Friedrich Reck-Malleczewen - ur. w 1884 r. w Maleczewie, zm. w 1945 r. w Dachau pisarz, lekarz, dziennikarz i krytyk teatralny, niedoszły muzyk; autor licznych książek, głównie literatury dziecięcej, z których wiele zakazano po dojściu Hitlera do władzy. Rok 1933 przyniósł mu podwójny cios - zmarła Irma Glaser - kobieta bardzo mu bliska od dwudziestu lat, a do władzy doszedł polityk, którego poczynania Reck-Malleczewen śledził z ogromnym wzburzeniem - Adolf Hitler. W reakcji na te wydarzenia pisarz opuścił Monachium, zamieszkał w zamku w Chiemgau i przyjął katolicyzm.
Urodzony konserwatysta (jak pisał: "istnienie monarchii jest mi niezbędne dla dobrego fizycznego samopoczucia") od początku sprzeciwiał się ideologii i polityce nazistów. Od 1937 r. wieszczył nieuchronne nadejście drugiej wojny światowej, co też znajdujemy w jego zapiskach. W październiku 1944 r. został zadenuncjowany i aresztowany przez Gestapo, lecz po interwencji wkrótce go zwolniono. Ulga była jednak tylko chwilowa - już 9 stycznia 1945 r., na podstawie donosu tego samego człowieka, Reck został ponownie aresztowany i przewieziony do KL Dachau, gdzie zmarł najprawdopodobniej 16 lub 17 lutego 1945 roku.
"Ciemne chmury zbierają się nad powszechnym otumanieniem zaślepionego narodu i kto to dostrzega, jest dziś w Niemczech bardziej samotny niż legendarny człowiek z wyspy Sala y Gómez. Jestem sam z twarzami tego narodu i czuję, że zbliża się godzina, kiedy będzie trzeba będzie dotrzymać wszystkich wielkich słów kiedyś wypowiedzianych i napisanych. Ze wszystkich życiowych pragnień pozostało to, by w nieuniknionej godzinie męczeństwa, na które czas skazuje wszystkich, którzy nie należą do większości, zdobyć się na wierność własnym przekonaniom i na siłę do ich wyznania".
fragment "Dziennika lat trwogi", wrzesień 1941
Prowadzony przez Friedricha Reck-Malleczewena od maja 1936 do października 1944 roku dziennik Hannah Arendt nazwała jednym z najważniejszych dokumentów doby hitleryzmu. Nie dowiadujemy się z niego wiele o życiu samego autora - nie przyświecał mu cel autobiograficzny. Znajdujemy tam jednak świadectwo niezłomnej uczciwości, lojalności wobec przyjaciół i wyznawanych wartości, sprzeciw wobec zbrodni i spodlenia narodu niemieckiego. Równie surowo oceniał Reck wojskowych składających przysięgę wierności Hitlerowi (nawet jeśli w 1944 roku próbowali dokonać zamachu i w puczu przejąć władzę: "Cokolwiek za późno, panowie, którzy stworzyliście arcyniszczyciela Niemiec, a teraz go zdradzacie, jak przedwczoraj zdradziliście monarchię, a wczoraj republikę") jak i wszelkiej maści popleczników oraz sponsorów nazizmu ("właśnie dlatego nienawidzę was, utrzymanków każdej pasującej wam akurat politycznej koniunktury, zdrajców przeszłości, smutnych fagasów przemysłowej oligarchii, której aspiracje do posiadania władzy zapoczątkowały rozkład naszych struktur społecznych i państwowych"). Nadzieję na odrodzenie Niemiec upatrywał w rodzeństwie Schollów i ich moralnym dziedzictwie, pisząc: "Na ich grobie może lśnić sentencja, od której powinien się zaczerwienić cały naród żyjący w hańbie od dziesięciu lat: «Cogi non potest quisquis mori scit... Kto potrafi umrzeć, tego nie można pokonać». Czy to nie my wszyscy będziemy kiedyś ze wstydem pielgrzymowali do ich grobów? Tak wyglądają sprawy tych młodych ludzi - ostatnich i, jeśli Bóg zechce, pierwszych Niemców inicjujących wielkie ponowne odrodzenie narodu".
[Państwowy Instytut Wydawniczy, 2024]