Dodany: 30.04.2006
|
Autor: Hypnos
Chcecie wiedzieć, co to były naprawdę "teczki" (a także, ile ich było i co się stało z "większą połową")? A były jeszcze teki i teczuszki. To wszystko dokładnie wyjaśnia znawca zagadnienia, pułkownik Henryk Piecuch. Pisze i o tym, jak teczki mogą być niebezpieczne (np. w szturmie postkomuny na Kościół).
”Znaczącymi postaciami polityki zacząłem się interesować pół wieku temu. Rocznie, dzięki lekturom, poznawałem średnio pół setki polityków. Ale dopiero gdy doszedłem do głównych gwiazd schyłku Peerelu - Jaruzelskiego i Kiszczaka - poczułem, że mam dosyć. Dziś, gdy słucham generalskich wyjaśnień, w jaki sposób zmajstrowali III RP, widzę coraz wyraźniej, że ich opowieści zbudowane są na zasadzie "trochę gówna, trochę smalcu". Być może dlatego aż tak dużo ludzi im wierzy. A przecież nietrudno dostrzec, że wszyscy wielcy peerelczycy mieli nieskomplikowane podejście do historii: Zniszczyć materiały archiwalne! Zostawić zamiast nich własną wykładnię dziejów! Pociąć, zmielić, spopielić. Tak, jak to uczynili Jaruzelski w stosunku do materiałów dotyczących Biura Politycznego KC PZPR i Kiszczak w stosunku do "papirusów" z posiedzeń kolegium ministra spraw wewnętrznych, zaś gen. Buła w stosunku do materiałów wojskowych służb wewnętrznych (i nie tylko)”.
Fragment "Prologu"
Jeśli chcecie wyrobić sobie własne zdanie na temat działań służb specjalnych, polityków, lustracji, a nie opierać się na stereotypach i uogólnieniach - przeczytajcie tę książkę. Niespodziewanie otrzymacie też sporą dawkę nieco sarkastycznego, a czasem czarnego humoru.
[Burchard Edition, 2006]