Rzecz opisuje, w jaki sposób 25-letnia dziewczyna z problemami, pochodząca z pokręconej rodziny wpada do świata czarowników i zaczyna trening, którego końcem ma być absolutna wolność, a egzaminem jest abstrakcyjny lot, kiedy to bohaterka musi przełamać barierę niewyobrażalnego.
W książce opisany jest cały trening, którego główny punkt to rekapitulacja. W procesie tym, adept wypisuje najpierw na kartce wszystkie, dosłownie wszystkie osoby, które kiedykolwiek spotkał w życiu. Następnie, a trwa to wiele miesięcy, medytuje w odosobnieniu, odtwarzając sytuacje, które miały miejsce z tymi osobami i zabierając stamtąd swoją energię.
Mnie bardzo przypomina to procedurę psychoanalityczną – ściganie traum z dzieciństwa, albo więcej nawet środki dostępne w psychologii nastawionej na proces Mindella, gdzie ważne jest nie tyle przypomnienie sobie, co przeżycie tych sytuacji ciałem. Według Lowena to właśnie w nim przechowywane są kompleksy jako nieustanne napięcia określonych grup mięśni.
Bohaterka mieszka ze swoją nauczycielką Klarą Grau w domu, który na pozór wygląda zwykle, ale jak okazuje się później, duża jego część funkcjonuje dzięki magii i widoczna jest tylko w odmiennych stanach świadomości. Na początku nauki Taisha nie jest w stanie go zobaczyć w pełni, ani nigdy nie widzi jego mieszkańców.
To jest bez wątpienia powieść i tak się też to czyta. Z drugiej strony wszystko to jest dziwne i zupełnie nie do zaakceptowania z rozumowego punktu widzenia. Cały proces nauki polega na tym, że podczas rekapitulacji odzyskujemy energię pozostawioną w dawnych sytuacjach, które nie zostały dobrze rozegrane. Ta energia – ogromna jej ilość potrzebna jest, by zaktywować sobowtóra – pierwotną część nas, który schodzi do podziemia, do nieświadomości, gdy dziecko zaczyna uczyć się logiki i racjonalnego myślenia.
Nie wiem, czy dobrze to zrozumiałem, ale sobowtór może być aktywny w snach, ale to nie jest chyba tak, że on kieruje snami. W każdym razie, pod wpływem śmiertelnego lęku, z autorki wychodzi sobowtór, ratując ją przed śmiercią. Zaraz potem, z kolejnym nauczycielem Emilito, odbywa lot przez nieskończoność.
Wcześniej Taisha wywołała sobowtóra w czasie obecności naguala – przywódcy szamanów. Były to cienkie nitki energii, które wyrastały z jej stóp i łączyły się z dłońmi. Gdy sobowtór uzyskał świadomość, ona poczuła się, jakby wisiała w bezpiecznym kokonie przez nic i nikogo nie zagrożona. Zaraz potem przyszła ciemność.
Sobowtór ma prawą i lewą stroną. Normalnie energia krąży po prawej stronie – (wizja: żółto czerwony torus z krążącym w jednym z ramion prądem) co odpowiada mowie, myśleniu i racjonalności. Ale świadomość może też się związać z lewą stroną sobowtóra. Powoduje to zachowania, która nie są nastawione na kontakt z ludźmi, ani rozważania intelektualne. Kiedy świadomość na trwale przechodzi do lewej strony sobowtóra – który jest źródłem energii psychicznej dla ciała fizycznego – wtedy sobowtór budzi się i dany człowiek jest w stanie wykonywać niewyobrażalne rzeczy.
Cytaty:
1.Ponieważ opieramy się na rozumie, jako realny i rzeczywisty przyjmujemy poziom zjawisk widzialnych. Wydaje się on mieść pewien porządek, jest stabilny i przewidywalny. W rzeczywistości jest on iluzoryczny, tymczasowy i ciągle się zmienia. To, co przyjmujemy jako stabilną rzeczywistość, jest tylko powierzchownym przejawem trudnej do określenia siły.
2.Przed lotem czarownika w pokoju Emilita: Moje oczy były przyciągane przez różne przedmioty, które znajdowały się w pokoju. Wnioskowałam, że żaden z nich nie był realny. Ponieważ jednak postrzegałam je, zastanawiałam się nad tym, że być może ja sam nie jestem realna. Pojawiła się we mnie myśl, że być może tylko je sobie wyobrażam. Nie chodziło o to, że nie mogłam ich opisać. Po prostu mój umysł nie rozpoznawał ich.
3.Kiedy percepcja rozszerza się, nie istnieje podział na realne i wyobrażone. Istnieje tylko percepcja. Zamknij oczy i przekonaj się o tym osobiście.
Książka:
Magiczna podróż (
Abelar Taisha)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.