Dodany: 16.04.2018 04:35|Autor: yyc_wanda

Czytatnik: Przeczytane... oglądane...

1 osoba poleca ten tekst.

Notki filmowe 01-03, 2018


Według oceny:
Megan Leavey (USA-2017); ocena 10/10
Megan to młoda dziewczyna, która nie może znaleźć sobie miejsca w życiu. Snuje się bez celu, nie interesują ją ludzie, żadna praca jej nie podchodzi. Pod wpływem chwili decyduje się wstąpić do Marine Corps i tam przypadkowo trafia do K9 Unit, początkowo w ramach „corrective training”, później zostaje jej przydzielony pies Rex jako partner. Film oparty jest na autentycznych wydarzeniach, pokazuje akcje grup Marine MP na terenie Iraku i czyhające na nich niebezpieczeństwa oraz pracę psów trenowanych do wykrywania bomb i amunicji, dzięki którym setki potencjalnych ofiar uchodzi z życiem. Ukazuje również silną więź uczuciową, jaka wytwarza się pomiędzy trenerem i jego psem i emocjonalną dewastację związaną z rozstaniem.
Reżyseria: Gabriela Cowperthwaite
W rolach głównych: Kate Mara i pies Varco.
Jest również książka „Sergeant Rex: The Unbreakable Bond between a Marine and His Military Working Dog”, której autorem jest Mike Dowling, poprzedni trener Rexa.

Bulwar Zachodzącego Słońca / Sunset Boulevard (USA-1950); ocena: 9/10
Norma Desmond była wielką gwiazdą niemego kina, ale jej era minęła bezpowrotnie. W wieku 50 lat Norma ciągle wierzy w swoją wielkość i możliwość powrotu na ekrany kin. Ponieważ lata mijają, a Hollywood milczy jak zaklęty, Norma sama pisze scenariusz do filmu, który będzie jej wielkim powrotem. Pomaga jej w tym przypadkowo poznany młody pisarz/scenarzysta, którego rola z czasem nabiera bardziej dwuznacznych aspektów, a spektrum jego obowiązków znacznie się rozszerza.
Film jest bezlitosną krytyką Hollywood i sposobu w jaki filmowy moloch traktuje swoje gwiazdy, gdy okres ich świetności przeminie. Film, który wywołał wielkie wzburzenie w świecie artystów i Hollywoodzkiej śmietanki.
Reżyseria: Billy Wilder
W rolach głównych: Gloria Swanson i William Holden
Ciekawostki:
Pierwszą kandydatką na odtwórczynię roli głównej była Pola Negri. Zdyskwalifikował ją jednak zbyt ciężki polski akcent, który zresztą przyczynił się do końca jej kariery w epoce filmów dźwiękowych.
Pierwszym kandydatem do roli Joe Gillis był Montgomery Clift, który nawet podpisał kontrakt, ale zerwał go dwa tygodnie przed rozpoczęciem zdjęć. Przyczyną był jego romans z dużo starszą i bogatą aktorką – sytuacja wypisz, wymaluj jak w wersji filmowej. Clift obawiał się, że rola filmowa rozdmucha i nada rozgłosu jego prywatnym sprawom.
Willa, w której kręcono zdjęcia, należała do Jeana Paula Getty’ego. Jako wynagrodzenie zażyczył on sobie wybudowanie na jego posesji basenu.

Sprzymierzeni / Allied (UK/USA-2016); ocena: 9/10
Jest rok 1942. Max, kanadyjski oficer wywiadu, jest wysłany na specjalną misję do Casablanki i wspólnie z przebywającą tam już Marianną, działaczką francuskiego Ruchu Oporu, biorą udział w zamachu na niemieckiego ambasadora. Ich krótka i zrodzona w dramatycznych okolicznościach znajomość przekształca się w głębsze uczucie i kiedy Max wraca do Londynu, Marianna podąża tam za nim.
Bardzo dobry film, w którym dramat ludzi zamieszanych w działania wojenne interesował mnie bardziej, niż niektóre spektakularne i nie zawsze prawdopodobne elementy akcji. Z psychologicznego punktu widzenia, bez zarzutu. Jeśli zaś idzie o dokładność czy prawdopodobieństwo niektórych wydarzeń na tle danej epoki – nasuwają się pytania, które jednak ignoruję, na rzecz dylematów moralnych i trzymającej w napięciu historii rodzinnej.
Reżyseria: Robert Zemeckis
W rolach głównych: Brad Pitt i Marion Cottilard.

Galop ku wolności / Running Wild (USA-2017); ocena: 8/10
Bardzo dobry film typu kino rodzinne. Wstrząsająca sytuacja dzikich koni w Ameryce i właścicielka rancha, która za wszelką cenę chce uratować tych kilka wygłodzonych zwierząt, które przedostały się na jej posesję.
W rolach głównych: Tommy Flanagan, Dorian Brown, Sharon Stone

Przełęcz ocalonych / Hacksaw Ridge (Australia/USA-2016); ocena: 8/10
Film oparty na autentycznych wydarzeniach. Desmond Doss, zrobił początkowo niezłą zawieruchę w amerykańskiej armii, do której – po ataku na Pearl Harbor – wstąpił jako ochotnik, po czym odmówił noszenia broni. Po wielu perypetiach udało mu się uzyskać zgodę na to odstępstwo od wojskowych reguł i zostaje przydzielony do oddziału medycznego. Doss brał udział w bitwie o Okinawę, w której wykazał się niebywałym bohaterstwem ratując 75 wspótowarzyszy. Za swoje czyny otrzymał Medal of Honor, najwyższe i najbardziej prestiżowe odznaczenie wojskowe USA.
Bardzo dobry film, choć jak w każdym wojennym, sceny z pola bitwy były nad wyraz brutalne.
Reżyseria: Mel Gibson; w roli głównej Andrew Garfield.

Miłość i inne komplikacje / The Other Woman (USA-2009); ocena: 7/10
O tym jak trudno być drugą żoną, a jeszcze trudniej wykazać się w roli zastępczej matki (macochy – brr, co za ohydne słowo) dla pasierba.
Film na podstawie powieści Ayelet Waldman „Love and Other Impossible Pursuits”. Z psychologicznego punktu widzenia film całkiem ciekawy, więc chętnie kiedyś sięgnę po książkę, by obaczyć jak ten problom został przedstawiony przez autorkę.
ReżyseriaŁ Don Roos
W rolach głównych: Natalie Portman, Scott Cohen, Lisa Kudrow

Urban Hymn (UK-2016); ocena: 7/10
17-letnia Jamie i jej przyjaciółka Leanna niejednokkrotnie już weszły w kolizję z prawem. Niezbyt się tym jednak przejmują, żyjąc z dnia na dzień i starając się nie myśleć o przyszłości, która nie wróży nic dobrego. Dla utalentowanej muzycznie Jaimie, zapala się światełko w tunelu, gdy w internacie pojawia się nowa nauczycielka, Kate Linton, która bierze ją pod swoje opiekuńcze skrzydło i zachęca do rozwijania talentu. Czy jednak uda się Jamie wyrwać z kryminalnego półświatka, a przede wszystkim wyzwolić z dewastującego wpływu i poczucia lojalności do swojej bezwzględnej i nie liczącej się z niczym przyjaciółki?
Ciekawy film o dorastaniu tzw. trudnej młodzieży, która jest „trudna” przede wszystkim dlatego, że zdana jest wyłącznie na siebie i nie ma widoków na przyszłość.
Reżyseria: Michael Caton-Jones
W rolach głównych: Shirley Henderson, Letita Wright.

Walking with the Enemy (HU/USA-2013); ocena: 7/10
Dramat wojenny oparty na autentycznych wydarzeniach. Akcja fimu rozgrywa się na Węgrzech w latach 1943-45, podczas niemieckiej okupacji. Elek Cohen (filmowa wersja Pinchas Tibor Rosenbauma) młody Żyd, w przebraniu za oficera SS, robi sporadyczne wypady do kwatery niemieckiej, zdobywając istotne informacje na temat akcji anty-żydowskich, uwalniając więźniów i ratując tysiące Żydów przed wywózką do obozów koncentracyjnych. Ciekawy wycinek historii Wegier i żydowskiego ruchu oporu w tym kraju.
W roli głównej: Jonas Armstrong.

El Camino Christmas (USA-2017); ocena: 6/10
Christmas w tytule zachęcił mnie do oglądnięcia tego filmu w grudniu, choć niewiele miał on wspólnego ze Świętami. Raczej kryminał, którego akcja działa się w okresie okołoświątecznym, ale równie dobrze mogła się dziać w każdym innym terminie.
Młody mężczyzna, Eric, przyjeżdża do małego miasteczka El Camino, Nevada, w poszukiwaniu ojca, którego nigdy wcześniej nie poznał. Sprawy się komplikują, Eric przez przypadek zostaje zamieszany w strzelaninę i napad terrorystyczny na sklep alkoholowy. Film, który balansował pomiędzy komedią/dramatem/thrillem i choć trudno go zaliczyć do spektakularnych, to miał swoje dobre momenty. Jednym z nich była świetna gra Tima Allena.
Reżyseria: David E. Talbert

Wielkie wesele / The Big Wedding (USA-2013); ocena: 5/10
Don and Ellie są po rozwodzie i każde z nich żyje własnym życiem. Ich ścieżki znów się łączą, gdy na ślubie ich adoptowanego syna przychodzi im odegrać rolę przykładnego małżeństwa... Taka sobie komedyjka romantyczna, której największym walorem jest doskonała obsada aktorska. Parę zabawnych momentów, ale całość banalna.
Reżyseria: Justin Zackham
Występują: Robert De Niro, Diane Keaton, Katherine Heigel, Robin Williams.

Nasza młodsza siostra / Our Little Sister (Japan-2015); ocena: 5/10
Trzy siostry w wieku 19, 22 i 29 od lat mieszkają razem w starym domu, który odziedziczyły po dziadkach i rodzicach. Odkąd ojciec opuścił rodzinę dla innej kobiety, a z czasem odeszła i matka, by ułożyć sobie życie z innym mężczyzną, dziewczyny muszą radzić sobie same. Opiekę nad nimi niejako przejęła najstarsza, Sachi. Kiedy siostry dowiadują się o śmierci ojca, bardziej z poczucia obowiązku niż z jakichś głębszych uczuć do człowieka, który usunął się z ich życia wiele lat temu, udają się na pogrzeb. Tam poznają swoją przyrodnią siostrę, 13-letnią Suzu i postanawiają się nią zaopiekować.
Fabularnie film bardzo cienki. Akcji nie ma żadnej, raczej scenki z życie codziennego rodziny, dużo jedzenia, rozmowy przy stole o niczym i ledwie zarysowane sercowe problemy każdej z sióstr. Trochę klimatu japońskiego i czarująca młodziutka aktorka w roli najmłodszej siostry Suzu – Suzu Asano – to są jedyne plusy tego filmu. Duże rozczarowanie. Nie tego spodziewałam się po reżyserze filmu „Jak ojciec i syn”.

La La Land (USA-2016); ocena: 4/10
Film, który wzbudził ogólny zachwyt zarówno wśród krytyków jak i publiczności. Nagrodzony 6 Oskarami, znalazł się w czołówce najbardziej dochodowych filmów 2016 roku. Na mnie, niestety, nie zrobił wielkiego wrażenia. W pierwszej połowie wiało wręcz nudą. Trochę piosenek, trochę tańców (znacznie lepsze oglądam w amatorskim wykonaniu w programie So You Think You Can Dance), akcji prawie żadnej. Druga połowa nieco lepsza, bo w końcu zaczęło się coś dziać. Całość poniżej przeciętnej, historia miłosna nie tylko banalna, ale jeszcze opowiedziana w sposób nudny i wyrywkowy. Nie porywa ani jako romans, ani jako musical. Jedyną piosenkę, którą wysłuchałam z przyjemnością, była w wykonaniu Johna Legenda. Ale czego można się spodziewać po musicalu, w którym występują aktorzy bez specjalnych predyspozycji do śpiewu czy tańca?
Reżyseria: Damien Chazelle
W rolach głównych: Emma Stone, Ryan Gosling.

Turysta / Force Majeure (Sweden-2014); ocena: 4/10
Rodzina spędza wakacje we francuskich Alpach. Podczas drugiego dnia pobytu, przeżywają dość drastyczny moment obserwując toczącą się na nich lawinę. Ojciec, głowa rodziny, łapie za telefon i ucieka pierwszy, pozostawiając dzieci i żonę samych sobie. Zachowanie okropne, które zawiśnie nad stosunkami w rodzinie niczym czarna chmura. Ale sposób w jaki małżonkowie próbują się rozprawić z tym dramatem jest dla mnie nie do przyjęcia. Mąż zaprzecza jakoby uciekł z miejsca zagrożenia, żona zgadza się przyjąć wersję neutralną – tzn. wyglądało groźnie, przeżyliśmy szok, ale na szczęście jesteśmy cali i zdrowi – po czy wyciąga całą historię niejako na forum publiczne, opowiadając o tym niechlubnym wydarzeniu na prawo i lewo, przedstawiając swojego męża jako tchórza. Czyli brak dyskusji między małżonkami zastąpiony jest publicznym praniem brudów.
Takich nonsensów i nielogicznych zachowań jest w filmie mnóstwo, a już samo zakończenie jest ukoronowaniem głupoty i mega nonsensem.
Film obsypany nagrodami i nominowany do Golden Globe, a dla mnie całkowicie niestrawny.

Notki filmowe (04-08/2017)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 620
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 16.04.2018 07:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Według oceny: Megan Leav... | yyc_wanda
"La la land" sprawił mi podobny zawód. Kompletnie nic z tego filmu nie zapamiętałam. Byli, ruszali się, śpiewali. A z innego obejrzanego w roku 73 czy 74 musicalu - "Kabaretu" Fosse'a - miałam przed oczami całe sceny przez następnych 20 czy 25 lat, póki mi się nie udało zobaczyć go powtórnie. Jest różnica...
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 16.04.2018 09:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Według oceny: Megan Leav... | yyc_wanda
Uwielbiam musicale, ale La La Land nie zrobił na mnie żadnego wrażenia. Trzy razy próbowałam go obejrzeć. Udało mi się w czasie choroby, gdy nie miałam sił nawet się ruszyć.
Dla mnie najlepszym musicalem pozostanie chyba Grease 1 i 2.
Użytkownik: Anna125 16.04.2018 22:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Według oceny: Megan Leav... | yyc_wanda
Ja z kolei mam kłopot z „La La land”. Zgodziłabym się z Wami, film mnie nie zachwycił, jednak niektóre sceny były wirtuozerskie.
Reżyser odtwarza swoją mantrę - życie osobiste i sukces (podobnie jak w Whiplash’u) i te sceny są mocne. Miesza gatunki i chociaż mnie zraziła ta kakofonia to doceniam próbę. Whiplash powalił mnie na kolana, a tutaj jest inna wersja tej opowieści.
Użytkownik: yyc_wanda 17.04.2018 05:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja z kolei mam kłopot z „... | Anna125
Zgadzam się, że Whiplash mógł powalić na kolana, choć dla mnie był zbyt brutalny. Tam mogłam rozczulać się nad bohaterem, który przeszedł drogę cierniową, zanim osiągnął sukces. Tam była opowieść, która trzymała w napięciu, tam byli bohaterowie, którzy wzbudzali w widzach emocje.
W La la Land tego nie ma. Tu nie ma historii, tu nie ma ciągłości.Tu są pojedyncze sceny i wypełniacze muzyczno-taneczne. Jedno i drugie mało interesujące.
Ale cieszę się, że znalazłaś w tym filmie coś dla siebie, coś co w Tobie zagrało.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: