Dodany: 08.02.2007 18:39|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Czytatnik: Czytam, bo żyję

I nie ma już tamtego domu...


Z czytanej niedawno powieści "Ślimaki z ogródka" M.Madery - o starych ludziach i ich roli w życiu rodzin:

"(...) oni SĄ. Omijani w codziennym pędzie, jak kolumny podtrzymują nasz świat i naszą tożsamość, niesprzedawalni i niemal niewidzialni, z czystej miłości i zupełnie gratis gromadzą nas wokół siebie choćby na dwa dni w roku - ale te dwa dni, na które się czeka i nosi je głęboko w sercu przez pozostałe tygodnie, choćby nawet nie przychodziło nam to do głowy.
Jak ściany, o których się nie myśli, nie pisze o nich wierszy, rzecz najzwyklejsza, najprostsza. Coś, bez czego nie jest możliwe zbudowanie domu. I nazwanie go - Domem.
Po prostu istnieją, do czasu.
A później odchodzą - i nagle nie ma już tamtego domu ani świąt, nie ma potrzeby podtrzymania więzi, nie ma już nic."

Nie ma już tamtego domu. Czasem powraca w snach, pełen gwaru, ciepła bijącego od przedwojennej kaflowej kuchni, zapachu chleba ze smalcem, jabłek trzymanych w koszach wyłożonych słomą, śliwek ususzonych w piekarniku, z rudym kundlem ujadającym radośnie na podwórku i czarną kocicą, ocierającą się przymilnie o nogi, z bzami, mieczykami i floksami zaglądającymi do izby przez niziutkie parterowe okno. Nie ma już korzeni ludzkiego drzewa, które w tym cieple wyrosło, i nie ma jego konarów. My, młodsi, rozsypaliśmy się po świecie jak ulęgałki ze ściętej polnej gruszy. I nie ma już nikogo, kto by nas zebrał do kosza. Czy jeszcze będziemy umieli być dla następnych pokoleń tym, czym ONI byli dla nas?

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2156
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: norge 09.02.2007 09:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Z czytanej niedawno powie... | dot59Opiekun BiblioNETki
Podobają mi się te cytaty i chyba one właśnie najbardziej przekonują, ze książka jest na jakimś poziomie. Bo otatnio po lekturze Hanny Cygler załamałam się :-) Nazwisko tej autorki, czyli M. Madery, jest mi kompletnie nieznane, będę go teraz pamiętać.
Użytkownik: ella 09.02.2007 10:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Podobają mi się te cytaty... | norge
Ta druga czesc to chyba nie cytat? Sliczne, dot59!
Użytkownik: norge 09.02.2007 10:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Ta druga czesc to chyba n... | ella
Ellu, ja byłam pewna, że to także cytat! Dopiero ty zwróciłaś moją uwagę, że to dot59 sama tak pięknie dopisała się :-)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 09.02.2007 17:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Ta druga czesc to chyba n... | ella
Poniekąd to też cytat, tylko nie z książki, lecz z moich własnych myśli. Kilka miesięcy temu umarł najmłodszy brat mojego ojca, ostatni z rodzeństwa, i wtedy uświadomiłam sobie, że nie ma już nikogo, kto pamięta historię rodziny, domu dziadków, wioski, a to, co usłyszałam i zatrzymałam w pamięci, to o wiele za mało. O tyle rzeczy można było zapytać, tyle można było zanotować! Niestety jestem zdaje się jedyną spośród wnuków, która o tym myśli i która czuje nieuleczalny sentyment do tej wiejskiej biedy - bez wody bieżącej, bez gazu, z wychodkiem za obórką - ale tak bogatej w barwy, smaki, zapachy...i uczucia... A teraz, wyjąwszy własnego brata, z pozostałymi spotykam się tylko na pogrzebach, a i to nie zawsze; nasze dzieci natomiast albo nie znają się wcale, albo najwyżej z widzenia, bośmy ich na cmentarze nie włóczyli. I tak oto rodzina się rozpierzchła - za chlebem innym niż ten wiejski prosto z pieca, za cywilizacyjnymi wygodami.
I dlatego ten fragment tak mnie ruszył...
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 09.02.2007 17:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Podobają mi się te cytaty... | norge
Autorka to dość ciekawa postać, podobno w dużej mierze alter ego bohaterki - prawie trzydziestoletniej Marty, która po długiej przerwie spowodowanej różnymi okolicznościami życiowymi wraca na studia... medyczne. W międzyczasie dorabia sobie w knajpce o wdzięcznej nazwie "Smutny Banaś" (geneza tej nazwy, przedstawiona w poprzedniej powieści "Przyjaciele", może urazić wrażliwe uszy - uprzedzam!) i realizuje się w roli matki-Polki oraz.. . pisze powieści.
Cała rzecz pisana jest stylem bardzo, bardzo potocznym (i bez unikania wyrazów powszechnie uznanych za nieparlamentarne; jak ci młodzi adepci medycyny się wyrażają - lekka zgroza!) - ale zarówno w "Przyjaciołach", jak i w "Ślimakach" pojawiają się fragmenty refleksyjne, takie jak ten zacytowany w czytatce. I dlatego trafiło to do mnie silniej, niż inne okazy babskiej prozy lekkiej, łatwej i przyjemnej (typu: Grochola, Szwaja, Sowa, i jeszcze ze 3 jakieś panie).
Użytkownik: Agis 09.02.2007 10:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Z czytanej niedawno powie... | dot59Opiekun BiblioNETki
To temat o jakim dużo ostatnio rozmyślam.
Użytkownik: norge 09.02.2007 10:41 napisał(a):
Odpowiedź na: To temat o jakim dużo ost... | Agis
Ja też, Agis. Ja też. Wczoraj się niemal nie poryczałam przy piosence Rynkowskiego "Natalie" :-(
Użytkownik: lirael 09.02.2007 17:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Z czytanej niedawno powie... | dot59Opiekun BiblioNETki
Czytasz w myślach :)
Kończę właśnie "Lalę" Dehnela i od kilku dni dumam nad ciepłym, ujmującym obrazem starej kobiety, jaki stworzył autor. Dość nietypowe. W dzisiejszych czasach tak często starość wzbudza obojętne wzruszenie ramion, ironię, niechęć. Warto wspomnieć też "Po prostu razem" Anny Gavaldy i niezapomniany, budzący sympatię portret starszej pani.
Moc serdeczności.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: