Dodany: 01.11.2022 22:29|Autor: Asienkas

Dziewczyna przebrana za chłopaka


Allah nie obdarzył Arifa synem. Jego dom jest pełen „młodych kobiet”, a „młode kobiety” to problem dla klanu. Do tego jeszcze buńczuczna siostra jego żony domaga się dostępu do edukacji dla dziewczynek. Szaima jest zdeterminowana, żeby walczyć o przyszłość siostrzenic. Przywołuje historię ich przodkini Szekiby, oraz tradycji „bacza posz” - „dziewczyny przebranej za chłopca”.

W powieści „Afgańska perła” mamy dwie linie czasu i dwie niesamowite bohaterki. Wspomniana już Szekiba, która żyła w XIX wieku, za panowania króla Amanulla Khana - pochodząca z kochającej się rodziny, ale przez swoje kalectwo odrzucona przez klan - bardzo boleśnie przekonała się, że jako kobieta nie może nawet myśleć o egzekwowaniu swoich praw. Co jednak, gdyby była synem, nie córką? Trafiając na królewski dwór przekonuje się, jak to jest żyć w przebraniu.

Drugą bohaterką jest Rahima. Ona, dzięki ciotce, będzie mogła posmakować wolności. „Moje nogi czuły się wyzwolone, przemierzając swobodnie ulice – wcześniej ciągle wplątywały mi się w sukienkę”[1], mówi zachwycona bohaterka. Jednak jej ciało nieuchronnie zaczyna dojrzewać. Jak biegająca swobodnie po ulicy Rahima odnajdzie się zamknięta w małżeńskiej klatce?

Dwie muzułmanki, dwie bardzo silne, wspaniałe bohaterki, dwie – można je tak określić – buntowniczki. Rahimę i Szekibę dzieli ponad 100 lat, jednak ich życiorysy mają kilka wspólnych elementów. Najbardziej oczywisty to epizod „bycia mężczyzną”. W tym miejscu muszę odnieść się do fatalnych sformułowań z opisu na okładce książki. „Rahima (…) postanawia zostać tak zwaną bacza posz (…)”[2]. Przypominam, że mówimy o dziecku. Nie sądzę, że w jakiejkolwiek kulturze mogłoby ono tak sobie postanowić o takiej metamorfozie. Z treści książki jasno wynika, że to ciotka dziewczynki była inicjatorem tego pomysłu. Kolejny cytat: „Niemal sto lat wcześniej podobnie postąpiła jej przodkini Szekiba. Podjęła decyzję o przeniesieniu się z małej afgańskiej wioski do przepięknego kabulskiego pałacu (…)”[3]. To ja czytałam o innej Szekibie. Szekiba z „Afgańskiej perły” nie marzy o niczym innym, jak odzyskać ojcowiznę i żyć stroniąc od ludzi. Przekazywana z rąk do rąk Szekiba utyskuje na znaczenie swojego imienia, które oznacza dar: „To jest właśnie problem z prezentami (…). Że się je rozdaje innym”[4]

Kolejną cechą wspólną bohaterek „Afgańskiej perły” jest to, że obie – w różnych okolicznościach – poznały, co to znaczy być wolną. Ten epizod zaważył na ich sposobie myślenia. Pragnienie odzyskania straconej swobody było ogromne. Rodziło to w nich sprzeciw wobec „nasib”, przeznaczenia. Mam wrażenie, że podczas pisania zaważyło amerykańskie wychowanie Nadii Hashimi, autorki książki. Na stronie wydawnictwa można przeczytać wywiad z nią, w którym mówi między innymi o tym, że jej rodzina kultywowała tradycję, ale była otwarta na zwyczaje panujące w kraju, w którym żyli, czyli USA. Podkreśla, że jej wychowanie nie różniło się wiele od wychowania dzieci, które ją otaczały. Swoim bohaterkom „wszczepiła” szczyptę zachodniego sposobu myślenia. I nie jest to zarzut, a stwierdzenie faktów. Szczególnie, że pisarka nie ocenia, a pozwala postaciom z powieści nazwać pewne rzeczy po imieniu.

Odnośnie oceniania. Jestem daleka od komentowania jakiekolwiek kultury, jednak tradycja „bacza posz” nie daje mi spokoju. Kryje się za nią straszna hipokryzja, ale również desperacja. Nie jestem w stanie zrozumieć, jak zmieniając wyłącznie strój, osoba otrzymuje nowe przywileje. Jako Rahima dziewczyna mogła wywołać skandal, bo ktoś jechał za nią na rowerze. Jako Rahim natomiast jest zachęcana do wspólnego kopania piłki i szwendania się po ulicach z chłopakami. Trudno mi również zrozumieć, jak taka „prowizorka” ma zrekompensować brak pierworodnego. W jakimś celu jednak taka tradycja powstała i coś tym ludziom daje.

Jestem zdania, że motyw kobiety w kulturze islamu został już wyczerpany na gruncie literatury. Kiedyś lubiłam czytać takie historie, ale zrezygnowałam, bo wydawały mi się do siebie podobne. Nadia Hashimi pisze również o ucisku muzułmanek, ale trochę inaczej. Wprowadzając motyw „dziewczyny przebranej za chłopaka” pokazuje tę kulturę z innej perspektywy. Pozwala jej to ukazać kobietę nie zdesperowaną, a wojowniczą. Owa siła, emanująca z dwóch głównych bohaterek „Afgańskiej perły”, jest porażająca.

[1[ Nadia Hashimi, „Afgańska perła”, przeł. Monika Pianowska, wyd. Kobiece, 2022, s. 60.
[2] Tamże, z okładki.
[3] Tamże, z okładki
[4] Tamże, s. 73.

[Recenzja była publikowana na blogu oraz innych portalach czytelniczych]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 427
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Tiste Andii 03.11.2022 21:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Allah nie obdarzył Arifa ... | Asienkas
Kilka uwag do tej recenzji, nie: "za panowania Amanulla Khana", tylko: Amanullaha Khna (Chana), bo to tak jakby napisać o autorze "Milczących stadionów" - Bodan Tomaszewski. Przy czym Szekiba nie mogła żyć w XIX w. za jego panowania, gdyż jego panowanie, jako emira rozpoczęło się w lutym 1919 r., a królem został w 1926 r.

Co do:
"To ja czytałam o innej Szekibie. Szekiba z „Afgańskiej perły” nie marzy o niczym innym, jak odzyskać ojcowiznę i żyć stroniąc od ludzi".

Akurat po przybyciu do Kabulu Szekiba jakoś nie wyraża tęsknoty za ojcowizną, wspomina ją jedynie w kontekście przemówienia królowej, czyli - praw kobiet. Szekiba, która marzy by zostać kobietą następcy tronu jakoś mi nie pasuje do: życia z dala od ludzi.
Problemem z opisem z okładki nie jest to, że marzyła o powrocie do rodzinnej wioski, bo wreszcie możemy sobie wyobrazić, że podjęła decyzję o opuszczeniu wioski, ale po jakimś czasie zatęskniła za rodzinną wsią. Problem jest w sformułowaniu: "Podjęła decyzję o przeniesieniu się".
Szekiba takiej decyzji nigdy nie podjęła. W ogóle całe jej życie i głównych zwrotów w jej życiu to efekt decyzji podjętych przez innych.
Ojciec udający, że nie jest kobietą niejako "przywiązał" ją do pracy na rodzinnym poletku (i nic tu nie mają do rzeczy - jakie uczucia ich spajały). Decyzją wujów zostaje zaniesiona jak tobołek do domu Szaghul, gdzie stanie się osobą od najcięższych robót. Decyzją krewnych zostaje oddana jako pomoc domowa do kupca Azizullaha, gdzie miała status niewolnicy (: "Mimo świadomości, że trafiła do Azizullaha jako niewolnica"). Ten oddaje ją jako prezent na służbę do straży pałacu królewskiego, a faktycznie w ręce generała Homajuna. Przy tym traktują ją wtedy znów jak niewolnicę (: "Niewolnica dołączy nad ranem do naszej świty i zostanie zabrana do pałacu"). Po perypetiach ze zdradą jednej z kobiet z haremu Szekibie zostaje przedstawiona propozycja nie do odrzucenia: małżeństwo z Aasifem Boranem. I w zasadzie na tym etapie (: jako małżonkę tego urzędnika) żegnamy się z tą bohaterką.

W sumie podjęła w swym życiu trzy znaczące decyzje: o pozostaniu na ojcowiźnie po śmierci całej najbliższej rodziny, o niewydaniu sekretu Benafszy i o urodzeniu dziecka.
Ta pierwsza doprowadziła ją niemal do samozniszczenia, ta druga związała ją z mężczyzną, który jej nie kochał, a ona jego też nie.

Zatem mam dylemat, czemu jej osoba ma być pozytywnym wzorem? Jak to padło w książce: "Pamiętaj, twoją praprababcią była bibi Szekiba, strażniczka królewskiego haremu [...] W twoich żyłach płynie jej krew i daje siłę twojej duszy. Zawsze chodź z podniesioną głową. Jesteś kimś" "... czułam dumę z bycia praprawnuczką bibi Szekiby".
Użytkownik: Asienkas 06.11.2022 13:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Kilka uwag do tej recenzj... | Tiste Andii
Faktycznie wkradł się błąd merytoryczny. Dziękuję za wyłapanie. Zrobiłam małe śledztwo i wiem, z czego wyniknął. Zgłaszam do redakcji i nanosimy poprawki.

Problem jest w sformułowaniu: "Podjęła decyzję o przeniesieniu się". - dokładnie to miałam na myśli. Gdyby Szekiba miała jakikolwiek wybór nie opuściłaby ojcowizny i nie stała się "inną osobą". To, kiedy krewni zabrali ją z rodzinnego domu było najważniejszym momentem.

czemu jej osoba ma być pozytywnym wzorem? - dobre pytanie. Być może dlatego, że jej życie było nietypowe jak na kobietę. Niemal jak z baśni. Dlatego jej przodkinie patrzyły na nią z podziwem. Taka luźna myśl :) Może inni podejmą dyskusję i napiszą, jak na to patrzą.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: