Dodany: 24.05.2018 18:57|Autor: Zaczytana od pierwszego wejrzenia

Opowieść o Grzegorzu z Tczewa


Kiedy w wydawniczych zapowiedziach zobaczyłam książkę Piotra Stelmacha, wiedziałam, że MUSZĘ ją mieć. Chociaż nie dane mi było przeżyć ani jednego dnia “komuny”, a w czasach gdy Republika nagrywała kolejne przeboje, ja umorusana ganiałam po podwórku, to kilka lat później zespół stał się jednym z najważniejszych wśród tych, które ukształtowały mój gust i odbiór muzyki (choć z perspektywy czasu widzę, jak naiwne i powierzchowne było wtedy to moje “słuchanie”). Dziś jestem w tym znaczenie głębiej.

Opis z okładki obiecuje, że jest to emocjonalna biografia, napisana na podstawie wspomnień najbliższych. Myślę – nic nowego! Przecież w każdej biografii są jakieś wspomnienia rodziny, czy przyjaciół. Nie spodziewałam się jednak tego, że cała książka będzie składała się z bardzo osobistych wypowiedzi, wielogłosu pełnego emocji i tęsknoty. Już konstrukcja książki przykuwa uwagę, bo opowieść zaczyna się od momentu śmierci Grzegorza Ciechowskiego, a dopiero później stopniowo cofa się w czasie. Aż do początku. Zachwyciła mnie forma zazębiających się historii. To co ktoś wspomina w jednej wypowiedzi, za moment podchwyca inna osoba i rozwija ten temat.

Niezaprzeczalnie najważniejszym punktem historii jest twórczość Ciechowskiego, bo po tej orbicie wszystko krążyło. Jednak najbardziej poruszający był początek i koniec tej opowieści. Klamrą biografii są wypowiedzi członków rodziny – te najbardziej tkliwe należą do matki Grzegorza i jego córki. Choć nie jestem skora do wzruszeń, to zarówno koniec jak i początek czytałam ze ściśniętym gardłem. Tak łatwo zapomnieć, że ten genialny muzyk, autor tekstów, Artysta, to również czyjś syn, brat, ojciec i mąż. Ktoś najważniejszy. Jedyny.

"Lżejszy od fotografii" nie jest laurką i peanem, choć też na pewno nie jest pozycją w pełni obiektywną. To nie tylko bogato ilustrowana biografia jednego z najznakomitszych polskich muzyków. To portret doskonałego twórcy, pełnego niedoskonałości, zwykłego – niezwykłego człowieka. To opis początków kariery, kulis powstawania kolejnych płyt, artystycznego rozwoju, poszukiwania spełnienia, życiowych zakrętów. To również opowieść o tym, że zdarzają się ludzie niezastąpieni, a gdy ich zabraknie, w życiu wielu osób powstaje wielka pustka, której nikt nigdy nie zdoła wypełnić. To biografia napisana tęsknotą.




[Recenzję opublikowałam również na swoim blogu oraz innych portalach]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 632
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Kinga_im 10.10.2019 09:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy w wydawniczych zapo... | Zaczytana od pierwszego wejrzenia
Moje odczucia po przeczytaniu biografii są takie same. Republikę poznałam wiele lat po śmierci Ciechowskiego. W 2001 roku miałam 8 lat. Nic nie pamiętam. Świetna pozycja, napisana w wyjątkowy sposób.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: