Dodany: 17.02.2007 07:39|Autor: bogna

w Warszawie


18 lutego 2007 (niedziela) w Warszawie:

Druga edycja Festiwalu Książek Przeczytanych.
Przygotowano 20 tysięcy egzemplarzy książek.
Za bilet wstępu w cenie 20 zł. lub za bilet promocyjny w cenie 10 zł. (pod warunkiem przyniesienia 20 książek) każdy będzie mógł wynieś tyle tomów, ile zdoła unieść w rękach.

godz.10:00-17:00 Restauracja Nowy Bolek, Al.Niepodległości 211
(obok Biblioteki Narodowej)
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 12
Użytkownik: klara123 17.02.2007 12:16 napisał(a):
Odpowiedź na: 18 lutego 2007 (niedzie... | bogna
Ojej! Czemu ja akurat na ten weekend opuściłam Warszawę??? A tak chętnie bym się wybrała:)
Użytkownik: Braltim 17.02.2007 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojej! Czemu ja akurat na ... | klara123
Chetnie bym się wybrał, nawet bardzo chętnie, ale nie jestem z Warszawy, jutro i tak zresztą nie mogę, bu :(( no cóż, może jeszcze kiedyś natrafię na trzecią edycje. Pozdrawiam wszystkich którzy będą... Papa
Użytkownik: chuda 17.02.2007 17:49 napisał(a):
Odpowiedź na: 18 lutego 2007 (niedzie... | bogna
Wielka szkoda, że Festiwal odbywa się tylko w stolicy :(
Inne duże miasta (Kraków, Poznań, Wrocław itd.) też powinny organizować takie akcje. Przecież czytelniane głodomory są w całej Polsce :)
Użytkownik: pilar_te 17.02.2007 19:11 napisał(a):
Odpowiedź na: 18 lutego 2007 (niedzie... | bogna
Proszę wybaczyć sformułowanie, ale szlag mnie jasny trafia, kiedy kolejny raz widzę taką wiadomość na głównej stronie BN, a do Warszawy mi nie po drodze, ponieważ mam jutro egzamin. :-(
Użytkownik: Mantra 17.02.2007 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: 18 lutego 2007 (niedzie... | bogna
Koniecznie napiszcie jak było! :)
Użytkownik: KiLLi4N 18.02.2007 15:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Koniecznie napiszcie jak ... | Mantra
Książek była masa, niestety nie znalazłem nic co tak naprawdę chciałbym wziąć, wziąłem parę książek ot tak, żeby nie było, że całkowicie wywaliłem 20zł. Książki były głównie stare /nie żeby mi to przeszkadzało/. W prawie każdym pudle można było skompletować trylogię Sienkiewicza - dominowały polskie czytadła. Szukałem czegoś z japońskiej literatury, ale nic nie znalazłem. Fajny pomysł, dużo książek, ale niestety ja dla siebie wiele nie znalazłem, choć widziałem ludzi, którzy wynosili więcej niż sami ważyli, więc to pewnie kwestia gustu ;).
Użytkownik: Jale 18.02.2007 22:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Książek była masa, nieste... | KiLLi4N
Khem... Na każdej z takich imprez (obu z Bolka i blisko dziesięciu z innych miejsc) były głównie stare książki, trudno wobec tego było spodziewać się rzeczy nowszych, niż 1992 rok. To książki odrzucane przez antykwariaty i biblioteki, więc w przeważającej części są to rzeczy typu Orzeszkowa, Konopnicka, Żeromski, Sienkiewicz, Nałkowska, Strumph-Wojtkiewicz, Kraszewski, Chruszczewski, jakieś poradniki działkowe i zdrowotne z lat 80., czy pochodzące z lat 50. produkcyjniaki. Między tą niezbyt ciekawą masą zdarzają się jednak i rzadkie perełki. Sam trafiłem parę rzeczy, których od dawna szukałem. :)

Niestety, ta edycja rzeczywiście była znacznie słabsza. Wyniosłem znacznie mniej książek, niż zwykle (brałem udział bodaj w sześciu edycjach imprezy ;). Być może wynika to stąd, że organizatorzy miast pozbyć się jakoś książek, które nie poszły zeszłą razą (choćby i oddać na makulaturę, bo dużo tu tytułów pobibliotecznych z barbarzyńsko wyrwanymi stronami tytułowymi, często spisem treści, a nierzadko i fragmentami tekstu), z powrotem wystawili je teraz, dzięki czemu 3/4 tytułów to była sieczka, której nikt już nie chciał poprzednio (głównie rozmaite lektury szkolne). Jeśli tak dalej pójdzie, to na kolejnej edycji imprezy nowych rzeczy będą ze dwa pudła i zwyczajnie nie będzie sensu przychodzić. No, chyba że dla towarzystwa, czy dla obcowania z zadrukowanym papierem. :)
Użytkownik: washoe 18.02.2007 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Khem... Na każdej z takic... | Jale
Pierwszy raz brałam udział w imprezie. Pomysł oczywiście super. Co do książek - zgadzam się z moimi przedmówcami.
Chciałam jednak poruszyć zupełnie inną kwestię. Bardzo nie podobało mi się (wręcz raziło) nachalne łamanie podstawowej zasady tej imprezy - "Weź ile uniesiesz". Wyobrażacie sobie (piszę to do nieobecnych), że na palcach jedej ręki można było policzyć ludzi, którzy rzeczywiście wynosili książki w rękach? Większość dysponowała reklamówkami, torbami, plecakami, a nawet torbami podróżnymi!!! Takie sytuacje budzą niesmak.
Użytkownik: Hubercik-1992 18.02.2007 23:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszy raz brałam udzia... | washoe
Byłem i jestem ździebek zawiedziony. Nie żebym wywalił 20 zł + benzyna (jechałem 100 km!) Ale myślałem, że będzie ciekawiej. Nie brałem nic, żadnego plecaka ani siatki bo myślałem, że nie można. WSZYSCY(no prawie) mięli coś gdzie wkładali ksiązki. Widziałem gościówę, która ułożyła 5 stosików książek wysokości koło 1,30!!! Nie wiem jak się zabrała z tym bo wyszedłem ale miałem wrażenie, że się dopiero rozkręcała. Dominowały głównie Harlequiny i seria SAS. Pełno było lektur: Żeromski, Sienkiewicz i takich starych horrorów i thrilerów. Było sporo literatury popularno naukowej. Ogólnie wyniosłem 26 książek + czasopisma szachowe dla brata. 15 dla mnie. Nie wiem czy wybiorę się na następną edycję... Zobaczymy... ;)
Użytkownik: Hubercik-1992 18.02.2007 23:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłem i jestem ździebek z... | Hubercik-1992
PS.
Dzięki bogna, że zainteresowałaś się tym bo już myślałem, że nie dodasz ;)
Użytkownik: Jale 19.02.2007 00:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszy raz brałam udzia... | washoe
Nie przyglądałem się, jak pilnują na tej imprezie, ale generalnie nie pozwalają wynosić w żadnych torbach. Istnienie toerb wynika zaś ze specyfiki imprez, zwłaszcza tych bolkowych. Po prostu w którymś momencie słupek książek jest na tyle duży i niewygodny, że trzeba go gdzieś odstawić, by móc zacząć zbierać następny. Na ogół zostawia się wtedy przy książkach plecak, płaszcz, szalik czy co tam. Niestety, część imprezowiczów bolkowych ma - za przeproszeniem - w dupie takie zaznaczanie własności, i bez większej krygacji zabiera książki z takich "znaczonych", stawianych gdzieś na uboczu słupków. Ba, mnie nawet zakosili kilka książek leżących na torbie, która była z dala od pudeł i ewidentnie było widać, że są to książki już wybrane. W związku z tym imprezowicze - nauczeni niechlubnym przykładem - biorą siatki lub torby, by móc nosić "urobek" ze sobą, i nie martwić się, że ktoś podbierze wybraną już książkę. Niektórzy próbowali stawiać przy słupkach znajomych, ale jest to dość brutalne, bo impreza trwa parę godzin i trudno wymagać od kogoś, żeby "bawił się" stojąc i mówiąc co chwila "te książki są już odłożone". Tak więc torby są - niestety - wymogiem chwili. Natomiast inna sprawa, że na koniec imprezy powinno się wypakować książki z toreb, ułożyć je w stosik, i wynieść w rękach. Wydaje mi się, że znaczna większość osób tak robi, i - szczerze mówiąc - osobiście nie widziałem nikogo wynoszącego książki w siatkach.

Użytkownik: washoe 21.02.2007 01:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie przyglądałem się, jak... | Jale
Oczywiście nie protestuję przeciwko torbom używanym tylko na potrzeby "chwili". Sama gdybym wiedziała, że cokolwiek można wnieść posłużyłabym się takową pomocą, bo noszenie powyżej 10 książek pod pachą nie jest za wygodne (przynajmniej dla mnie;))
Jednak ludzi wynoszących pełne torby widziałam i zastanawiam się czym to wszystko jest powodowane.
Zasady są jasne i proste, a przy tym można się trochę pośmiać, może nawet odłożyć ze smutkiem książkę, która już nam się w rękach nie mieści i potem mieć za czym tęsknić, czego żałować. A tak...jakoś tak supermarketowo się robi.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: