Wojnami włoskimi nazwano okres rywalizacji pomiędzy różnymi państwami europejskimi. Rozgrywano je w pierwszej połowie XVI wieku, w czasie której działania zbrojne toczyły się głównie na terenie Italii. Książka rozpoczyna się opisem Francji pod koniec wieku XV, takiej, jaką pozostawił ją Ludwik XI, z powstałym tam ciśnieniem, które popchnęło kolejnego jej władcę, Karola VIII do podjęcia ekspansji i pierwszej wyprawy za Alpy. Bardzo szybko przez lekkomyślną politykę francuskiego dworu do rywalizacji wciągnięta została Hiszpania. Półwysep Apeniński uważany był za klucz do europejskiej dominacji, dlatego też obie strony bezwzględnie dążyły do opanowania tego terytorium i podporządkowania sobie państw włoskich. Od roku 1519 gra toczyła się głównie pomiędzy dwoma potęgami - Francją a cesarstwem. Kwestia dominacji w północnych Włoszech stała się dla obu z nich sprawą życia i śmierci. Francja starała się nie dopuścić do otoczenia posiadłościami habsburskimi, dla cesarstwa zaś Mediolan był niezbędnym łącznikiem pomiędzy wschodnią a zachodnią częścią imperium. Do zmagań polityczno-militarnych dołączyła się rywalizacja osobista władców: Franciszka I i Karola V.
Do działań (zarówno militarnych, jak i dyplomatycznych) włączały się w miarę swych możliwości państwa włoskie. Oprócz stanowiących przedmiot walk Mediolanu i Neapolu były to Wenecja, Państwo Kościelne oraz cała drobnica prowadząca własne gry dyplomatyczne, wygrywające dla własnych korzyści zmagania królów z cesarzem, dając im lekcje kombinacji i odwracania przymierzy. Na rywalizacji tej korzystała Anglia Henryka VIII, sprzymierzając się to z Hiszpanią, to znów z Francją i prowadząc politykę zachowania równowagi sił na kontynencie. W wojnach włoskich uczestniczyła także Szwajcaria, początkowo czynnie, później już tylko biernie, dostarczając żołnierza walczącym stronom. Ostatecznie konflikty zbrojne zakończyły się w roku 1559. Na Półwyspie Apenińskim ustaliła się trwała dominacja hiszpańska.
W ciągu 60 lat kilkakrotnie zawierano rozejmy i traktaty, których nikt w rzeczywistości nie myślał dotrzymywać i które też zrywane były pod byle pretekstem. Francja długo nie potrafiła wyrzec się mrzonek o włoskim panowaniu, jej armia wielokrotnie porywała się na wyprawy za Alpy, lecz za każdym razem jej wojska powracały rozbite i zdziesiątkowane. Zadziwiające, jak wielką naiwność okazywali Walezjusze, gdy w grę wchodziły sprawy włoskie.
[Inforteditions, 2007]