Dodany: 16.04.2004 20:55|Autor: brat_szekspira

Niestety, nie przypadła mi do gustu...


Według mnie była to nowela, która nie zawierała jakiejś przyciągającej treści. Uważam nawet, że gdyby nie to, że była lekturą obowiązkową, nie czytałbym dalej. Jeżeli miałbym ją ocenić w skali ocen szkolnych, to dałbym dostateczny-. Przykro mi, ale ta książka nie poruszała mnie.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 22019
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 27
Użytkownik: dagunia1 16.04.2004 22:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Według mnie była to nowel... | brat_szekspira
Proszę przeczytać "Komu bije dzwon"! Niezwłocznie!
Użytkownik: marakuja34 04.09.2005 19:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Proszę przeczytać "Komu b... | dagunia1
ja tego jeszcze nie czytałam ale z niektórych wypowiedzi wynika że jest to nudna nowela w której nie ma w ogóle akcji. Ale inni mówią że jest to cudo i każdy powinien to przeczytać
zdecydujcie się wreszcie!!! jest to do kitu czy jest to wspaniałe?
bo ja to będę za niedługo czytać...
Użytkownik: Anitra 04.09.2005 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: ja tego jeszcze nie czyta... | marakuja34
Po przeczytaniu sama zdecydujesz czy jest to dzieło, czy nie.
Mnie to opowiadanie nie bardzo się podobało, a nawet ciężko mi się je czytało. Nie uważam, żeby było to coś wiekopomnego, ale ja nie lubię Hemingway'a w ogóle - może go nie rozumiem... :)
Użytkownik: KonradH14 02.12.2005 22:43 napisał(a):
Odpowiedź na: ja tego jeszcze nie czyta... | marakuja34
Zdecydowanie nie jest do kitu. A to, czy książka się komuś podoba, zależy tylko i wyłącznie od jego upodobań i uprzedzeń. Wydaje mi się, że naprawdę warto...
Użytkownik: WBrzoskwinia 25.06.2008 19:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdecydowanie nie jest do ... | KonradH14
No i właśnie tu jest problem. My się nigdy nie zdecydujemy, czy ona jest wspaniała, czy nudna. Bo my jesteśmy różni: dla jednych jest wspaniała, dla innych do kitu, a jeszcze dla innych taka sobie. No to jaka ona jest naprawdę? Naprawdę, czyli obiektywnie, to jest arcydzieło, mistrzowska klasa. Każdy, kto przeczyta, nie zdecyduje, czy to jest arcydzieło, czy nie. Nie ma na to wpływu, bo to już jest arcydzieło. Zdecyduje o czymś zupełnie innym: zdecyduje o tym, czy, co i jak to arcydzieło mu mówi, co ono dla niego znaczy, jak mu się je czyta (a trzeba jeszcze brać poprawke, że na decyzję może być za wcześnie; wczoraj ono mogło jeszcze nic nie mówić, ale jutro, za dziesięć albo za sto lat to może być już zupełnie inna rozmowa, bo nie tylko jesteśmy różni, ale także zmieniamy się w czasie). Dlatego nie pytaj nas, komu bije dzwon. Pytaj siebie najpierw, czy go słyszysz. Potem pytaj siebie, komu bije. A nigdy, nigdy nie postępuj tak, jak mnóstwo osób na tej liście, w Biblionetce i w ogóle w życiu. Nie mów ani nie myśl, że skoro Ty akurat nie słyszysz, to znaczy, że on nie bije albo że go wcale nie ma. A jeśli słyszysz, ale nie dowiesz się od siebie, komu bije, to nigdy nie mów ani nie myśl, że bije dla nikogo.
Użytkownik: rip 22.04.2004 21:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Według mnie była to nowel... | brat_szekspira
Nie podobała mi się ta nowela ze względu na powolny rozwój akcji...
Użytkownik: introvert 07.07.2004 09:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Według mnie była to nowel... | brat_szekspira
Jak już Brat zapewne zauważył nie znosze tego autora. Każdemu zalecam jednak przeczytanie i własną ocenę. Zbyt podzielone są zdania na temat twórczości naszego wspaniałego Ernesta:)
Dla mnie "stary..." to zwyczajne czytadło - i to w dodatku nudnawe i napisane z takim zadęciem jakby miało być conajmniej Konstytucją albo , nie wiem, listem do Papieża.....
Użytkownik: brat_szekspira 07.07.2004 22:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Według mnie była to nowel... | brat_szekspira
Moja niechęć do Hemingwaya nie jest wywołana jedynie Twoją krytyką, Introvert. Nawet w jednej z opinii podkreśliłem, że po zapoznaniu się z cząstką jego dzieł nie zauważyłem niczego interesującego. Toteż zagadką jest dla mnie dlaczego "splugawiona" książka jaką jest "Komu bije dzwon" cieszy się tak dużym uznaniem przez krytyków. Przyznam, że nie gustuję w tematyce batalistycznej, ale nawet gdybym był jej wielkim fanem, nie sądzę, by Hemingway powalałby mnie swoimi opowieściami na kolana. Chociażby patrząc na język jakiego używa w swojej powieści, którego zacytować nie mogę(w trosce o bezpieczeństwo mojego konta w biblionetce). Także dużo powiedziała mi biografia tegoż literata, gdzie było napisane, że Hemingway tak był zafascynowany bitwami, że wolał wojnę, aniżeli pokój. Pomijając tu oczywiście wartości etyczne, warto zastanowić się, czy człowiek taki może być autorytetem w dzisiejszych czasach? Owszem, są ludzie, którzy interesują się militaryzmem i tym podobnymi sprawami, ale trzeba być naprawdę nieczułym na ludzką krzywdę, żeby myśleć w ten sposób i co gorsza - chwalić się tym. Ale na cóż, takie słowa świadczą tylko o człowieku.
Pozdrawiam (i przepraszam wszystkich fanów Hemingwaya).
Użytkownik: el_peru 09.07.2004 13:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja niechęć do Hemingway... | brat_szekspira
hahahaha, a to paradoks,sznowny barcie szekspira, a więc uważa pan że Hemingway był zafascynowany wojną, i wolał ją niż pokój.... nie jestem w temacie bo nie czytałam jeszcze "komu bije dzwon", ale w mojej(byłej) książce od histori "razem przez wieki" kl. 3 gim, str.98 dział 'artyści w poszukiwniu nowych dróg', znalazłam fragmenty:"ernest Hemingwey był pacyfistą, czemu dał wyraz w jednej ze swoich najsłynniejszych powieści <Komu bije dzwon>" Ta..DA, zaciekawił mnie ten fragment bo facet lubował się oglądając śmierć źwieźaków czy to na arenie z rąk terroadora(hisz.torrero), czy na polowaniu z własnych rąk. tak przynajmniej zawsze mi sie wydawało. i co Pan na to?
Użytkownik: brat_szekspira 09.07.2004 19:53 napisał(a):
Odpowiedź na: hahahaha, a to paradoks,s... | el_peru
El Peru, wcale nie powiedziałem, że "Komu bije dzwon" określa Hemingwaya jako batalistycznego maniaka, ale pewne jego fascynacje znam na podstawie jego biografii. Niestety w chwili obecnej nie dysponuję tym egzemplarzem, w związku z tym nie mogę przytoczyć słowo w słowo tego o czym mowa, ale do dnia dzisiejszego pamiętam ową notkę o autorze i tam właśnie padło to magiczne zdanie. O jego zamiłowaniu do bitew i wojen ukazał mi również film dokumentalny na jednym z telewizyjnych kanałów edukacyjnych poświęcony życiu i twórczości Ernesta Hemingwaya.
Odnośnie owego podręcznika do historii, w którym przeczytała Pani o wyżej wymienionym, to nie twierdzę, że książka wprowadziła Panią w błąd, ale naprawdę szczerze wątpię, jakoby Hemingway był związany z ruchem pacyfistycznym, a to że dal temu świadectwo "Komu bije dzwon" jeszcze bardziej mnie dziwi.

Pozdrawiam.
Użytkownik: introvert 06.08.2004 15:47 napisał(a):
Odpowiedź na: El Peru, wcale nie powied... | brat_szekspira
hehe - jakoś przegapiałam ciąg dalszy tej (hihi - czyżby przypadek) batalii o Ernesta:) "pacyfistę" hehehheeee - właściwie nie mam nic do powiedzenia - cieszę się, że "Brat.." powiedział już wszystko co chciałam napisać - dodam może tylko, że nawet nie czytając biografii, nie trzeba być geniuszem żeby z jego książek wywnioskować, że facet był jakimś niewyżytym psychopatą
Użytkownik: Knockout 26.09.2005 13:40 napisał(a):
Odpowiedź na: hehe - jakoś przegapiałam... | introvert
Niewyzyty psychopata? Wielbiciel militariow?? Nie wiem o czym mowa, a przeczytalem wszystko Hemingwaya plus wszystkie dostepne biografie. I trzeba byc malo inteligentnym azeby tak powierzchowne sady stawiac, lub znac literature Hemingwaya jedynie po lebkach. Fascynacja wojna nie wynikala u niego z jakiegos chorobliwego uwielbienia do zabijania, krwi czy innych masakr, jak probujecie tutaj udowadniac. W ogole nie znalazlem w jego dzielach nigdzie zadnej afirmacji wojny czy samego zabijania sztuka dla sztuki. Hemingway byl przede wszystkim zafascynowany czlowiekiem, wybitnymi charakterami, ludzmi odwaznymi, twardymi i uczciwymi. Gotowymi walczyc o swoje idealy, idacych swoja wlasna droga. A prawdziwy obraz czlowieka, jego duszy poznac mozna obserwujac go w trakcie sytuacji ekstremalnych, takich jak np. wojna. I wlasnie to bylo glowna fascynacja E.H. Walka czlowieka o wolnosc, o godne zycie, o milosc. Nie twierdze oczywiscie, ze kazdemu musi sie ten typ literatury podobac. Jezyk i styl Hemingwaya (do tej pory niedoscigniony wzor dla wiekszosci pisarzy) jest rzeczywiscie dosc wulgarny, spotkac sie tez mozna z pewna brutalnoscia, lecz Hemingway opisywal przede wszystkim rzeczywistosc jaka widzial wokol siebie, przewaznie piekna, lecz nigdy doskonala.
Użytkownik: norge 26.09.2005 14:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewyzyty psychopata? Wie... | Knockout
Jestem świeżo po przeczytaniu "Komu bije dzwon" i choć uważam się za osobę wrażliwą, ani mnie nie zaszokował język Hemingwaya ani też nie odebrałam jego ksiązki jaki pochwałe wojny czy zabijania. Owszem, widać jego fascynację wojną, sytuacjami ekstremalnymi, śmiercią, ale absolutnie nie znalazłam tu jakiejkolwiek tego afirmacji. Jest to zresztą jedyna książka tego autora, ktora mi się tak naprawdę podobała. Natomiast "Stary czowiek i morze" jak dla mnie potwornie n u d n y.
Użytkownik: Knockout 29.09.2005 08:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem świeżo po przeczyt... | norge
Diano,

polecam Ci goraco zbior opowiadan Hemingwaya zatytulowany, jakzeby inaczej, "49 opowiadan" Zawiera on dziela z wszystkich okresow tworczosci E.H, stanowiac swoisty przewodnik po Hemingwayu. Opowiadania sa swietnie napisane, posiadaja niepowtarzalna atmosfere, doskonale skonstruowanych bohaterow i tycza szerokiego spektrum tematow (tych o wojnie jest zdecydowana mniejszosc). Osobiscie czytalem caly zbior wielokrotnie, a mimo tego wracam do poszczegolnych opowiadan w zaleznosci od nastroju i sytuacji. Bardziej wytrawnym wielbicielom polecam doskonala kolekcje artykulow prasowych Hemingwaya zebranych pod tytulem "By-line: Ernest Hemingway" znam tylko angielski tytul-w Polsce ciezko dostepna, przynajmniej jak ja sie o nia staralem. Poznamy dzieki niej Hemingwaya jako mistrza krotkiej formy, wnikliwego, dysponujacego szerokim pogladem sytuacji zarowno, spolecznej jak i politycznej, stawiajacego problemy wprost i trafnie komentujacego bierzace wydarzenia. Goraco polecam.
Użytkownik: norge 29.09.2005 10:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Diano, polecam Ci gor... | Knockout
W takim razie spróbuję te opowiadania. Skoro tak mi się podobało "Komu bije dzwon" to warto chyba porzucić stare uprzedzenia.:)) Dziękuję za radę.
Użytkownik: Czajka 29.09.2005 10:47 napisał(a):
Odpowiedź na: W takim razie spróbuję te... | norge
Przepraszam, że wtrącę swoje trzy grosze - mnie akurat "Stary człowiek i morze" podobał się bardzo, byłam zachwycona, natomiast "49 opowiadań" zupełnie nie, więc jest szansa, że u ciebie, Diano, będzie odwrotnie. ;-)
Ale zauważyłam u siebie ostatnio odwrót, to znaczy nie walczę z pozycjami, które "powinno się" znać. Ostały się tylko "Sto lat samotności" i "Mistrz i Małgorzata" - im chcę dać jeszcze jedną szansę. Poza tym coraz bardziej w lekturze stawiam na przyjemność, nie zmuszam się.
Pozdrawiam.

Użytkownik: norge 29.09.2005 15:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepraszam, że wtrącę sw... | Czajka
Ja też się do niczego nie zmuszam, bo i po co? W liceum czytałam pilnie wszystkie lektury i to mi wystarczy, tak sądzę. Teraz jeśli jakieś nawet "wielkie dzieło" mnie nuży, to go po prostu odkładam. Tak było właśnie z "Mistrzem i Malgorzatą". Nie znoszę powieści satyrycznych i koniec. Ale "Stu lat samotności" postanowiłam dać jeszcze jedną szansę. Zabawne, że i ty też :)))Aż chciałoby mi się sięgnąć już dziś po te opowiadania Hemingwaya i Starego człowieka i morze aby się przekonać. Niestety, jak wiesz, w moim przypadku to nie takie łatwe. Czytam, to co jest dostępne. Nieraz wam wszystkim zazdroszczę, że idziecie sobie zwyczajnie do biblioteki i już. :)))
Użytkownik: Czajka 30.09.2005 10:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też się do niczego nie... | norge
"Ja też się do niczego nie zmuszam" - czyli są jakieś korzyści wieku tuż policealnego, prawda? ;-))
Mieszkam w małym mieście i moja biblioteka też niestety ubogo zaopatrzona. Co prawda po części mnie ratuje, a jakoś nie mogę się zebrać i zapisać do jakiejś większej w pobliskiej metropolii - nigdy nie jest po drodze. :-)
Z tą samotnością to nic dziwnego - wszyscy dokoła tak się zachwycają, że ja też bym chciała się pozachwycać. Na razie mój egzemplarz czeka od dziesięciu lat na drugie podejście, zaglądałam do niego ostatnio - trochę mu druk spełzł. Nie wiem, czy to nie znak jakiś! :-))
Pozdrawiam.
Użytkownik: Knockout 30.09.2005 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepraszam, że wtrącę sw... | Czajka
Mistrz i Malgorzata-doskonale, a co do iberoamerykanskich pisarzy jakos nie moge sie przekonac i "100 lat..." nie znam. Diano, daj znac, jak juz dorwiesz i przeczytasz "49", jakie sa Twoje opinie. Chcialbym was jeszcze zapytac, co sadzicie o Steinbecku? Znacie, lubicie...? Wg mnie "Na wschod od Edenu" to jedna z najlepszych ksiazek na swiecie.
Użytkownik: Czajka 30.09.2005 10:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Mistrz i Malgorzata-dosko... | Knockout
Steinbecka pochłaniałam dwadzieścia lat temu w ilościach hurtowych i uwielbiałam go. "Na wschód od Edenu" to była moja ulubiona książka. Podły charakterek Katy, to ucieleśnione zło - aż ciarki przechodziły po plecach. Moim ulubieńcem był chińczyk Lee - pamiętasz, jak z kolegami zabrali się do nauki hebrajskiego? Aż jestem ciekawa, jak teraz mi się spodoba, bo mam zamiar wrócić, przynajmniej do "Na wschód od Edenu"
Przy czytaniu "Mistrza" mam zamiar wspierać się pomocami naukowymi, może pomogą mi go polubić?
Użytkownik: paszon 01.11.2005 23:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewyzyty psychopata? Wie... | Knockout
Hemingway jest jedynym autorem którego można odebrać dosłownie. Pełen jestem podziwu wobec tego że udalo ci się przeczytać wszystko jego, bo ja mam właśnie taki sam zamiar. Bez znajomości tego nie ma po co facetowi wychodzić z domu. Oczywiście to jest żart. Jestem jego gorącym wielbicielem a przeczytałem dopiero 1/3 jego twórczości, od kilku miesięcy chodzi mi po głowie i próbuje odgadnąć jego prawdziwą psychikę. W którym momencie tworzył on swoją legendę, a w którym był tak po męsku behawioryczny? Zgadzam się z tym że starał się stworzyć portret człowieka, portret faceta który zawsze postępuje w sposób kontrowersyjny w sytuacjach trudnych. Jestem również fanem jego stylu. Prostego i konkretnego.Jak sam powiedzial wszystko to tylko po to aby bylo to jaknajbardziej prawdziwe i prawdopodobne.Pozdrawiam gorąco wielbiciela dobrej literatury.
Użytkownik: WBrzoskwinia 25.06.2008 20:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewyzyty psychopata? Wie... | Knockout
No, nareszcie ktoś powiedział dobrze z sensem, bo gdy czytałem, co powyżej, to mnie powoli zaczynała trząść pasja, lada moment przeszłaby w szewską zgoła. Dla jasności sprawy: nie jestem wielbicielem prozy Hemingwaya ani jego osoby, i to mi w żaden sposób nie przeszkadza widzieć jasno, że to jest literatura z najwyższej półki. Trzęsie mnie zaś od celowego zamykania oczu na ewidentne prawdy i fakty oraz następujące za tym twierdzenia, że wtedy właśnie widzi się, że coś jest takie lub owakie, a zwłaszcza złe.
Użytkownik: KonradH14 02.12.2005 22:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja niechęć do Hemingway... | brat_szekspira
Pomimo iż jestem fanem twórczości Hemingwaya nie widzę powodu dlaczego miałbyś przepraszać. każdy powinien mówić to co myśli. jednak chciałbym coś sprostować; Hemingway pisał o wojnie nie dlatego bo ją uwielbiał ale ponieważ chciał pokazać jej bezsens. wydaje mi się, że po prostu nie zrozumiałeś języka którym posługiwał się pan Ernest. Języka tak pełnego ukrytych podtekstów.
Użytkownik: WBrzoskwinia 25.06.2008 20:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Pomimo iż jestem fanem tw... | KonradH14
A ja, jw. nie będąc żadnym fanem (m.in. dlatego, że to ordynarny amerykanizm zachwaszczający nasz język), nie tylko uważam, że jest za co przepraszać, a wręcz trzeba przeprosić. Nie uważam, lecz wiem, że jest i że trzeba. Nie wielbicieli, ani nie za głoszenie własnego zdania - tylko Hemingwaya za to, ile to ogłoszone zdanie jest warte.
Użytkownik: jakozak 26.09.2005 14:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Według mnie była to nowel... | brat_szekspira
Czytałam tak dawno, że nie odważę się dyskutować na jej temat. Treść znam mniej więcej. Pamiętam tylko, że podobała mi się bardzo. Nie o akcję w niej chodzi, a o przeżycia wewnętrzne. Dziękuję za przypomnienie - poszukam w bibliotece. Dodaję do schowka.
Użytkownik: paszcza 07.12.2005 19:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam tak dawno, że ni... | jakozak
ja czytałam dzisiaj i przez większość czasu musiałam się powstrzymywać od zaśnięcia
Użytkownik: Łoweł 11.02.2006 12:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Według mnie była to nowel... | brat_szekspira
Fajna nawet ksiażka mnie sie podobala!!!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: