Dodany: 25.01.2012 15:44|Autor: Annvina
Kupić czy nie kupić – oto jest pytanie
Zastanawiam się nad kupnem czytnika. Z okazji otrzymanej właśnie podwyżki ;)
Wiem, że ze względów praktycznych – brak miejsca na półkach w wynajmowanym domu, ograniczony dostęp do polskich książek, kosztowne przewożenie dziesiątek kilogramów książek samolotem – zdecydowanie czytnik to coś dla mnie. Owszem mam sentyment do książki papierowej, uwielbiam jej dotyk, zapach, szelest kartek, nie wspominając o semej czynności czytania, ale cóż, czasem trzeba iść na kompromis, nawet z własnymi upodobaniami.
Właśnie wróciłam z krótkiej wycieczki do Londynu. W samolocie, w autobusie, w metrze, w pubie – wszyscy czytają z Kindlów. W miejscach publicznych widziałam znacznie więcej Kindlów niż książek papierowych.
Owszem czytałam wątek
Kupiłam sobie czytnik oraz
Mały przegląd czytników z e-ink - listopad 2010
Ale to nie znaczy, że wiem, co robić. Nie mam ochoty wydawać ponad 300 euro (1000zł) na czytnik, jeśli w tej cenie mogę dostać średniej klasy palmtopa, z funkcją czytnika... ale palmtop jest za duży, żeby go nosić w torebce (lubię małe torebki). Kindelek (nie pytajcie jaki model – chyba 4 – no taki, jak wszyscy tutaj mają ;)) tutaj kosztuje około 100-110 euro, co obecnie jest dla mnie ceną dość przystępną zważywszy, że co najmniej tyle (a czasami znacznie więcej) wydaję za jednym razem w księgarni przy każdym pobycie w Polsce.
Poradźcie - kupować Kindle’a czy nie kupować? A może można dostać coś lepszego w tej samej cenie?