Dodany: 16.07.2015 01:00|Autor: WiadomościOpiekun BiblioNETki

6 osób poleca ten tekst.

Lista potencjalnych bestsellerów – „Ciało, umysł, duch”


życiePo kilku dniach przerwy, mamy okazję zaprezentować kolejną „biblionetkową listę przebojów”. Tym razem przygotowaną przez ilia . Jakiej tematyki dotyczy to zestawienie? Najlepiej będzie, gdy oddamy głos twórczyni rankingu:

Prawie każdy doświadcza takiej chwili, gdy zaczyna zastanawiać się nad swoim życiem. Czy jestem skazana/skazany na takie życie, które wiodę? Nic nie mogę zrobić, aby je zmienić, polepszyć? Istnieje tylko materia? A co z duchem, duszą? A jak umrę, to co potem? Jest w ogóle jakieś potem?

Moja lista, można ją nazwać "Ciało, umysł, duch", prezentuje książki, które były dla mnie ważne, do niektórych ciągle wracam. Nie są to pozycje naukowe, filozoficzne, czy religijne, lecz dla zwykłego czytelnika, który... poszukuje.

1. Możesz uzdrowić swoje życie (Hay Louise L.) - książka, która zmieniła mój sposób myślenia, a tym samym moje życie. Napisana 30 lat temu, cieszy się nadal popularnością, gdyż zawiera prawdy uniwersalne takie jak - trzeba kochać, wybaczyć innym i sobie, myśleć pozytywnie - co wydaje się być truizmem, ale jest to podstawa zmiany na lepsze. Oczywiście życie nie przekształci się od razu w raj na Ziemi, bo nic nie jest jednak takie proste :)

2. Przebudzenie (Mello Anthony de) - o czym jest mowa? Najlepiej oddać głos samemu autorowi - "Przebudzenie to duchowość. Ludzie najczęściej śpią, nie zdając sobie z tego sprawy. Rodzą się pogrążeni we śnie. Żyją śpiąc. Nie budząc się zawierają małżeństwa. Płodzą dzieci we śnie i umierają, nie budząc się ani razu. Pozbawiają się tym samym możliwości zrozumienia niezwykłości i piękna ludzkiej egzystencji".

3. Tao Kubusia Puchatka (Hoff Benjamin) i Te Prosiaczka (Hoff Benjamin) - Benjamin Hoff komentując przygody i postawy bohaterów słynnego "Kubusia Puchatka" wprowadza nas w podstawy taoizmu. Jest to tak ciekawie napisane, że ma się ochotę zostać taoistą lub się nim zostaje.

4. Potęga podświadomości (Murphy Joseph) - o tym jaki wpływ ma podświadomość na nasze życie nie trzeba już nikogo przekonywać. Książka Murphy'ego od lat cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem, ciągle jest wznawiana i choć trąci trochę myszką i religijnością, to dużo można z niej jeszcze skorzystać.

5. Siła Reiki (Horan Paula) - jest dużo książek o Reiki, tę podaję jako przykład. Reiki - słowo to pochodzi z Japonii i oznacza wszechogarniającą i przenikającą wszystko siłę życia. Reiki jest także naturalną metodą uzdrawiania, którą stosuję od 20 lat. I prawie zawsze pomaga, choć nie w 100%, gdyż czasem pewnych rzeczy się nie wyleczy :)

6. Enneagram: Zrozumieć siebie i innych (Palmer Helen) - Enneagram to starodawna nauka suficka opisująca dziewięć różnych typów osobowości oraz związki między nimi; pomaga w rozpoznaniu własnego typu, rozumieniu siebie, radzeniu sobie z problemami, rozwikłaniu związków z innymi ludźmi. Współcześnie został on przebadany przez psychologów. Helen Palmer w swojej doskonałej książce, przedstawia historię, strukturę Enneagramu i bardzo obszernie wszystkie 9 typów osobowości. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z tak dokładnym opisem mojej osoby, przez kogoś kto mnie nie zna. Momentami, aż się śmiałam w głos, że tak dobrze scharakteryzowano pewne moje zachowania, z których nie zdawałam sobie sprawy, że właśnie tak reaguję na niektóre sytuacje życiowe.

7. Życie po życiu (Moody Raymond A.) - i inne pozycje tego autora mówiące, że życie nie kończy się wraz ze śmiercią. Słynny ciemny tunel, na końcu którego widnieje światło, gdzie czekają na zmarłego krewni, aniołowie lub Jezus... ???

8a. Podróże poza ciałem (Monroe Robert A.), Dalekie podróże (Monroe Robert A.) i Najdalsza podróż (Monroe Robert A.) - trylogia mówiąca, że nawet za życia, po opuszczeniu ciała fizycznego możemy podróżować jako "duch" po całej Ziemi, po zaświatach, innych światach, czy nawet udać się w przyszłość.

9. Wędrówka dusz: Studium życia pomiędzy wcieleniami (Newton Michael) i Przeznaczenie dusz: Nowe badania nad życiem pomiędzy wcieleniami (Newton Michael) - bardzo ciekawe książki, bardzo! Można wierzyć w to lub powiedzieć, że to kompletna bzdura. Są to relacje osób, które pod wpływem hipnozy przypominają sobie swoje życie po śmierci i przeżycia pomiędzy kolejnymi wcieleniami; jak wygląda świat dusz, czym się one zajmują i dlaczego decydują się powrócić ponownie do życia na Ziemi.

10. Matryca Energetyczna: Innowacyjne uzdrawianie (Bartlett Richard) i Fizyka cudów: Materializując świadomość (Bartlett Richard) - metoda uzdrawiania i zmiany rzeczywistości, pomocna w różnych sprawach, wykorzystująca fizykę kwantową. Trochę trudna dla przeciętnej osoby, ale podobno, gdy człowiek "załapie metodę", to dzieją się cuda.

Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 38
Użytkownik: Klosterkeller 10.07.2015 07:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Po kilku dniach przerwy... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Kiedy czytam "manifest programowy" tej listy, od razu rzuca mi się w oczy brak Przebudzenie: Droga do świadomego życia (Meszuge (pseud.)) Polecam.
Użytkownik: Pok 10.07.2015 08:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Po kilku dniach przerwy... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
"Potęgę podświadomości" czytałem i mi się podobało. Potrafi pozytywnie nastawić człowieka. Trzeba tylko podejść do lektury z dużym dystansem, bo niektóre rady autora bywają żałosne (np. powtarzaj sobie 10 razy dziennie, że jesteś szczęśliwy, a będziesz szczęśliwy).

Michaela Newtona oglądałem kiedyś jakieś wykłady i nie byłem zachwycony (lekko mówiąc).

W każdym razie fajna lista :) Nie czytałem dawno nic w podobnym guście. może warto więc zrobić sobie niedługo krótką wycieczkę w podobne klimaty.
Co byś mi Joyeuse najbardziej poleciła z tej listy? Pozycję pierwszą? (Ostrzegam, że jestem typem sceptyka i racjonalisty ;)
Użytkownik: Marylek 10.07.2015 11:47 napisał(a):
Odpowiedź na: "Potęgę podświadomości" c... | Pok
A mnie, widzisz, od "Potęgi podświadomości" odrzuciło. Zbyt łopatologiczna, rodziła we mnie bunt.

Nie jestem autorką lity, ani szczególną fanką tego typu książek, ale z uwagi na często występującą między nami zgodność zainteresowań i upodobań pozwolę sobie polecić Ci punkt 3. z listy Marioli. Jeśli choć trochę lubisz Kubusia - miodzio! Dowcipne, zabawne, inteligentne. I prawdziwe. Tacy jesteśmy.
Użytkownik: imogena 10.07.2015 13:30 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie, widzisz, od "Potę... | Marylek
W zestawieniu z podstawową wiedzą z psychologii, ta "Potęga podświadomości" to w dużej mierze, niestety, bzdury. Tak jak "Możesz uzdrowić swoje życie" i pewnie jeszcze niejedna z wymienionych tu pozycji. Nie chcę nikogo urazić, ale smuci mnie popularność tego typu książek.
Użytkownik: Rbit 10.07.2015 13:56 napisał(a):
Odpowiedź na: W zestawieniu z podstawow... | imogena
Z góry przepraszam, jeśli ktoś się poczuje urażony, ale na myśl o takich książkach od razu przypomina mi się fragment o psychologach, terapeutach i coachach z jednego z wpisów Orbitowski Łukasz na jego blogu:

"(...) Ludziom jest smutno. Ludziom jest trudno. Nie radzą sobie z życiem wszyscy ci ludzie, no.

Niektórzy się modlą. Wspaniale, tylko Bóg nie odpowie, bo nie istnieje i nigdy nie istniał, tak samo jak nie ma żadnej wędrówki dusz i wiecznych powrotów, no ale módlcie się, na zdrowie. Może wam to pomoże. Hej hop, jak brzmi echo waszych słów w nicości?

Niektórzy chleją na umór, żeby przetrwać to wszystko. Świetnie ich rozumiem, bo sam chlałem, i to zdrowo, znam jednak finał tej zabawy, te straszne poranki, kiedy świat jęczy jak łamiąca się stal, śmierć gwiżdże w ucho, a wszystkie winy, prawdziwe i urojone, stają w rządku, do wyboru do koloru, nagie jak dworcowe kurwy, chętne, by wskoczyć w pościel, odebrać nie tylko resztki snu, ale i sto złotych.

Inni znów chodzą do psychologów, terapeutów i nawracają się na coaching. Cieszę się, że wam z tym lepiej. Cieszę się, że jesteście dobrze ubrani. Tylko wiecie, gdybyście urodzili się dziesięć lat wcześniej, albo w innej miejscowości, albo gdyby wasze IQ było niższe o dziesięć punktów, trafilibyście do Świadków Jehowy, Raelian, sekty Moona, Krysznowców, Neonów i innych frajerów, z których macie bekę. Mniej więcej tyle warte są wasze regułki, sesje i szkolenia, fajnie, że wam z nimi po drodze, ale nazywajmy rzeczy po imieniu. (...)"
Użytkownik: Agnieszka-M4 10.07.2015 14:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Z góry przepraszam, jeśli... | Rbit
Rada, jaką pan Orbitowski daje w dalszej części tego tekstu, też jest ciekawa :D "Gdy ktoś próbuje cię skrzywdzić, p...nij mu w kły, i to tak, żeby się nogami nakrył" (cytat z powyżej przytoczonego bloga). Hmmm....
Użytkownik: misiabela 10.07.2015 15:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Z góry przepraszam, jeśli... | Rbit
Czułam, że jakiekolwiek skierowanie uwagi na tego rodzaju książki wywoła natychmiast reakcję, że bzdury, idiotyzmy, pranie mózgu itp. A przecież sprawa jest taka prosta: nie interesuje cię, nie czytasz i nie kupujesz, koniec i kropka. Zostaw to tym, którym to w jakikolwiek sposób potrzebne. Ale nie, trzeba oczywiście skrytykować, wyśmiać i wyrazić swoją wyższość w doborze lektury. Takie reakcje nie są chyba miłe dla autora wątku i dla tych, którzy takie książki czytają (a więc i dla mnie).
Użytkownik: Marylek 10.07.2015 16:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Czułam, że jakiekolwiek s... | misiabela
Też o tym pomyślałam. Przy okazji zapewniania, jak to nie chce się nikogo urazić, uraża się wiele osób w sposób nieunikniony, ale łatwy do przewidzenia. Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe, chciałoby się powiedzieć.
Użytkownik: imogena 10.07.2015 17:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Czułam, że jakiekolwiek s... | misiabela
Nikt tu nie "wyraża wyższości w doborze lektury". Nikt tu nawet nie użył sformułowań typu idiotyzm czy pranie mózgu. Napisałam natomiast wyżej, że książki takie jak "Potęga podświadomości" czy "Możesz uleczyć swoje życie" opierają się na KŁAMSTWACH przedstawianych jako "fakty naukowe". A to uważam za szkodliwe. Lata temu, będąc w potrzebie, przeczytałam obie ww. pozycje, uwierzyłam, starałam się stosować do zaleceń. Zarówno więc własne doświadczenie, jak i wykształcenie psychologiczne pozwalają mi wydać opinię w tym temacie. (Pomijam tu aspekty okołoreligijne, te pozostawiam osobom wierzącym).
Tego typu książki opierają się na kłamstwach, którym przeczą badania naukowe, oto przykłady:
1. Człowiek nie wykorzystuje jedynie 5%/8% czy 10% możliwości własnego mózgu.
2. Nie istnieje w psychologii takie pojęcie jak "podświadomość". Oczywiście, bada się procesy nieświadome, nikt nie przeczy ich istnieniu, ale wygląda to zupełnie inaczej niż przedstawiają autorzy z kręgu parapsychologii.
3. Nie można "zaprogramować podświadomości na sukces", a najgorszą rzeczą, jaką można zrobić, jest wizualizowanie sobie siebie po osiągnięciu sukcesu. Badania jasno pokazują (na życzenie mogę znaleźć linki), że osoby skupione na wizualizacji sukcesu osiągają ten sukces o wiele rzadziej niż osoby wizualizujące sobie - i wykonujące - kolejne niezbędne kroki.
4. Nie ma czegoś takiego jak "osoba lewopółkulowa / prawopółkulowa". Pojęcie półkuli dominującej istnieje wyłącznie w odniesieniu do danej funkcji, np. u większości osób praworęcznych lewa półkula jest dominująca dla mowy.
5. Niektóre choroby somatyczne, owszem, mają podłoże psychiczne. Ale to tylko jedna z wielu przyczyn. Daleko posuniętym nadużyciem jest tworzenie prostych zależności "dolegliwość fizyczna - ukryta przyczyna psychologiczna".
6. Pozytywne myślenie bardziej szkodzi niż pomaga.

Naprawdę, nie widzę powodu do unikania dyskusji na ten temat tak długo, jak będzie się ona odbywała bez wycieczek personalnych. Uważam, że taka dyskusja jest bardzo potrzebna. Potrzebne jest też wyraźne zaznaczenie, że tego typu książki nie mają nic wspólnego z aktualną wiedzą psychologiczną i z psychologią jako taką.
Użytkownik: misiabela 10.07.2015 17:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Nikt tu nie "wyraża wyższ... | imogena
Chyba zbyt poważnie podchodzisz do tematu. Nie szukam w takich książkach porad psychologicznych. Czytam ich sporo i zaręczam, że nie wyrządziły mi żadnej szkody, ale to miło, że ktoś się o mnie troszczy :-) Te książki są dla mnie i wielu moich znajomych źródłem motywacji, inspiracji czy wreszcie po prostu sposobem na poprawienie nastroju. Jeśli Ty nie znajdujesz w nich niczego dla siebie, to nie oznacza jeszcze, że są one szkodliwe. Kto ma problemy większego kalibru, z pewnością szuka pomocy u specjalistów, a większości ludzi wystarczają własnie takie "motywatory". I zapewniam Cię, że pozytywne myślenie jest absolutnie najważniejsze i decydujące o całym nastawieniu do życia i jego konsekwencjach :-)
Nie mam zamiaru rozkręcić dyskusji, bo ani Ty nie przekonasz mnie, ani ja Ciebie i nie o to tu chodzi. Niech każdy czyta to, co mu pasuje.
Użytkownik: Pok 10.07.2015 19:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba zbyt poważnie podch... | misiabela
"I zapewniam Cię, że pozytywne myślenie jest absolutnie najważniejsze i decydujące o całym nastawieniu do życia i jego konsekwencjach"

O! Zgadzam się w 100%! :)
Użytkownik: Pok 10.07.2015 18:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Nikt tu nie "wyraża wyższ... | imogena
Ja jestem podobnie wrażliwy na książki traktujące np. o kreacjonizmie czy przeczące teorii ewolucji, więc nieźle rozumiem Twoją postawę. Nie można jednak przesadzać. Każdy myślący człowiek najpierw trawi treść książki, a dopiero później wyciąga wnioski. Ja nigdy w życiu nie stosowałbym się do wielu zaleceń Murphy'ego, czy wierzył w to, że jak będę sobie powtarzać codziennie po 20 razy "Jestem bogaty! Jestem bogaty!" to cudownym zrządzeniem losu spadnie na mnie worek z pieniędzmi. Muszę za to przyznać, iż po lekturze czułem się po prostu lepiej, miałem lepszy nastrój (podobne wrażenie wywarła na mnie np. Siddhartha (Hesse Hermann)). Niektórym ludziom takie książki dają wiary w siebie i skłaniają do wzięcia się w garść. To też warto zrozumieć.

Jestem zdania, że wszelką pseudonaukę należy tępić, trzeba tylko uważać, by w to miejsce nie zaprowadzić dyktatu nauki, która sama wciąż jest niedoskonała i jeszcze nie znalazła odpowiedzi na takie podstawowe ludzkie problemy, jak potrzeba spokoju czy osiągnięcie szczęścia.
Użytkownik: imogena 10.07.2015 18:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja jestem podobnie wrażli... | Pok
>> " Niektórym ludziom takie książki dają wiary w siebie i skłaniają do wzięcia się w garść. To też warto zrozumieć. "

Masz rację. Ale z drugiej strony, niektórym ludziom mogą mocno zwichrować myślenie i zwyczajnie zaszkodzić. To też warto wziąć pod uwagę. Polecam dwa artykuły, które niżej zalinkowałam w odpowiedzi Joyeuse.
Użytkownik: Pok 10.07.2015 18:51 napisał(a):
Odpowiedź na: >> " Niektórym ludz... | imogena
Też masz rację. Są poradniki mniej i bardziej groźne. "Potęgę podświadomości" zaliczam do tych lekkich i niegroźnych, które mogą nawet wpłynąć pozytywnie na nasze samopoczucie. Nieraz jednak natrafiłem na wygadywanie kompletnych bzdur i teorii wziętych z kosmosu (przykładem jest chociażby Icke David - Reptilianie i te sprawy).

Filozofie Wschodu i im pokrewne nauki dzisiejsze często mają na wielu bardzo pozytywny wpływ, choć nie zawsze zgadzają się z metodologią naukową i odkryciami współczesnej psychologii.
Problem jest wtedy, gdy niektórzy idą dalej i próbują zakładać sekty bądź rozgłaszać szkodzące teorie, takie jak "jedz warzywa i owoce, a wyleczysz raka bez chemioterapii". Steve Jobs np. chciał wierzyć, że właśnie w ten sposób wyzdrowieje i opóźnił z tego powodu leczenie o 9 miesięcy, które prawdopodobnie okazały się kluczowe dla jego życia.
Użytkownik: Marylek 10.07.2015 18:53 napisał(a):
Odpowiedź na: >> " Niektórym ludz... | imogena
A ja odradzam czytanie artykułów z czasopisma "Fokus" tym, którzy chcą się czegoś naprawdę dowiedzieć. To pismo powierzchowne, pseudonauka na skróty, więcej sloganów i obrazków, niż rzetelnych, udokumentowanych informacji. Niestety, linkowany artykuł jest reprezentatywny dla poziomu pisma: uproszczenia, skróty, hasłowa sygnalizacja problemów, kilka truizmów, solidne pomieszanie z poplątaniem.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 10.07.2015 20:19 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja odradzam czytanie ar... | Marylek
W tym artykule brakuje jednak sztandarowej dla "Fokusa" tzw. "gołej baby" ;) jak na ostatniej stronie Faktu czy tam SuperExpresu...
Użytkownik: yyc_wanda 11.07.2015 04:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Nikt tu nie "wyraża wyższ... | imogena
„3. Nie można "zaprogramować podświadomości na sukces", a najgorszą rzeczą, jaką można zrobić, jest wizualizowanie sobie siebie po osiągnięciu sukcesu. Badania jasno pokazują (na życzenie mogę znaleźć linki), że osoby skupione na wizualizacji sukcesu osiągają ten sukces o wiele rzadziej niż osoby wizualizujące sobie - i wykonujące - kolejne niezbędne kroki.”

A ja wyczytałam w książkach pseudonaukowych, że coraz więcej sportowców o poziomie międzynarodowym i olimpijskim oprócz treningu fizycznego przechodzi trening mentalny, spędzając godziny na psychicznej „próbie generalnej”, wyobrażając sobie każdy gest i krok, który zrobią podczas zawodów, a także zwycięstwo i związane z nim emocje. Może nie jest to podejście naukowe, ale dające pozytywne rezultaty.
Rhonda Byrne nakłoniła cały zespół realizujący film „Sekret” do praktykowania wizualizacji i mentalnego przeżywania sukcesu, tak jakby to był fakt dokonany. Wynik tego zabiegu każdy z nas dobrze zna.
Ale wizualizacja to nie jakieś tam „wishful thinking”, lecz głęboki relaks, koncentracja, zaangażowanie wszystkich zmysłów. I praktyka, która czyni mistrzem. Ten kto osiągnął ten poziom, może się wypowiadać. (Na życzenie mogę dostarczyć dokładnych informacji - naukowych!).

„6. Pozytywne myślenie bardziej szkodzi niż pomaga.”
Tego naukowego odkrycia nawet nie będę komentować.

Jeżeli powyższe punkty oparte są na badaniach naukowych, to ja wolę literaturę pseudonaukową. Czerpię z niej dużo więcej korzyści i motywacji w życiu codziennym (czyżby nie o to nam wszystkim chodziło?) i chyba nie jestem tu wyjątkiem, sądząc po wzrastającej popularności tego typu książek.
Użytkownik: Marylek 11.07.2015 06:58 napisał(a):
Odpowiedź na: „3. Nie można "zaprogramo... | yyc_wanda
3. Też o tym czytałam, Wando. Było to zresztą ładnie wytłumaczone na przykładzie treningu sportowców właśnie: podczas rutynowego, fizycznego treningu, oprócz fizycznych zmian w mięśniach, tworzą się także nowe połączenia neuronalne w mózgu, coś dającego się przyrównać do "ścieżek", po których "biegną" impulsy. Otóż poproszono uczestników badania o wyobrażanie sobie fizycznego treningu w łóżku, przed zaśnięciem. Krok po kroku, mieli wizualizować sobie jak biegną, skaczą, rzucają czymś. Okazało się, że rzeczone połączenia neuronalne ulegały w ten sposób wzmocnieniu, utrwalały się, impulsy biegły po tych samych ścieżkach. Nie znaczy to, że można lepiej biegać jedynie wyobrażając sobie, że się biega. Oznacza to jednak, że jeśli się biega, to wizualizacja treningu może stać się dodatkowym jego elementem wzmacniającym. Organizmowi łatwiej było "odnaleźć" istniejące już szlaki i podążać nimi.

Wykorzystuje się to również w pracy z ludźmi chorującymi na poważne choroby. Daleka jestem od lekceważenia siły tzw. pozytywnego myślenia w terapii wspomagającej walkę z chorobą. Wręcz przeciwnie, można solidnie zaszkodzić pozbawiając człowieka tej "podpórki". I znów: nie jest to narzędzie główne, ale pomocnicze; jednak droga na skróty, wrzucanie do jednego worka wszystkich metod treningu psychicznego (coaching be, wizualizacja be, pozytywne myślenie be, etc.), to wylewanie dziecka z kąpielą.
Użytkownik: imogena 11.07.2015 07:08 napisał(a):
Odpowiedź na: 3. Też o tym czytałam, Wa... | Marylek
Trening wyobrażeniowy jest jak najbardziej skuteczny i potwierdzają to liczne badania. Wizualizacja w walce z chorobą - też jest bardzo pomocna. Tyle że ani jedno ani drugie nie ma nic wspólnego z "programowaniem podświadomości" czy "pozytywnym myśleniem".
Przyznam, że rozbawiło mnie trochę wykorzystanie treningu wyobrażeniowego jako rzekomego kontrargumentu do tego, o czym pisałam w punkcie 3...
Użytkownik: Marylek 11.07.2015 07:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Trening wyobrażeniowy jes... | imogena
Być może to tylko kwestia nazewnictwa. Jak ze słowem "podświadomość". Tych samych słów profesjonalista i laik użyją do określenia czegoś innego. W każdej dziedzinie nauki mamy na to przykłady.

Dla mnie najważniejsze jest, żeby nie zniechęcać: do samorozwoju, do przemyśleń, do czytania książek popularnych, choć nie całkiem naukowych. Nie wyśmiewać. Bo to pomaga ludziom trzymać się w pionie! Skróty myślowe czy hasła typu "programowanie podświadomości" są nośne medialnie i dobrze się sprzedają. I jak wszystkie skróty, wymagają rozwinięcia. Kto zechce - spróbuje dokopać się szczegółów, wgryźć się w treść, coś sprawdzić. Jeśli taki skrót sprawi, że ktoś zainteresuje się tym, co naprawdę się dzieje, to przecież bardzo dobrze! A ci, którzy prześlizgną się po wierzchu takiego hasełka i będą potem "brylować" w towarzystwie, udając że coś tam wiedzą, zawsze istnieli i istnieć będą.
Użytkownik: Pok 11.07.2015 12:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może to tylko kwestia... | Marylek
Osobiście lubię termin "podświadomość", choć wiem, że we współczesnej nauce się go nie używa. Lepiej moim zdaniem niż "nieświadomość" odzwierciedla pewne cechy umysłu i zachowania.
Użytkownik: yyc_wanda 11.07.2015 16:27 napisał(a):
Odpowiedź na: 3. Też o tym czytałam, Wa... | Marylek
Bardzo ładnie to ujęłaś z naukowego punktu widzenia. Wiem, że zarówno pozytywne myślenie, wizualizacja twórcza czy procesy związane ze świadomością/nieświadomością/podświadomością są przedmiotem badań naukowych, których wyniki nasuwają ciekawe spostrzeżenia, ale za każdym razem, gdy staram się przytoczyć przykład takich badań słyszę w odpowiedzi: Pseudonauka ma się dobrze. Więc myślę sobie, niech będzie, że to pseudonauka. I niech ma się dobrze. Bo razem z nią dobrze mamy się i my.
Użytkownik: ilia 10.07.2015 18:02 napisał(a):
Odpowiedź na: W zestawieniu z podstawow... | imogena
I masz prawo się smucić jako psycholog, ale ja znając paru psychologów nigdy nie udałabym się do nich po poradę, wolę sobie poczytać te głupie książki, pełne według Ciebie kłamstw i bzdur, które jednak pomagają ludziom. Oczywiście, człowiek trochę myślący nie traktuje wszystkiego co przeczyta jako niepodważalną prawdę, trzeba mieć w sobie trochę krytycyzmu, gdyż wydaje się mnóstwo tego typu literatury i jest cała masa chłamu, tak jak i w każdym innym gatunku. Książki, które zamieściłam na swojej liście na pewno nie są takim chłamem.
Odnośnie książki "Możesz uzdrowić swoje życie" to Tobie ona nie pomogła, a mnie bardzo. Czyli 50% na 50%. A Twoje stwierdzenie, że pozytywne myślenie bardziej szkodzi niż pomaga jest po prostu kuriozalne.
Użytkownik: imogena 10.07.2015 18:26 napisał(a):
Odpowiedź na: I masz prawo się smucić j... | ilia
Samo mgr z psychologii nie sprawia automatycznie, że się jest praktykującym psychologiem czy - tym bardziej - psychoterapeutą. Ja nie jestem, stąd nie mam żadnego interesu w wypowiadaniu się w temacie. Więcej - uważam, że wielu ludzi nadmiernie wierzy psychoterapeutom i psychologom i jak najbardziej pochwalam sceptycyzm w tej sprawie, ale nie tego tyczy się dyskusja.

Co do zdania:
"A Twoje stwierdzenie, że pozytywne myślenie bardziej szkodzi niż pomaga jest po prostu kuriozalne."

To nie jest moje stwierdzenie, a wyniki badań naukowych, podobnie zresztą jak pozostałe punkty, które wypisałam.

Nie zależy mi jednak na ciągnięciu tej dyskusji na siłę. Zabrałam w niej głos, bo znam osoby, którym takie książki realnie zaszkodziły. To co miałam do powiedzenia, powiedziałam. Dla zainteresowanych, wrzucam linki do ciekawych i przystępnych artykułów:
http://www.focus.pl/czlowiek/negatywna-moc-pozytywnego-myslenia-11784?strona=1
http://samorzad.pap.pl/depesza/lewa_szpalta.langas​/dep/57355/Zagrozenia-selektywnie-pozytywnego-myslenia
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 10.07.2015 18:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Samo mgr z psychologii ni... | imogena
O bezsensownym pozytywnym myśleniu dyskutowaliśmy niedawno pod czytatką Poka Pesymizm w literaturze oraz pozytywne książki .

Ogólnie bardzo wiele o pseudonaukowych "psychologizmach" można znaleźć w:
Magia i mitologia psychologii (Zawadzki Roman)
Zakazana psychologia: Pomiędzy nauką a szarlatanerią (Witkowski Tomasz)
Zakazana psychologia: Nauka kultu cargo i jej owoce (Witkowski Tomasz)


Ale całe szczęście, że nikt nie polecał oszusta Lobsang Rampa T. (Lobsang Rampa Tuesday), (właśc. Hoskin Cyril Henry) ;D
Użytkownik: imogena 11.07.2015 06:24 napisał(a):
Odpowiedź na: O bezsensownym pozytywnym... | LouriOpiekun BiblioNETki
Książki, które linkujesz, dotyczą akurat nadużyć w psychologii a nie parapsychologii, więc są trochę obok tematu, ale skorzystam z tego, że podjąłeś temat, bo warto o nich mówić :)

Co do Witkowskiego - "Zakazaną psychologię" omawiałam wielokrotnie ze studentami za czasów uczelnianych i bardzo sobie ją cenię. Trzeba jednak podkreślić, że Witkowski w dużej mierze wyważa otwarte drzwi, na siłę szukając sensacji. Bo jak inaczej określić fakt, że jako "zakazane" określa fakty, które są przekazywane już studentom 1 roku psychologii? :) Serio, o nadużyciach Freuda czy Watsona dowiedziałam się właśnie ze studiów!
Tak czy inaczej, fajnie by było, gdyby każdy psycholog zapoznał się z obiema częściami. Wiem, że duża część tzw. środowiska unika jakiejkolwiek konfrontacji, a więc coś jest na rzeczy... (No dobrze, że coś jest na rzeczy wiedziałam już przed Witkowskim, dlatego tym bardziej jego pierwsza książka mnie ucieszyła, no ale ja zawsze byłam z tych, co to zadawali niewygodne pytania wykładowcom).

Zawadzki. Ech, chodziłam do niego na zajęcia i to niejedne. Prawdziwy erudyta, przeważnie fajnie się go słuchało. Dlaczego tylko przeważnie? Bo poza byciem erudytą, jest też niesamowitym chamem i mizoginem. Nie zacytuję tu różnych jego tekstów wystosowanych do moich koleżanek, bo czuję zażenowanie na samo ich wspomnienie. Przyznam też, że w "mojej" grupie był nawet dość kulturalny (nie wiem, jakie znaczenie miał tu fakt, że kiedyś stwierdził wprost, że się mnie boi - patrz: "niewygodne pytania" ;)) Dr Zawadzki kojarzy mi się trochę z W. Łysiakiem. Nie sposób mu odmówić ogromnej wiedzy i przenikliwości w wielu kwestiach, ale nawet najlepszy wywód potrafi przekreślić, dając wyraz swoim prywatnym fobiom i obsesjom.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 11.07.2015 09:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Książki, które linkujesz,... | imogena
Myślę, że dotyczą bardziej poppsychologii i pseudonauki - parapsychologia kojarzy się z telepatią, ouija czy czakramami :)

Oczywiście masz rację co do tego, że krytyka nie jest tajemnicą - jednak bywa ona "zakazana" - Witkowski odważył się naruszyć tabu i zdemaskować święte krowy przed szerszym (nie hermetycznym) gronem (krowy takie, jak krytykowane np. w Freud i pseudonauka (Cioffi Frank) ). Cykl "Zakazana psychologia" jest moim zdaniem bardzo potrzebny właśnie ze względu na otwieranie ludziom oczu, że nie tylko "telepatia" czy "prekognicja" to bzdety, ale także niektóre teorie i praktyki kryjące się za fasadą "badań naukowych psychologów".

Zawadzkiego nie miałem przyjemności lub "przyjemności" poznać, ale książka zrobiła na mnie duże wrażenie!

Aha - przypomniałem sobie o kilku innych demitologizacjach:
50 wielkich mitów psychologii popularnej: Półprawdy, ćwierćprawdy i oczywiste bzdury (Lilienfeld Scott O., Lynn Steven Jay, Ruscio John, Beyerstein Barry L.)
101 mitów o zdrowiu czyli Jak się leczyć i nie chorować (Wojtasiński Zbigniew)
choć wciąż takie pozycje giną w zalewie psychologicznych panaceów...
Użytkownik: Pok 10.07.2015 18:11 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie, widzisz, od "Potę... | Marylek
Wcale się Tobie nie dziwię, bo autor rzeczywiście ma tendencje łopatologiczne. Bardziej się samemu dziwię, że mi, sceptykowi i ateiście, taka książka się spodobała.

Kubusia kiedyś lubiłem, ale to było dawno, dawno temu... Może być to jednak dobra okazja do wspomnień w miłym towarzystwie nauk Wschodu :)
Użytkownik: ilia 10.07.2015 18:19 napisał(a):
Odpowiedź na: "Potęgę podświadomości" c... | Pok
Chyba tak jak Marylek poleciłabym "Tao Kubusia Puchatka" i "Te Prosiaczka".
A może zainteresowała by Cię "Matryca Energetyczna"? :)
Użytkownik: Pok 10.07.2015 18:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba tak jak Marylek pol... | ilia
"Matryca Energetyczna" już samym tytułem mnie odpycha, a jak w książce tego typu zaczynają wspominać o mechanice kwantowej, no to już moja podejrzliwość rośnie stukrotnie ;)

Kiedyś interesowałem się tematem i oglądałem wiele wykładów z tego rodzaju naukami. Niemal wszystkie wydały mi się bełkotem starającym się nieudolnie podczepić pod osiągnięcia nauki. Błędy logiczne aż raziły w oczy.

Z książek trochę w duchu tej listy bardzo podobało mi się Śmiertelni nieśmiertelni: Prawdziwa opowieść o życiu, miłości, cierpieniu, umieraniu i wyzwoleniu (Wilber Ken). Drugie podejście do Wilbera nie zakończyło się fiaskiem, ale nie było już tak udane (książkę Krótka historia wszystkiego (Wilber Ken) oceniłem na 4).
No i oczywiście przy każdej okazji polecam Nic nie zdarza się przypadkiem (Terzani Tiziano). Sporo tu o alternatywnych kuracjach leczniczych, o odkrywaniu samego siebie oraz o próbie pogodzenia się z własnym losem.
Użytkownik: misiabela 10.07.2015 10:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Po kilku dniach przerwy... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Wiesz Mariolu, że poruszamy się w tych samych kręgach tematycznych, więc nie będę wstawiać podobnej listy, choć nosiłam się z tym zamiarem, ale podam tylko moje absolutne "jedynki" w tym zakresie.

1. Duchowa ścieżka (Żądło Leszek) i Poradnik rozwoju duchowego (Żądło Leszek) oraz inne tego autora
2. Rozmowy z Bogiem (księga pierwsza) (Walsch Neale Donald)
3. Odmień swój umysł, odmień swoje życie: Żyj zgodnie z mądrością Tao (Dyer Wayne W.) Kieruj swoim życiem (Dyer Wayne W.) i inne tego autora
4. Siedem duchowych praw sukcesu (Chopra Deepak)
5. Sai Baba mówi do Zachodu (Sai Baba (pseud.))

Bez tych książek nie byłabym tym, kim jestem :-)
Użytkownik: Valaya 10.07.2015 18:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Po kilku dniach przerwy... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Dorzuciłabym do listy jeszcze książki ucznia Roberta Monroe Moen Bruce.
Użytkownik: Meszuge 12.07.2015 09:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Po kilku dniach przerwy... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Podobnie jak Imogena uważam, że dla niektórych ludzi literatura tzw. pozytywnego myślenia może być szkodliwa. Nie musi, ale może.

Mika Dunin (ta od „Alkoholiczki”) powiedziała kiedyś, może nawet napisała: JEŚLI CHCESZ, ŻEBY COŚ ZMIENIŁO SIĘ W TWOIM ŻYCIU, TO MUSISZ COŚ ZMIENIĆ W SWOIM ŻYCIU.

Banalne? Czyżby?! Przecież nadal żyje w Polsce mnóstwo ludzi wierzących, że można zmienić swoje życie, nie podejmując żadnego konkretnego, realnego działania, a jedynie dzięki – na wpół magicznym – procesom myślowym. Taka współczesna odmiana czary-mary.

Sprzedawałem takie książki w księgarniach całymi latami. Czasem zagadywałem czytelników, co osiągnęli dzięki nim i niektórzy rzeczywiście mówili o znaczących zmianach, tyle tylko, że nikt nie potrafił określić, co na co – konkretnie! – się zmieniło.

Na pewno jednak wiele z nich doraźnie poprawia samopoczucie.
Użytkownik: misiabela 12.07.2015 10:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Podobnie jak Imogena uważ... | Meszuge
Ale to hasło: "Jeśli chcesz, żeby coś się zmieniło..." to właśnie jest sztandarowe hasło tych książek. Właśnie o to chodzi, żeby coś zmienić w swoim życiu, a najlepiej zacząć od zmiany myślenia. I nie chodzi tu o to, że 10 dni myślę sobie: jestem szczęśliwa i bogata i za dziesięć dni będę szczęśliwa i bogata. Do takiego podejścia sprowadza te książki wielu sceptyków. Chodzi o zmianę myślenia, w takim sensie, że mam mnóstwo możliwości wokół, które mogę wykorzystać, bo MOGĘ i nic ani nikt mnie nie ogranicza poza własnymi wątpliwościami i brakiem wiary w siebie. I niech to będzie czary-mary, mnie tam rybka. Z własnego doświadczenia wiem, że to działa i mogłabym długo opowiadać, co takie książki mi dały i co dzięki nim zmieniło się w moim życiu, ale po co? Ci, co nie wierzą, i tak znajdą setki różnych wyjaśnień, a mnie to i tak jest zupełnie obojętne. Drażni mnie tylko takie ciągłe udowadnianie szkodliwości takich książek. To jest przecież tak, jak z mlekiem. Mleko jest niezdrowe i szkodliwe, ale spróbuj zacząć o tym dyskutować... Niech każdy czyta, szuka i próbuje na swój własny sposób.
Użytkownik: Meszuge 12.07.2015 14:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale to hasło: "Jeśli chce... | misiabela
Jeśli w książce obiecana jest zmiana na lepsze, ale JEDNOCZEŚNIE prezentowany jest konkretny sposób DZIAŁANIA, w jak efekt ten można uzyskać, to wszystko jest w porządku.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 13.07.2015 08:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Po kilku dniach przerwy... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Kiedyś usłyszałem w księgarni, jak ktoś pytał o książkę Dawna mądrość na nowe czasy: Rozmowy z uzdrawiaczami i szamanami XXI wieku (Lüpke Geseko von) i ją sobie zaschowkowałem - ciekaw jestem, czy jest interesująca i czy wpisuje się w to zestawienie lub Twoje zainteresowania?
Użytkownik: Pok 13.07.2015 15:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś usłyszałem w księg... | LouriOpiekun BiblioNETki
Brzmi rzeczywiście interesująco, obawiam się tylko, że to książka z gatunku "cudy na kiju", więc na razie nie dodaję do schowka.
Użytkownik: ilia 15.07.2015 01:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś usłyszałem w księg... | LouriOpiekun BiblioNETki
Książka może być interesująca dla tych, których ciekawi ta tematyka. Wpisuje się też w moje zainteresowania. Ale czy jest interesująca? Nie wiem. Może kiedyś przeczytam jak mi wpadnie w ręce :)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: