Od kilku lat w Meksyku, ale także w graniczących z nim stanach USA oraz niektórych krajach Ameryki Południowej, coraz silniej do głosu dochodzi kult ludowej świętej – Santa Muerte, czyli Świętej Śmierci. De facto kult ten pojawił się już ok. 200 lat temu, jednak do połowy XX wieku jego wyznawcy działali w ukryciu. Co znamienne – ślady tej ludowej religijności znaleźć można np. w słynnej książce
Sánchez i jego dzieci: Autobiografia rodziny meksykańskiej (
Lewis Oscar)
. Tymczasem w ciągu ostatnich kilkunastu lat Santa Muerte wyparła już praktycznie "świętego z cygarem" Jesusa Malverde, a i coraz bardziej zaczyna zastępować Świętą Panienkę z Guadalupe! Dzieje tego rosnącego w siłę ruchu religijnego oraz jego szczegóły "techniczne" umiejętnie i ciekawie opisał amerykański profesor religioznawstwa Andrew R. Chesnut w "Santa Muerte. Świętej Śmierci".
Dewocja i nabożeństwo do Świętej Śmierci są bardzo eklektyczne – głównie wywodzą się z katolickiego kultu Matki Bożej oraz wierzeń azteckich. Dochodzą do tego elementy kultu voodoo, odwołania do argentyńskiego San La Muerte i gwatemalskiego Rey Pascuala, ale istnieją także oryginalne elementy. Prócz figurek Białej Panienki (jak jest też nazywana), zdobiących domowe ołtarzyki, najważniejszym atrybutem są świece w siedmiu kolorach oraz tęczowa:
– czarna – dla wyrządzenia krzywdy wrogom, uprawiania czarnej magii,
– brązowa – dla mądrości i oświecenia,
– biała – dla ochrony,
– czerwona – do magii miłosnej,
– złota – dla bogactwa i powodzenia,
– purpurowa – dla uzdrowienia,
– zielona – w sprawach związanych z prawem i sprawiedliwością,
– tęczowa – dla uzyskania cudów i ogólnego wsparcia.
Prof. Chesnut podkreśla, że media skupiają się na czarnej świecy i związkach Świętej Śmierci z gangami narkotykowymi, ale to tylko jedno z obliczy owej wszechstronnej "świętej". Innym istotne polem jej "działania" jest magia miłosna – szczególnie celują w niej kobiety, pragnące zdobyć lub odzyskać męża/kochanka. Jako że kult Santa Muerte rozpowszechniony jest głównie wśród najniższych warstw społecznych, powodzeniem cieszy się świeca złota – zapalana w intencji uzyskania pieniędzy, powodzenia w interesach, poradzenia sobie z kłopotami materialnymi. Co ciekawe, podobnie popularna jest świeca zielona – przy czym "sprawiedliwość" Świętej Śmierci ma działać raczej jak wyrozumiały, nieoceniający adwokat: wyjednać złagodzenie wyroku lub uniknięcie odpowiedzialności czy kłopotów z prawem. Co ważne – jakkolwiek armia i policja meksykańska w ostatnich latach otrzymały nakaz walki z kultem Kostuchy, a czynią to m.in. przez niszczenie jej przydrożnych kapliczek, częstokroć sami policjanci czy żołnierze są jej wyznawcami i modlą się o łaskę wyjścia obronną ręką ze starć z bandytami bądź gangsterami.
Santa Muerte zdobywa coraz większą popularność głównie z dwóch powodów:
1. Jest bardzo "utylitarną" świętą: wierni zwracają się do niej z konkretnymi prośbami, dokonując swoistego handlu wymiennego – zapłatę stanowią zobowiązania i ofiary (osobliwie z monet, tequili, piwa). Brak tu rozbudowanej teologii i mistycyzmu – liczy się efekt.
2. Pozwala na zwracanie się do niej w sprawach, w których nie pomogliby katoliccy święci: zemsty, uniknięcia kary za przestępstwa, odbicia kochanka/męża, powodzenia w np. przemycie narkotyków, zabiciu wrogów.
Książkę czyta się bardzo łatwo; to pozycja z pogranicza reportażu, monografii religioznawczej i socjologicznej, ale zawiera także trochę osobistych wtrętów autora dotyczących doświadczeń z kultem Santa Muerte. Szczególnie cenne u Chesnuta jest jego podejście badacza – z szacunkiem, wnikliwie, bez oceniania, dyskusji z sensownością rytuałów. Brakuje niestety zdjęć, rysunków, zestawień typów dewocjonaliów itp. Do pełnej satysfakcji brakowało mi również odniesienia się do związków Kościstej Panienki z popkulturą (np. Halloween, sugar skull). Ale zainteresowanym tematem nowych religii i przemian tradycyjnych wierzeń w Ameryce Środkowej – polecam.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.