"Rzecz wydaje mi się napisana sprawnie, wręcz profesjonalnie, ale pozostawia we mnie żal, bo poprzestaje na niepozbawionej Schadenfreude konstatacji, że świat, w którym żyjemy, to bagno!"
Krzysztof Zanussi
"Tyler w 1990 roku pojechał do Australii i skończył filmówkę w Sydney. Tam też pozwolili mu zrobić parę filmów, a potem podmienili na kangura, przebrali za człowieka i zawrócili nad Wisłę, by obejrzał nową Polskę z nowej perspektywy. Tylko że Tyler, jak najlepsi (Dick, King, Barker Grzędowicz, Dukaj, Huberath, Sobota), rzeźbi w anielstwie, w socjologii i eschatologii, i wychodzi mu dramat, a zarazem komedia. Od razu to było widać w 2002 roku, kiedy zjawił się w "Nowej Fantastyce" z pierwszymi opowiadaniami. Podobnie w "Wyspach", ale jednak co jakiś czas wyziera z niego kangur".
Maciej Parowski ("Nowa Fantastyka")
"Człowiek budzi się rano i wie, że ma w sobie kangura. To bardzo naturalne uczucie".
Paul Tyler
[Wydawnictwo DWN, Kraków 2005]