Dodany: 25.10.2004 20:34|Autor: noreczka
Apologia życia w obliczu śmierci
Kilka lat temu pokusiłam się o przeczytanie "Komu bije dzwon" Ernesta Hemingwaya, którego znałam wcześniej tylko ze szkolnych lektur, jak "Stary człowiek i morze", i mogę stwierdzić, że jest to, z całą pewnością, arcydzieło literatury światowej. Zachwyciła mnie ona zarówno swoim językiem, jak i ciekawą fabułą oraz fantastyczną kreacją bohaterów.
Opatrzona mottem z wiersza angielskiego poety Johna Donne'a: "Przeto nigdy nie pytaj, komu bije dzwon: bije on tobie", stanowi, moim zdaniem, najwybitniejsze dzieło tego autora, w której pojawia się próba odnalezienia wartości pozytywnych.
Powieść ta opowiada o losach młodego Amerykanina - Roberta Jordana, który bierze udział w wojnie domowej w Hiszpanii. Nie do końca ukształtowany politycznie, opowiada się po stronie republikanów i otrzymuje zadanie wysadzenia mostu. Poznaje tu grupę Hiszpanów ukrywających się przed faszystami, wśród których jest dziewczyna - staje się ona jego wielką miłością.
Główny bohater w obliczu różnych wydarzeń i napotkanych osób zaczyna snuć refleksje m.in. nad śmiercią i wartością życia.
Autor zamienia się w tej książce w apologetę życia i piewcę "odzyskanej generacji".
Są tu poruszone problemy zasadnicze, wymagające zdecydowanych postaw od bohaterów, takie jak: miłość, śmierć, nienawiść, honor, zabójstwo, przemoc. Decyzje podjęte w obliczu tych wyzwań są miarą człowieka.
Powieść "Komu bije dzwon" jest napisana w ciekawy sposób. Czyta się ją lekko. Język jest charakterystyczny dla Hemingwaya - oszczędny, uformowany przez dziennikarstwo styl. Doznania fizyczne są opisane w mistrzowski sposób, tak że czytelnik może niemalże poczuć to, co czuje bohater w danej chwili.
Hemingway tak mnie zauroczył tą powieścią, że nie mogłam się od niej oderwać, porzucając wskutek tego na całe dwa dni wszystkie swoje obowiązki, a nawet posiłki :-). Co ciekawe, czytając ją nie odczuwałam zmęczenia ani żadnego znudzenia, co sprawiła niezwykle żywa, wartka akcja i interesująca treść oraz ogromna sympatia do głównego bohatera, który moim zdaniem jest ciekwą osobowością literacką. Zdarzyło się też kilka fragmentów (a mnie się to rzadko zdarza), że łza zakręciła się w oku.
Dziś mogę śmiało powiedzieć, że "Komu bije dzwon" to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam i być może - jakie kiedykolwiek przeczytam.
Gorąco polecam wszystkim, a zwłaszcza tym wrażliwym. Jest ona niezwykle refleksyjna i ponadczasowa, zmusza do przemyśleń o swoim życiu i wartościach dla nas najważniejszych.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.