Dodany: 29.10.2019 00:11|Autor: Marioosh

Gniot


Jakiś czas temu Krzysztof Varga udzielił wywiadu przy okazji wydania swojej, swoją drogą mocno przeciętnej, biografii Edmunda Niziurskiego i powiedział tam, że temu pisarzowi bardzo zaszkodziła zmiana ustrojowa, jaka miała miejsce w 1989 roku, gdyż nie potrafił się odnaleźć w nowej rzeczywistości i w efekcie tworzył potem książki wręcz kuriozalne. Zastanawiałem się, czy do identycznej sytuacji nie doszło w przypadku Joanny Chmielewskiej i w tym celu przeanalizowałem ranking jej książek w BiblioNETce: odrzuciłem wszystkie pozycje dla dzieci, autobiografie, powieści obyczajowe, romanse i poradniki, a zostawiłem tylko kryminały. Doszedłem w ten sposób do ciekawego wniosku: w pierwszej dziesiątce są zaledwie dwie pozycje napisane po 1989 roku i to na miejscach ósmym i dziesiątym, a co jeszcze gorsze, najlepszy kryminał napisany po 2000 roku jest zaledwie szesnasty; co ciekawe, ten symboliczny 1989 rok dzieli twórczość Chmielewskiej na dwie równe połowy: 25 lat przed i 25 lat po.

Na wspomnianej liście „Krwawa zemsta” znajduje się bardzo nisko, ale nie ma się co temu dziwić: jest to książka po prostu zła. O treści się nie będę rozpisywał, bo tej treści po prostu nie ma; jest to, krótko mówiąc książka o dupie (dosłownie) Maryny. Mamy bohaterkę, która z tej części ciała uczyniła swój główny atut, a innym zazdrosnym kobietom jest to nie w smak – ot i wszystko. Czy pisarce okrzykniętej kiedyś polską Agathą Christie przystoi pisać takie pierdoły? Na ponad 400 stronach mamy zalew beztroskiej paplaniny w stylu szczebioczących i podnieconych gimnazjalistek i w ogóle cała książka wygląda tak, jakby napisała ją jakaś rozwydrzona nastolatka, a nie kobieta po osiemdziesiątce i po pięćdziesięciu latach pisania. Tak, ja wiem, że Chmielewska miała swój określony styl i była w nim konsekwentna, ale dobrze byłoby zauważyć, że jej czytelnicy starzeli się razem z nią – czyżby autorka tego nie zauważyła? A może starała się pozyskać sobie nowe grono czytelników? Nie chce mi się jednak za bardzo wierzyć, żeby pisarka mająca 82 lata (przepraszam za to wypominanie wieku, ale wydaje mi się ono konieczne) pisała pod publiczkę odbiorców o kilka pokoleń młodszych; zresztą nie oszukujmy się – młodzi czytelnicy mają dziś innych idoli, od Remigiusza Mroza począwszy, na Paulinie Świst skończywszy. Nie dziwię się więc opiniom internautów, koleżanek z pracy czy bibliotekarek, że Joanna Chmielewska od pewnego momentu już nie pisała dobrych książek, „Krwawa zemsta” jest tego bardzo smutnym dowodem. To przykre, że pisarka, której „Całe zdanie nieboszczyka” przed laty bardzo mi się podobało, u kresu swojego życia napisała takiego gniota.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 500
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Kuba Grom 01.11.2019 23:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakiś czas temu Krzysztof... | Marioosh
Po 1989 roku autorka przestawiła się na pisanie szybkie, jedna-dwie książki rocznie, to też miało wpływ.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: