Dodany: 30.06.2012 22:33|Autor: blue-berry

"Uległa i posłuszna"


Raz na jakiś czas potrzebuję książki, przy której mogę się po prostu odprężyć. Najczęściej w takich chwilach sięgam po romanse historyczne. Mam słabość do tego gatunku i są to dla mnie najlepsze powieści, kiedy dopada mnie kryzys czytelniczy. Po ciężkiej sesji z przyjemnością zatopiłam się w lekturze "Uległej i posłusznej", reklamowanej jako rozchwytywany bestseller.

Isabel – główną bohaterkę poznajemy jako żywiołową siedemnastoletnią dziewczynę, która akurat toczy spór o kupno konia ze swoim prawnym opiekunem, Marcusem Sherbrookiem. Ten prolog jest świetną okazją, żeby nakreślić sylwetki głównych bohaterów. Pełna temperamentu, rudowłosa Isabel stanowi doskonałą przeciwwagę dla zrównoważonego Marcusa, który jednak ujawni swoje bardziej męskie oblicze. Opisana kłótnia to powód podjęcia przez Isabel pochopnej decyzji, która zaważy na jej całym życiu. Rozdział pierwszy przenosi nas w rok 1808. Sytuacja Isabel i Marcusa jest już inna niż we wcześniejszym o 13 lat prologu. Isabel jest wdową z dwunastoletnim synem, mieszka w posiadłości obok dworu Marcusa ze swoim teściem, lordem Manningiem. Kiedy Marcus zobaczy majora Whitleya, który grozi Isabel, spławi szantażystę w zaskakujący sposób, co wywróci do góry nogami życie jego i Isabel.

Może i nie jest to najlepszy opis fabuły, ale podeszłam do tej książki wiedząc jeszcze mniej i miałam większą frajdę z czytania. Sporo w tej powieści sekretów, nawet malutki wątek szpiegowski, który jest jednocześnie nawiązaniem do kolejnej powieści autorki (wkrótce ma również zostać wydana).

Świetnie mi się czytało tę powieść i naprawdę się przy niej odprężyłam. Jest to bardzo dobry romans z kilkoma dość odważnymi scenami, jednak opisanymi ze smakiem i całkiem miłym językiem, chociaż przyznaję, że niektóre sformułowania rozśmieszały mnie. Mam za to pewne wątpliwości jeśli idzie o "historyczność" powieści. Klimat XIX-wiecznej Anglii jest całkiem dobrze odwzorowany, ale widać sporo potknięć w szczegółach. Irytowało mnie na przykład, że główna bohaterka biega wszędzie bez przyzwoitki i zupełnie się tym nie przejmuje, a chwilę później wygłasza zdanie, że ważna jest dla niej opinia, jaką mają o niej inni… Wyłapałam jeszcze kilka takich drobiazgów, ale pewnie byłam na nie tak wyczulona, ponieważ niedawno czytałam powieść Anne Brontë rozgrywajacą się w realiach XIX-wiecznej Anglii i uwielbiam Anglię pełną konwenansów, a tutaj mi tego zabrakło. Może czepiam się szczegółów, ale cenię o wiele wyżej romanse historyczne, które starają się jak najwierniej odwzorować klimat epoki. Oczywiście autorka zadbała, żebyśmy poczuli, że czytamy o minionej epoce, ale nie dopracowała kilku rzeczy.

Plusem są postaci. Główna bohaterka nie jest bezmózgą trzpiotką, jak to często bywa w romansach. Ma swoje zdanie i nie boi się go wyrazić. Polubiłam Isabel :). Marcus bardziej wpisuje się w schemat mężczyzny w romansie, ale szczerze mówiąc, jest tak dobrze scharakteryzowany, że trudno zarzucić coś więcej temu bohaterowi. Reszta postaci również potrafi zapaść w pamięć. Każda jest inna, dobrze opisana - na ile jest to konieczne, oczywiście.

Co najważniejsze, dobrze bawiłam się podczas lektury tej książki i odprężyłam się, tak jak chciałam. Jeśli ktoś lubi dobre romanse, zdecydowanie powinien sięgnąć po ten :). Muszę jeszcze pochwalić nawiązanie do kolejnej powieści Shirlee Busbee, która również wkrótce się pojawi :). I dodać, że strasznie podoba mi się okładka (Bellona, 2012) – zdecydowanie oddaje klimat "Uległej i posłusznej"!


[Recenzje wcześniej opublikowałam na swoim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2812
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: white-lady 01.08.2014 16:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Raz na jakiś czas potrzeb... | blue-berry
Skoro bohaterka jest wdową to nie jest niczym skandalicznym, że biega bez przyzwoitki...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: