Czy będzie dalszy ciąg?
Kupując lutowy numer "Nowej Fantastyki" zobaczyłem stojące obok wydanie specjalne tego miesięcznika - powieść "Jutro wojna". Akurat tak się złożyło, że miałem troszeczkę wolnego czasu i pustą półkę z książkami do przeczytania, a do tego sporo dobrego słyszałem o rosyjskich autorach i już jakiś czas chodziła za mną chętka na klasyczną space operę, więc decyzja była szybka i jednoznaczna.
Trzy dni później piszę ten tekst. I czuję pewien niedosyt. Ta książka za szybko się skończyła. I nie chodzi tu o to, czy lektura porywała akcją, ujmowałą językiem albo intrygą - po prostu na ostatniej stronie akcja niejako została zamrożona, jakby w oczekiwaniu na drugą część, w której wyjaśnią się perypetie bohaterów. I wszystko byłoby w porządku, gdyby pojawiło się zdanie "Ciąg dalszy nastąpi". Ale próżno go szukać - może to tylko niedopatrzenie redakcji, a może autor, czy raczej autorzy (jak podaje informacja na okładce, Aleksander Zoricz to duet: Jan Bocman i Dmitrij Gordiewski) specjalnie chcieli zostawić czytelnika z niedopowiedzeniem, żeby sam mógł dopisać sobie dalszy ciąg w wyobraźni? Jeśli to drugie - udało się i bohaterowie żyją dalej własnym życiem w mojej głowie. Jeśli to pierwsze - mam nadzieję, że to pierwsze.
Moje "techniczne" wrażenia z lektury: tekst czyta się dość dobrze i płynnie. Akcja rozwija się troszkę zbyt powoli (co tym bardziej wskazywałoby na chęć kontynuacji), ale poprawnie i do tego wciągająco, nawet mimo niedociągnięć w tłumaczeniu. Powieść składa się z dwóch głównych wątków, poprowadzonych niezależnie i przedstawianych na przemian w kolejnych rozdziałach. Przez ponad połowę książki oba wątki zdają się nie mieć ze sobą żadnego związku, ale potem powoli zaczynają się splatać, by na końcu delikatnie się zetknąć przez jednego z drugoplanowych bohaterów. I od tego właście miejsca zaczyna się czuć wspomniany wcześniej niedosyt...
Czy poleciłbym Ci tę książkę? Raczej tak, chociaż jeśli masz w zanadrzu coś innego, to najpierw przeczytaj tamto, a potem, w wolnej chwili, sięgnij po tę pozycję. I potraktuj ją bardziej jako rozrywkę niż arcydzieło.
Na koniec uwagi o tłumaczeniu - sprawia wrażenie dokonanego w pośpiechu, co miejscami utrudnia czytanie. W tekście jest bardzo dużo literówek (połknięte literki, czeskie błędy, wstawione dodatkowe literki, często zamiana literek np. "ą" na "ę"), w kilku miejscach brak konsekwencji w przekładzie (pewne słowa/zwroty w jednym miejscu są poprawnie przetłumaczone na polski, w innym mają zdecydowanie rosyjskie brzmienie lub końcówki), a raz nawet bohaterowi-mężczyźnie zdarzyło się mówić głosem kobiecym... No ale przecież za tłumaczenie nie będziemy obrażać się na książkę, prawda?
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.