Dodany: 01.07.2006 14:37|Autor: eliss_
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie
Przywykłam już właściwie do tego, że minutę przed wyjściem przetrząsam całe mieszkanie podczas poszukiwania kluczy, nie dziwi już rodziny zaglądanie do lodówki w nadziei, że znajdę tam komórkę (która jak na złość ma wyłączony głos!) ani nurkowanie w koszu z praniem, bo a nuż może jest tam zegarek.
Tym razem jednak zgubiłam książkę, którą - mogłabym przysiąc - przed chwilą czytałam. Po przejrzeniu sporego dość stosiku książek z bibliotek (liczba mnoga, a jakże!) uznałam, że szukanej "Samotności bogów" wśród nich nie ma. Nie było też w pościeli, pod łóżkiem, w szafce z konfiturami, w toalecie, w wannie, pod stosem gazetek z reala, na balkonie, ani na trawniku siedem pięter pod balkonem.
Zrezygnowana nieco, wróciłam do salonu i zastałam lekturę beztrosko leżącą na podparciu fotela, w najbardziej widoczym miejscu jakie może znaleźć sobie książka. I, biorąc pod uwagę częstotliwość czytywania przeze mnie książek w tym fotelu, najbardziej oczywistym.
Chyba muszę zacząć się leczyć z roztrzepania.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.