Wiktoriański Londyn jest najlepszym zwierciadłem zmian cywilizacyjnych, które nastąpiły w XIX wieku. W ciągu kilkudziesięciu lat stał się metropolią o rozmiarach i zaludnieniu, jakich do tej pory świat nie widział. Postęp technologiczny - kanalizacja, oświetlenie, transport - zupełnie odmieniły jego oblicze, nie zawsze na lepsze.
Angielski pisarz i dziennikarz Charles Dickens mieszkał tam od dziecka. W ciągu półwiecza kilkadziesiąt razy zmieniał adresy. Jego pisarską specjalnością były reporterskie obrazki z życia miasta, które wręcz obsesyjnie przemierzał każdego dnia na własnych nogach, skrzętnie rejestrując jego uroki, ciekawostki i ciemne strony. Z tej codzienności czerpał inspiracje do swojej prozy i gazetowych felietonów. Judith Flanders oprowadza nas po ulicach, targowiskach, rzekach, slumsach, zaułkach, cmentarzach, pałacach ginu, jadłodajniach i innych wątpliwej opinii przybytkach śladami Dickensa, ukazując różnorodność i kontrasty stolicy. Krzyki ulicznych sprzedawców, niewygodna podróż omnibusem, praca dzieci, kolor mgły, londyński slang, uliczny teatr, przestępczy półświatek - żaden szczegół nie jest ani zbyt nieistotny ani zbyt dziwny, by o nim napisać.
Dickens opisywał londyńską rzeczywistość tak, jakby nikt oprócz niego wcześniej jej nie widział: z najdrobniejszymi detalami, barwnie, sugestywnie. Z czasem nawet londyńczycy nie mogli patrzeć na stolicę inaczej niż przez pryzmat jego tekstów. Czy zatem Londyn wyglądał tak, jak uwiecznił go Dickens, czy przeciwnie - to Dickens ukształtował wizerunek wiktoriańskiego miasta?
[Państwowy Instytut Wydawniczy, 2023]