Właściwie wszystko w tej książce jest tajemnicze. Już od samego początku - ktoś nie wiadomo kto zaprasza na wyspę dziesięć osób. Zostają postawieni w stan oskarżenia. Każdy z nich jest winien śmierci ludzkiej. Nie bezpośrednio więc tym bardziej nie dosięgła ich kara. Po kolei umierają goście zaproszeni na tą wyspę, a tym dziwniejsze jest to, że sposób w jaki umierają jest opisany w wierszyku "Dziesięciu murzynków". W pewnym momencie wiemy już że zabójcą jest jeden z "zaproszonych" gości. Umierają zaś wszyscy. Kto więć zabija? Wspaniałe zakończenie.