Dodany: 13.03.2007 20:01|Autor: norge
Wielkomiejskie rozrywki
I lektury. Na pierwszy ogień poszła "Kochanica Francuza". Świetna. Napisana przez Fowlesa z takim pełnym dowcipu dystansem. Nareszcie zrozumiałam, albo przynajmniej mam wrażenie zrozumienia, na czym polegała epoka wiktoriańska. W doskonały humor wprawiło mnie zakończenie powieści. Jak to stanęli naprzeciw siebie: kobieta będąca drzwiami i mężczyzna bez klucza :-) Namiętność i wyobraźnia: dwa wyklęte przez wiktorianizm pojęcia. Namiętność utożsamiano wtedy z lubieżnością, wyobraźnię z niedorzecznymi rojeniami.
Teraz zabrałam się za "Analityka" Katzenbacha. To taki lekko czytający się thriller, którego bohaterem jest pewien nowojorski psychoanalityk.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.