Dodany: 18.05.2005 10:10|Autor: bato3
Pluszowa maskotka
Kudłaczek - tytułowy bohater - jest niewielkim ssakiem (60cm wrostu, do 10kg wagi) całkowicie pokrytym złocistym futerkiem.
Takie oto słodkie stworzenie pojawia się w życiu samotnika i poszukiwacza kamieni solarnych: Jacka Hollowaya. Oboje bardzo szybko zaprzyjaźniają się ze sobą. Wkrótce też Kudłaczek sprowadza do swojego nowego domu swoją rodzinę: Ko-ko, Mitzi, Mike, Mama i jej Dzidziusia.
Jack bardzo szybko zauważa ogromną inteligencję Kudłaczy. Rozpoczyna batalię o uznanie ich za istoty rozumne. Jest tylko jeden problem: wg definicji Federacji "Istotą rozumną jest 'zwierzę' mówiące i używające ognia", a Kudłacze nie mówią, zaś otwartego ognia się boją. Jest jeszcze jeden problem: uznanie Kudłaczy za istoty roumne spowoduje automatyczną zmianę statusu planety. A tu już w grę wchodzą WIELKIE pieniądze, które niektórzy mogą stracić...
Z okładki:
Nagle, w połowie koncertu orkiestry symfonicznej Opery w Mallorysport, uwolnił się z objęć Papcia Jacka, zeskoczył na podłogę i chwycił swoje dłuto, wymachując nim nad głową, jak dwuręcznym mieczem.
- Co, u diabła? Och, och!
W poprzek salonu maszerowała krewetka. Widzocznie dostała się do mieszkania, gdy drzwi były otwarte. Kudłaczek pobiegł za nią, przeciął stworzeniu drogę, po czym obrócił się i spóścił róg ostrza dłuta na jej szyję, odcinając zgrabnie głowę. Przez chwilę przyglądał się ofierze, a potem wsunął pod nią dłuto i przewrócił na grzbiet. Uderzył ją dwukrotnie, rozbijając skorupę. Później wziął się za rozszarpywanie martwej krewetki, wydzierając kawałki mięsa i jedząc je spokojnie. Po uporaniu się z większymi fragmentami odrąbał dłutem jedną szczękę bestii i zrobił z niej sztuciec do wydłubywania trudno dostępnych kęsów. Skończywszy ucztę, oblizał palce do czysta i ruszył w stronę fotela.
[Wyd. PiK, Katowice 1994; Stron: 212; Tłumaczenie: Wiesław Lipowski; ISBN: 83-85264-39-6]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.