Rozbrajająca książka :-)
Właśnie taka - rozbrajająca. Książkę tę polecił mi znajomy, kiedy w czasie jednej z naszych rozmów zaczęłam mu opowiadać o tym, jak to łapie mnie hipochondria podczas czytania "Poradnika medycznego". Znacie to? Czyta się opis choroby i w trakcie czytania coraz większe przerażenie - bogowie, przecież ja mam te objawy! Czyta się opis następnej - te objawy też mam! I w ten sposób człowiek dochodzi do wniosku, że to prawie niemożliwe, żeby on jeszcze żył, bo nosi w sobie cały katalog chorób. "Nie jesteś sama", mówi na to znajomy. To już nawet zostało opisane w książce. I tak zapoznał mnie pobieżnie z tematyką "Trzech panów...".
Motywem głównym jest tu wycieczka po Tamizie nieco znudzonych życiem panów w średnim wieku - Jerome'a, George'a i Harrisa (nie licząc psa - Montgomery'ego). W trakcie przygotowań, a później całej wycieczki ujawniają się sytuacje codzienne, które spotykają każdego z nas i mają jedną wspólną cechę - są niezwykle denerwujące :-). Denerwujące oczywiście dla tego, kogo to spotyka, bo kiedy czyta się w książce o tym, jak to szczoteczka do zębów i buty jakimś cudem przy pakowaniu znalazły się na dnie walizki - no i oczywiście trzeba je stamtąd wydostać, niwecząc cały trud pakowania - a na dodatek napisane jest to poważnym, użalającym się nad wrednym światem tonem szarego człowieczka - to automatycznie staje przed oczami analogiczna sytuacja z własnego życia i spora porcja śmiechu gwarantowana. Nie mówiąc już o tym, że lżej się żyje wiedząc, że inni męczą się na tym świecie tak samo, jak my ;-).
Polecam gorąco, naprawdę ciężko się nie śmiać czytając tę opowiastkę (o czym mogą poświadczyć moi współpasażerowie z autobusu, w którym to czytałam... :-)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.