Dodany: 28.07.2004 10:47|Autor: olgaska
...prawda jest jak pszczoła...
Powieść Jonathana Carrolla - "Całując ul" - z całą pewnością znacznie różni się od pozostałych jego dzieł i może być nie lada zaskoczeniem dla fanów jego twórczości, którzy jeszcze nie zabrali się za lekturę.
"Całując ul" to książka bliższa rzeczywistości i przez to bardziej uwikłana w ludzkie dramaty. Mimo pisarskiej przekory czy nawet okrutnego epilogu jest chyba także bardziej czytelna.
Głównego bohatera poznajemy jako wziętego pisarza popularnych książek. Cierpiąc po rozstaniu z kolejną żoną, postanawia on zaaplikować sobie tradycyjną kurację każdego literata - wynagrodzić niepowodzenia w życiu rodzinnym, pisząc coś naprawdę wartościowego. I choć jego osłabienie zdolności twórczych jest tylko chwilowe, czujemy się naprawdę "zdołowani". Czyżby również i nasz ulubiony autor cierpiał na podobne przypadłości?
Na szczęście nasze niepokoje już po kilku stronach mijają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Gdy Sam poznaje piękną Veronicę - swoją nową muzę, od tej pory niesamowite wydarzenia będą się toczyć lawinowo.
Odwiedzając rodzinne strony w celu wykrycia niewyjaśnionego przed dwudziestu laty morderstwa, Sam próbuje zebrać materiały do swojej nowej powieści. Ta wycieczka do krainy dzieciństwa i młodości z jednej strony staje się doskonałym pretekstem do snucia wspomnień z życia w małym amerykańskim miasteczku, z drugiej zaś coraz silniej angażuje nas w prowadzone przez bohatera prywatne śledztwo.
Traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa - m.in. wyłowienie z rzeki ciała zamordowanej dziewczyny - z literacką wirtuozerią powiązane są z kryminalną intrygą. A ponieważ tylko w małych społecznościach jest szansa na przeprowadzenie subtelnej i fascynującej intrygi, przed naszymi oczami defiluje istna galeria osobliwych postaci. Niedorozwinięty chłopiec, czarny charakter - dawny żołnierz z Wietnamu, cudem przemieniony w komisarza policji, oraz prawnik - erudyta... Na to wszystko nakładają się tak ze cztery romanse (z których jeden jest tylko pośmiertną rekonstrukcją zdarzeń z przeszłości) oraz ciekawe komentarze dotyczące co prawda zmyślonego, ale jednak warsztatu pisarza: "póki nie ma publiczności, nic nie jest prawdziwe".
Postacie z powieści Jonathana Carrolla funkcjonują na podobieństwo monad. Ale naszą samotnością i nieprzekazywalnym doświadczeniem może w każdej chwili poważnie zachwiać uczucie do kobiety niesamowitej - takiej jak Veronica czy Pauline - zdaje się mówić autor.
Śledząc losy głównego bohatera powoli zdajemy sobie sprawę, że goni on za chimerą, utraconą miłością dzieciństwa. Szukając śladów rzecznej "syreny", przegapia w natłoku zdarzeń i katastrof jej współczesnego sobowtóra. Na zawsze traci szansę zbudowania szczęśliwego związku z niebezpieczną jak rój pszczół, zakochaną w pisarzu, zjawiskowo piękną Veronicą. Być może także i dlatego, że morderca jak krwiożerczy wydawca z utęsknieniem oczekuje na jego nową książkę.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.